Ostatni dzień naszej normandzkiej przygody, to przede wszystkim wzruszająca uroczystość na polskim cmentarzu Urville-Langannerie. Po niej-trochę historii lądowania, a mianowicie-plaża Sword, Gold i Juno.
Przy Churchillu na plaży Juno.
Za sztandarami wojskowymi na polski cmentarz wojskowy wchodzi nasz proporzec.
Centrum informacyjne Juno-kolejny polski akcent.
Arromanches-les-Bains: urokliwe kąpielisko, a w roku 1944-miejsce zainstalowania sztucznego portu Mulberry.
A to już plaża Sword i pomnik Billa Millina.
Uzbrojeni w literaturę, lokalizujemy groby Dragonów.
Podczas uroczystości.
Zdjęcie dzięki uprzejmości Tobiasz Siotor.
25-funtówka na plaży Juno.
Po uroczystościach, skwarze i żarze, przyszła kolej na dragońską kąpiel w kanale La Manche!
Całą Normandię naznaczyły takie oznaczenia ku czci wojennych wyzwolicieli.
I kolejne ujęcie pomnika legendarnej postaci Billa Millina.
Po odnalezieniu, montujemy krzyżyk z biało-czerwoną kokardą.
W Arromanches... przy haubicy 5.5 cala.
Chwila zadumy na cmentarzu.
Pomnik generała Maczka na Maczudze.
Na plaży Juno. Tradycyjnie już-polska flaga w doborowym towarzystwie.
Polski pomnik w Graye-sur-Mer.
Malownicze wybrzeże Normandii.
I znów bohaterowie, i znów polska flaga.