Dlaczego odtwarzamy życie Dragonów?

Dragoni kontynuowali tradycje dywizjonu rozpoznawczego 10 Brygady Kawalerii z okresu II RP. Pułk o sile batalionu piechoty zmotoryzowanej powstał w Szkocji jako główna siła wspierająca pięści 1 Dywizji Pancernej, czyli 10 Brygady Kawalerii Pancernej.

Zmotoryzowani na Halftrackach, Universal i Lloyd Carrierach dragoni rozpoznawali teren dla wchodzących w skład brygady trzech pułków pancernych, ale i dla pozostałych pododdziałów dywizji. Ale nie tylko. Równie często bowiem wspomagali (a nawet prowadzili!) natarcie pancerne czy piechoty. Znakomite wyszkolenie szturmowe powodowało, że nierzadko poszczególne szwadrony pułku przydzielano innym pododdziałom. I zdolności bojowe tychże szwadronów nieraz decydowały o zwycięstwie. Ich wszechstronność, świetna współpraca w ramach kombinowanych grup bojowych, nowoczesne wyposażenie, czyniły z dragonów oddział wyjątkowy. Bez wątpienia zatem dragonów nazwać można polskimi grenadierami pancernymi.

Dragoni przeszli z dywizją gen. Maczka cały jej szlak bojowy – od Normandii po Wilhelmshaven. Bliskość ból bitew, życzliwi nam ich gospodarze (zwłaszcza Holendrzy) sprawia, iż możemy badać nowe źródła historyczne, odkrywając tym samym historię pułku na nowo.

Dziesięć miesięcy walk w klimacie północno-zachodniej Europy to arcyciekawe wyzwanie rekonstrukcyjne. Każdego bronio- i munduroznawcę zafascynuje z pewnością umundurowanie i uzbrojenie żołnierzy pułku; nietypowe w odniesieniu do innych pododdziałów dywizji. Nie bez znaczenia na dragońską dumę był bardzo silny pułkowy Esprit de corps, poczucie więzi większość jednostką, jej barwą i tradycją.

Zdecydowana większość jednostek Wojska Polskiego w Wielkiej Brytanii miała silne więzi z ziemią oraz ludnością szkocką. W przypadku dragonów możemy mówić o tradycji i związkach bodaj najsilniejszych. Przejawem tego była choćby pułkowa żurawiejka, marsz, sztandar czy insygnia. Sympatie te żyją do dziś.

Niewątpliwą inspiracją dla naszych działań, a także zainteresowania historią pułku, są serdeczne kontakty, jakie utrzymujemy z jego Żołnierzami. Ich opowiadania to bodziec motywujący do możliwie najwierniejszego odtworzenia wydarzeń sprzed ponad 60 lat. To dla nas prawdziwy zaszczyt, że życzliwi nam są i popierają naszą działalność prawdziwi Dragoni. Pochwały z Ich ust znaczą dla nas najwięcej.
Kiedy po czasochłonnych, ale fascynujących badaniach naukowych zakładamy mundury dragońskie, zawsze przyświeca nam pułkowe zawołanie: Dragoni naprzód!