[PSZ] Siatka na Mk.II

Moderator: Mike

Awatar użytkownika
Grzegorz
Posty: 1424
Rejestracja: czw 30 mar, 2006 3:34 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Grzegorz »

MikeR pisze:Przyjrzyj się proszę dobrze kolorowi siatki Kangura- czy to nie ten sam, co na Twojej z WPG?
Te klimaty kolorystyczne, ale moja jest bardziej seledynowa, a kangurowa jest taka właśnie jak opisałeś, czyli tak jakby z żółtą dominantą.
MikeR pisze:Może zatem pani pracującej w fabryce siatek na hełm umieszała inaczej farbę i... wyszło, jak wyszło. A potem to już niech się biedne wojsko męczy, jak tu tą jaskrawość zniwelować.
Oczywiście, że to jest ten właśnie problem. W nauce zwanej technologią jej naczelnym parametrem, na którym w ogóle buduje się proces technologiczny, jest powtarzalność parametrów produkcji. Tylko że to są gadki dobre na czas pokoju. W najbogatszych państwach świata podczas wojny nikt nie jest w stanie utrzymać powtarzalności parametrów. Żaden wojskowy koziołek-matołek nie wymyśliłby chyba siatki maskującej w jaskrawych kolorach. Wiadomo, jaki był dramat z barwnikami w przemyśle tekstylnym, żeby już nie wspominać o dramacie nadrzędnym w postaci braku wełny i bawełny, więc siatki na hełmy szły według procesu technologicznego pewnego ojca: "Alleluja i do przodu". :-)
MikeR pisze:Odpowiadając na Twojego poprzedniego posta zapomniałem o tej kwestii! Zamieszczam zdjęcie z rocznicowej wystawy w kościele w Driel. Czy o tym myślisz?
Tak i to w stu procentach. Leży mi toto przed nosem, gdy piszę. Spece od tych spraw twierdzą, że na polu siatkologii nahełmowej to jest największy wkład Kanady. Robili tę brązową siatkę 3/4in ponoć dla wszystkich aliantów, więc chyba w PSZ też nie można jej wykluczać...?
Awatar użytkownika
Mike
Marszałek
Posty: 12018
Rejestracja: ndz 10 paź, 2004 10:29 pm
Lokalizacja: Poznañ

Post autor: Mike »

Grzegorz pisze:Te klimaty kolorystyczne, ale moja jest bardziej seledynowa, a kangurowa jest taka właśnie jak opisałeś, czyli tak jakby z żółtą dominantą.
W literaturze, którą posiadam siatki te występują przede wszystkim na zdjęciach z basenu Morza Śródziemnego oraz Dalekiego Wschodu. Na fotografiach jednostek hinduskich, południowoafrykańskich, australijskich, nowozelandzkich czy też Ghurków- wręcz notorycznie. Natrafiałem na fotki całych plutonów w takich samych siatkach.
Podejrzewam więc, że produkowano je gdzieś w rejonach azjatyckich (toteż ma ją i zamieszkały w Brisbane Kangur, który rzecz jasna zaopatruje się głównie w Australii).
A Twoja "seledynka" to nic innego, jak produkcyjna ciekawostka.
Grzegorz pisze:Tak i to w stu procentach. Leży mi toto przed nosem, gdy piszę. Spece od tych spraw twierdzą, że na polu siatkologii nahełmowej to jest największy wkład Kanady. Robili tę brązową siatkę 3/4in ponoć dla wszystkich aliantów, więc chyba w PSZ też nie można jej wykluczać...?
Oczywiście. Najlepszy przykład to zamieszczone przeze mnie zdjęcie polskiego spadochronowego hełmu AT Mk. II wariant 3a, w całości, razem z siatką zachowanego po wojnie.
Zetknąłem się również z odmianą tej siatki w kolorze ciemnozielonym. Gdzieś kiedyś mi jednak ktoś mądrzejszy ode mnie tłumaczył, że zielone robili dopiero po wojnie.
Hit first. Hit hard. Keep on hitting.
Awatar użytkownika
Grzegorz
Posty: 1424
Rejestracja: czw 30 mar, 2006 3:34 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Grzegorz »

