Grzegorz pisze:Wszystko jest najkosherniejsze, z certyfikatem nowojorskiego rabinatu i z jesieni 1944 r., a że na filmach takich rzeczy nie widać to ja już nic nie poradzę. To zwyczajny hełm spadochroniarski marki „late WWII M1C Swivel Bale”.
Nie ma siły- kiedyś muszę sobie w nim zrobić zdjęcie!
Grzegorz pisze:A do czegoś fajnego i trochę egzotycznego, ale na pewno do czegoś, co nasi maczkowi dragoni musieli mieć pod bokiem i nawet się to być może o nich ocierało i się to z nimi kontaktowało. Chodzi o kanadyjskich oficerów i podoficerów, np. z zawsze działającej obok 4. DPanc, którzy mieli prawo zakupu hełmów amerykańskich i na pewno z tego korzystali, bo są w końcu znane ich fotografie.
Czemu nie... Okazjonalnie, jak nas będzie ze trzydziestu, to przy okazji jakichś tam widowisk/dioramek pewien kanadyjski "liasion officer" może się przypętać...
Grzegorz pisze:Harry W. Foster, dowódca 4. DPanc ceniący maczkowców za to, czego maczkowcy dziś tak się wstydzą, czyli za wybijanie Niemców raczej,... hmmm... powiedzmy bezpardonowe. Foster też się z Fritzem nie certolił a przy tym nie był hipokrytą i nie udawał anioła.
W takiej sytuacji nie widzę innego wyjścia, jak: nalać mu!
Grzegorz pisze:Pierwsze pokazuje amerykańską siatkę zwaną „shrimp net”, czyli tę, jaką widzicie na powyższym zdjęciu z dużymi goglami M1944, a która to siatka jest amerykańską kopią brytyjskiej siatki wzoru pierwszego. Tu już możecie ocenić najpełniej, czy siatkę taką możecie sobie kupić na hełmy brytyjskie jako udającą siatkę brytyjską.
Na tej fotografii wygląda jeszcze bardziej brytyjsko niż na hełmie. Idealnie wręcz pasuje na Mk. II, bo na tych hełmach siatki nie rozciągają się tak, jak chociażby na AT Mk. II czy M1.
A jakie są średnie ceny rynkowe takowych siateczek?
Grzegorz pisze:Moim zdaniem możecie, ale niech na wszelki wypadek wszelkie możliwe rabinaty jeszcze się wypowiedzą.
Niestety, nie władam ani hebrajskim, ani jidysz. Pozostaje czekać na Łosia, bo on się tych klimatach specjalizuje.
Grzegorz pisze:I zdjęcie drugie – została nam nie ruszona siatka brytyjska ze szlufkami chyba do lepszego zatykania różnych badyli, jeśli dobrze rozumiem ten patent. Teraz oczywiście z Waszego punktu widzenia pytanie, czy ktokolwiek widział taki wzór siatki na maczkowcach? Mnie to chyba ten wzór siatki bardziej się kojarzy z MTO, niż ETO, ale mogę się mylić.
To jest tak zwana "sacking cover". Wykonywane były ze starych worków w warsztacie krawieckim, który obowiązkowo znajdował się na etacie każdej jednostki (nieoficjalnie zwano takie warsztaty i obsługujących je krawców
Tailor Corps). Starano się naszywać szlufki równolegle do rantu hełmu, żeby pozatykać zielsko zgodnię z instrukcją maskowania hełmu (jeden zlewający się kształt bez załamań).
Zdecydowanie przoduje w jej użyciu BEF; później raczej zarzucono ten patent.
Dlaczego? Otóż, do mocowania takiego pokrowca używano usztywniających drutów wyjmowanych ze "złomowanych" Service Dress caps (czyli tych charakterystycznych czapek używanych m. in. przez CMP i jednostki gwardyjskie- zdjęcie poniżej). Pokrowiec raz przytwierdzony do hełmu takim drutem był nieusuwalny. Po ataku gazowym (którego cały czas się przecież obawiano!) nie było możliwości wyczyścić dzwonu hełmu i cały zestaw był praktycznie do wyrzucenia. A na to nikogo w czasie wojny nie stać.
Co ciekawe, pomysł ten sięga Wielkiej Wojny, gdzie przecież ataki gazowe były na porządku dziennym, ale jak sądzę inaczej mocowano pokrowce.
Oczywiście, są pojedyncze fotografie "sacking covers" tak z MTO, jak i ETO, ale po 1940 roku zdecydowanie dominują siatki.
Hit first. Hit hard. Keep on hitting.