Tu pozwolimy sobie na małą retrospekcję, gdyż podobnie, jak w drodze do Francji, zatrzymaliśmy się w Belgii. I o ile w środę odwiedzaliśmy przesympatycznego Dirka w Tielt, u którego zaopatrzyliśmy się w piwo „General Maczek”, o tyle teraz, jadąc szlakiem natarcia z roku 1944, zatrzymaliśmy się w Poperinge, gdzie zwiedziliśmy dobrze zrobioną wystawę poświęconą wyzwoleniu miasta przez Polaków w roku 1944.
Kolejnym przystankiem było historyczne Ypres, gdzie oprócz wątków dywizyjnych, tradycyjnie sporo czasu poświęciliśmy dziejom z okresu Wielkiej Wojny. Apel pamięci w Menin Gate po raz kolejny wywołał w nas wzruszenie, podobnie jak wizyta na największym z cmentarzy Wspólnoty Brytyjskiej, czyli Tyne Cot. Ten jak zawsze swoim rozmiarem, ogromem tragedii zapisanej rzędami nagrobków i klimatem zrobił na nas oszałamiające wrażenie.