Coś tu napiszę, ale za jakiś czas. Zacięło się coś przy wysyłaniu postu i diabli wzięli mój dłuższy tekst, którego jak na złość nie pisałem w Wordzie, a skasować postu się nie da.
Awatar użytkownika
Kondor
Posty: 837
Rejestracja: ndz 17 paź, 2004 1:01 pm
Lokalizacja: Poznañ
Kontakt:

Post autor: Kondor »

wyborna dyskusja. Bardzo milo sie Was czyta! :-)

tylko szkoda,ze jestem zbyt glupi, zeby wziac w niej udzial.
"Call you a gun? Don't make me grin.
You're just a bloated piece of pipe."
Awatar użytkownika
Mike
Marszałek
Posty: 12018
Rejestracja: ndz 10 paź, 2004 10:29 pm
Lokalizacja: Poznañ

Post autor: Mike »

XkondorX pisze:tylko szkoda,ze jestem zbyt glupi, zeby wziac w niej udzial.
Bez przesady, nie uskuteczniajmy tu ascezy. Na dzieleniu się wiedzą i specjalizacji polega właśnie m. in. urok reenactmentu- każdy ma opanowaną pewną działkę, którą wspiera pozostałych. Jestem pewien, że gdyby doszło do dyskusji na temat Stenów, wiódłbyś w niej prym!
Hit first. Hit hard. Keep on hitting.
Awatar użytkownika
Grzegorz
Posty: 1424
Rejestracja: czw 30 mar, 2006 3:34 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Grzegorz »

MikeR pisze:Zetknąłem się również z odmianą tej siatki w kolorze ciemnozielonym.
No proszę, jak nie kochać forum Odwachu? Ja o ciemnozielonej 3/4in nie słyszałem. Znam taką półcalówkę, czyli 1/2in, i pokazuję ją poniżej wraz z komentarzem.
MikeR pisze:Gdzieś kiedyś mi jednak ktoś mądrzejszy ode mnie tłumaczył, że zielone robili dopiero po wojnie.
Jest jeszcze tajemnicza ciemnozielona siatka 1/2in w mikroskopijnych ilościach używana przez Amerykanów, bo to nie ich kolor siatek na hełmy. A skoro używana w mikroskopijnych ilościach to skojarzenie musi być jedno – jeszcze jeden przedinwazyjny zakup u Brytyjczyków. Na sto procent siatki takiej używał w Normandii 327th GIR, którego hełm pokazuję poniżej. Z Waszego punktu widzenia to niestety kolejny problem, czy włączyć taką siatkę jako potencjalną w PSZ przynajmniej na ETO?

Ale mam jeszcze taką dla Was ciekawostkę połączoną z możliwością zakupu tej ciekawostki od czasu do czasu, czyli jest to wiadomość reenactingowa. Otóż w roku 1944 Amerykanie skopiowali siatkę brytyjską, którą Michał opisał jako pierwszy wzór drobniutkiej siatki brytyjskiej 1/4in. Dżi-ajsy uznały, że to siatka-ideał i uczyniły z niej cały system maskowania głowy, karku, ramion. Zrobili z tego takie coś, co na hełmie przytrzymywał bardzo mocny ściągacz neoprenowy w kolorze siatki. Olbrzymi nadmiar tej siatki podkładało się do wnętrza hełmu, a w razie czego wypuszczało się na całą głowę. Jest tych siatek wysyp od pewnego czasu i to tak oryginalnych, że jeszcze z miniinstrukcjami obsługi, jak były one wydawany podczas wojny. Kopia siatki brytyjskiej jest to tak idealna, że mimo iż siedzę w temacie, to nie wiem, czy tak od razu (jeśli w ogóle) zorientowałbym się że coś nie gra, gdyby ktoś obciągnął tą amerykańską siatką hełm brytyjski.

:-)
Awatar użytkownika
Mike
Marszałek
Posty: 12018
Rejestracja: ndz 10 paź, 2004 10:29 pm
Lokalizacja: Poznañ

Post autor: Mike »

Grzegorz pisze:Znam taką półcalówkę, czyli 1/2in, i pokazuję ją poniżej wraz z komentarzem.
Kolor był identyczny, tylko właśnie rozmiar oczek inny.
Grzegorz pisze:Z Waszego punktu widzenia to niestety kolejny problem, czy włączyć taką siatkę jako potencjalną w PSZ przynajmniej na ETO?
Uważam, że jak najbardziej. Wszelkie modyfikacje, mutacje zbliżone do zamieszczonych wzorców kosherności są dopuszczalne. Pytanie, które pozostaje, to skala występowania tego zjawiska w 1. DPanc czy też 1. SBS.
Niestety w przypadku obydwu tych jednostek rzadko możemy mówić o między alianckiej żołnierskiej wymianie podczas ćwiczeń. To, co 1. DPanc miała kanadyjskie, to miała z przydziału. Jakieś częstsze handelki mogły pojawić się pamiętnego lata 1944; później w Belgii, Holandii czy Niemczech okazji do "geszeftów" było już mniej.
Grzegorz pisze:Zrobili z tego takie coś, co na hełmie przytrzymywał bardzo mocny ściągacz neoprenowy w kolorze siatki. Olbrzymi nadmiar tej siatki podkładało się do wnętrza hełmu, a w razie czego wypuszczało się na całą głowę. Jest tych siatek wysyp od pewnego czasu i to tak oryginalnych, że jeszcze z miniinstrukcjami obsługi, jak były one wydawany podczas wojny.
Masz może zdjęcie, najlepiej takie w stylu tych ślicznych hełmowych? Miniinstrukcja to też rzecz niezwykle intrygująca...
Hit first. Hit hard. Keep on hitting.
Awatar użytkownika
Grzegorz
Posty: 1424
Rejestracja: czw 30 mar, 2006 3:34 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Grzegorz »

MikeR pisze:Masz może zdjęcie, najlepiej takie w stylu tych ślicznych hełmowych? Miniinstrukcja to też rzecz niezwykle intrygująca...
Coś się znajdzie. :-)
Ale znowu mi diabeł ogonem nakrył zdjęcia miniinstrukcji do tej siatki. Jak nie znajdę to zeskanuję swoją i wrzucę na forum.

Poniższa siatka jest tak wierną kopią siatki brytyjskiej, że po raz pierwszy w historii siatek amerykańskich nie jest robiona ze sznureczka, ale jest przędziona właśnie tak, jak brytyjska, czyli tak jakby siatka jest z jednego kawałka, natomiast pojedynczy odcinek tego umownego "sznureczka" siatki nie jest okrągły w przekroju poprzecznym, ale eliptyczny, czyli właśnie tak, jak w siatkach brytyjskich. I właśnie dlatego - moim przynajmniej zdaniem - może ta siatka być kupowana jako udająca pierwszy wzór siatki brytyjskiej. Tak mi się przynajmniej wydaje.
Awatar użytkownika
Mike
Marszałek
Posty: 12018
Rejestracja: ndz 10 paź, 2004 10:29 pm
Lokalizacja: Poznañ

Post autor: Mike »

Grzegorz pisze:Jak nie znajdę to zeskanuję swoją i wrzucę na forum
Będę niezmiernie wdzięczny. Takie "manuale" są zawsze ciekawe.
Grzegorz pisze:I właśnie dlatego - moim przynajmniej zdaniem - może ta siatka być kupowana jako udająca pierwszy wzór siatki brytyjskiej. Tak mi się przynajmniej wydaje.


Może być. I nie tylko się Tobie wydaje, ale tak jest.
Na marginesie, zawsze jak patrzę na tego Twojego M1 z tymi cudnymi goglami, to mi się ciepło na serduszku robi...

A co na temat siatek- może nie Mk. II, ale AT Mk. II pisze guru Harlan Glenn?

Two wariants were predominately used, the 1'' and 1/4'' square nets (...) Colors came in chocolate, dark olive, light olive, red brown and khaki.

Harlan Glenn, For king and country, British airborne uniforms, insignia & equipment in world war II, Atglen 1990, s. 95.
Ostatnio zmieniony pt 08 gru, 2006 12:29 pm przez Mike, łącznie zmieniany 1 raz.
Hit first. Hit hard. Keep on hitting.
Awatar użytkownika
Grzegorz
Posty: 1424
Rejestracja: czw 30 mar, 2006 3:34 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Grzegorz »

MikeR pisze:zawsze jak patrzę na tego Twojego M1 z tymi cudnymi goglami, to mi się ciepło na serduszku robi...
To jest czołowy hełm-ogłupiacz :-) Że to nie lipa to możesz wiedzieć Ty Michale i paru nam podobnych. Nie zorientowani tak dobrze potrafią powiedzieć:
„Eeeee, a co to, siatka brytyjska na takim hełmie?”
albo
„Iiiiiiiii tam, a ten ściągacz to co to ma być, Wietnam?
albo
„Uuuuu, a te gogle to się chyba z urwały z operacji Pustynna Burza”.
:-) :-) :-)
Owoż nic z tych rzeczy. Wszystko jest najkosherniejsze, z certyfikatem nowojorskiego rabinatu i z jesieni 1944 r., a że na filmach takich rzeczy nie widać to ja już nic nie poradzę. To zwyczajny hełm spadochroniarski marki „late WWII M1C Swivel Bale”.

Nawiasem mówiąc, to Wy dragoni, jak już nie będziecie na dorobku, tylko będziecie prowadzić korporację reenactingową „Odwach” i będziecie panami w moim wieku, to jeden amerykański hełm M1 na całe SRH to by Wam się przydał. A do czego? A do czegoś fajnego i trochę egzotycznego, ale na pewno do czegoś, co nasi maczkowi dragoni musieli mieć pod bokiem i nawet się to być może o nich ocierało i się to z nimi kontaktowało. Chodzi o kanadyjskich oficerów i podoficerów, np. z zawsze działającej obok 4. DPanc, którzy mieli prawo zakupu hełmów amerykańskich i na pewno z tego korzystali, bo są w końcu znane ich fotografie. Amerykańskiego hełmu M1 używał np. największy przyjaciel gen. Maczka wśród Kanadyjczyków, czyli gen. Harry W. Foster, dowódca 4. DPanc ceniący maczkowców za to, czego maczkowcy dziś tak się wstydzą, czyli za wybijanie Niemców raczej,... hmmm... powiedzmy bezpardonowe. Foster też się z Fritzem nie certolił a przy tym nie był hipokrytą i nie udawał anioła. No więc gdybyście kiedyś chcieli dorobić sobie postać jednego Kanadyjczyka do polskich dragonów to z powodzeniem mógłby to być oficer lub podoficer w amerykańskim hełmie. Tym większa byłaby historyczna ciekawostka, bo to jest olbrzymią ciekawostką – amerykańskie hełmy M1 w armii kanadyjskiej to efekt pomyłki i małego skandalu lub może afery pomiędzy wojskowymi handlowcami obu sojuszników z kontynentu północnoamerykańskiego. Teoretycznie tych hełmów nie miało prawa być, a jednak były i to w kolosalnej liczbie 250 tys. Ale to tak na marginesie siatek na hełmy.

Poniżej daję dwa zdjęcia. Pierwsze pokazuje amerykańską siatkę zwaną „shrimp net”, czyli tę, jaką widzicie na powyższym zdjęciu z dużymi goglami M1944, a która to siatka jest amerykańską kopią brytyjskiej siatki wzoru pierwszego. Tu już możecie ocenić najpełniej, czy siatkę taką możecie sobie kupić na hełmy brytyjskie jako udającą siatkę brytyjską. Moim zdaniem możecie, ale niech na wszelki wypadek wszelkie możliwe rabinaty jeszcze się wypowiedzą.

I zdjęcie drugie – została nam nie ruszona siatka brytyjska ze szlufkami chyba do lepszego zatykania różnych badyli, jeśli dobrze rozumiem ten patent. Teraz oczywiście z Waszego punktu widzenia pytanie, czy ktokolwiek widział taki wzór siatki na maczkowcach? Mnie to chyba ten wzór siatki bardziej się kojarzy z MTO, niż ETO, ale mogę się mylić.
Awatar użytkownika
Mike
Marszałek
Posty: 12018
Rejestracja: ndz 10 paź, 2004 10:29 pm
Lokalizacja: Poznañ

Post autor: Mike »

Grzegorz pisze:Wszystko jest najkosherniejsze, z certyfikatem nowojorskiego rabinatu i z jesieni 1944 r., a że na filmach takich rzeczy nie widać to ja już nic nie poradzę. To zwyczajny hełm spadochroniarski marki „late WWII M1C Swivel Bale”.
Nie ma siły- kiedyś muszę sobie w nim zrobić zdjęcie!
Grzegorz pisze:A do czegoś fajnego i trochę egzotycznego, ale na pewno do czegoś, co nasi maczkowi dragoni musieli mieć pod bokiem i nawet się to być może o nich ocierało i się to z nimi kontaktowało. Chodzi o kanadyjskich oficerów i podoficerów, np. z zawsze działającej obok 4. DPanc, którzy mieli prawo zakupu hełmów amerykańskich i na pewno z tego korzystali, bo są w końcu znane ich fotografie.


Czemu nie... Okazjonalnie, jak nas będzie ze trzydziestu, to przy okazji jakichś tam widowisk/dioramek pewien kanadyjski "liasion officer" może się przypętać...
Grzegorz pisze:Harry W. Foster, dowódca 4. DPanc ceniący maczkowców za to, czego maczkowcy dziś tak się wstydzą, czyli za wybijanie Niemców raczej,... hmmm... powiedzmy bezpardonowe. Foster też się z Fritzem nie certolił a przy tym nie był hipokrytą i nie udawał anioła.
W takiej sytuacji nie widzę innego wyjścia, jak: nalać mu!
Grzegorz pisze:Pierwsze pokazuje amerykańską siatkę zwaną „shrimp net”, czyli tę, jaką widzicie na powyższym zdjęciu z dużymi goglami M1944, a która to siatka jest amerykańską kopią brytyjskiej siatki wzoru pierwszego. Tu już możecie ocenić najpełniej, czy siatkę taką możecie sobie kupić na hełmy brytyjskie jako udającą siatkę brytyjską.
Na tej fotografii wygląda jeszcze bardziej brytyjsko niż na hełmie. Idealnie wręcz pasuje na Mk. II, bo na tych hełmach siatki nie rozciągają się tak, jak chociażby na AT Mk. II czy M1.

A jakie są średnie ceny rynkowe takowych siateczek?
Grzegorz pisze:Moim zdaniem możecie, ale niech na wszelki wypadek wszelkie możliwe rabinaty jeszcze się wypowiedzą.
Niestety, nie władam ani hebrajskim, ani jidysz. Pozostaje czekać na Łosia, bo on się tych klimatach specjalizuje.
Grzegorz pisze:I zdjęcie drugie – została nam nie ruszona siatka brytyjska ze szlufkami chyba do lepszego zatykania różnych badyli, jeśli dobrze rozumiem ten patent. Teraz oczywiście z Waszego punktu widzenia pytanie, czy ktokolwiek widział taki wzór siatki na maczkowcach? Mnie to chyba ten wzór siatki bardziej się kojarzy z MTO, niż ETO, ale mogę się mylić.


To jest tak zwana "sacking cover". Wykonywane były ze starych worków w warsztacie krawieckim, który obowiązkowo znajdował się na etacie każdej jednostki (nieoficjalnie zwano takie warsztaty i obsługujących je krawców Tailor Corps). Starano się naszywać szlufki równolegle do rantu hełmu, żeby pozatykać zielsko zgodnię z instrukcją maskowania hełmu (jeden zlewający się kształt bez załamań).
Zdecydowanie przoduje w jej użyciu BEF; później raczej zarzucono ten patent.
Dlaczego? Otóż, do mocowania takiego pokrowca używano usztywniających drutów wyjmowanych ze "złomowanych" Service Dress caps (czyli tych charakterystycznych czapek używanych m. in. przez CMP i jednostki gwardyjskie- zdjęcie poniżej). Pokrowiec raz przytwierdzony do hełmu takim drutem był nieusuwalny. Po ataku gazowym (którego cały czas się przecież obawiano!) nie było możliwości wyczyścić dzwonu hełmu i cały zestaw był praktycznie do wyrzucenia. A na to nikogo w czasie wojny nie stać.
Co ciekawe, pomysł ten sięga Wielkiej Wojny, gdzie przecież ataki gazowe były na porządku dziennym, ale jak sądzę inaczej mocowano pokrowce.
Oczywiście, są pojedyncze fotografie "sacking covers" tak z MTO, jak i ETO, ale po 1940 roku zdecydowanie dominują siatki.
Hit first. Hit hard. Keep on hitting.
Awatar użytkownika
Kondor
Posty: 837
Rejestracja: ndz 17 paź, 2004 1:01 pm
Lokalizacja: Poznañ
Kontakt:

Post autor: Kondor »

tez poznalem, ze ten helm to nie lipa :-) czy moge byc z tego powodu dumny?
"Call you a gun? Don't make me grin.
You're just a bloated piece of pipe."
Awatar użytkownika
Grzegorz
Posty: 1424
Rejestracja: czw 30 mar, 2006 3:34 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Grzegorz »

XkondorX pisze:tez poznalem, ze ten helm to nie lipa :-) czy moge byc z tego powodu dumny?
Oczywiście!!!
Nagroda „Zeiss Sniper Award” już jest przyznana, ale nagród Ci u nas dostatek, zatem dostajesz „Helmet Spotting Championship”. Gratulacje!! :-) :-) :-)

Zdjęcie tego hełmu (tu trochę wykadrowane w stosunku do oryginału) jest mozolnie wymęczonym przeze mnie studyjnym zdjęciem tego gadżetu i potem mozolnie przez wiele godzin obrabianym w Photoshopie. Miała to być ilustracja do mojego artykułu o operacji „Varsity”, ale niestety żadna ilustracja dla reenactorów (bo było ich więcej) nie zmieściła się. Odwachowscy koledzy Michał „MikeR” i Wojtek „wojt-as” też się narobili przy tym artykule, przygotowali piękne zdjęcia, mieli być ładnie za to uhonorowani (oprócz normalnego honorarium), podziękowania dla nich były już wpisane w czerwoną tintę i... wszystko pękło pod względem objętościowym. Ostatecznie zwyciężyła koncepcja artykułu wyłącznie historycznego, bez poradnika dla reenactorów brytyjskich i amerykańskich sił spadochronowo-szybowcowych i wszyscy zostaliśmy na lodzie, a mnie zostały różne piękne ilustracje.
MikeR pisze:...nalać mu!
No pewnie! :-)
Ja to wszystko wiem od syna gen. Fostera, który zaszczepił swoje uznanie dla gen. Maczka nawet swojej rodzinie. Bardzo sympatyczna sprawa, bo zbyt wielu przyjaciół w 21. GA to gen. Maczek nie miał. A tu do dziś w domu Fosterów mówi się o Polakach dobrze.
MikeR pisze:To jest tak zwana "sacking cover". Wykonywane były ze starych worków w warsztacie krawieckim, który obowiązkowo znajdował się na etacie każdej jednostki (nieoficjalnie zwano takie warsztaty i obsługujących je krawców Tailor Corps). Starano się naszywać szlufki równolegle do rantu hełmu, żeby pozatykać zielsko zgodnię z instrukcją maskowania hełmu (jeden zlewający się kształt bez załamań).
Zdecydowanie przoduje w jej użyciu BEF; później raczej zarzucono ten patent.
Dlaczego? Otóż, do mocowania takiego pokrowca używano usztywniających drutów wyjmowanych ze "złomowanych" Service Dress caps (czyli tych charakterystycznych czapek używanych m. in. przez CMP i jednostki gwardyjskie- zdjęcie poniżej). Pokrowiec raz przytwierdzony do hełmu takim drutem był nieusuwalny. Po ataku gazowym (którego cały czas się przecież obawiano!) nie było możliwości wyczyścić dzwonu hełmu i cały zestaw był praktycznie do wyrzucenia.
No proszę - nie wszystko z tego wiedziałem. Jak nie kochać forum Odwachu? :-)


Pozdrowienia :-)

G.


PS.
Cenę amerykańskiej siatki "shrimp net" zaraz będę badać i dam znać.
Awatar użytkownika
Mike
Marszałek
Posty: 12018
Rejestracja: ndz 10 paź, 2004 10:29 pm
Lokalizacja: Poznañ

Post autor: Mike »

Grzegorz pisze:wszyscy zostaliśmy na lodzie, a mnie zostały różne piękne ilustracje.


Spokojnie, co ma wisieć, nie utonie. Jestem pewien, że nasze zdjątka się jeszcze kiedyś przydadzą.
Grzegorz pisze:No proszę - nie wszystko z tego wiedziałem.
Jest jeszcze jedna opcja, o której zapomniałem w poprzednim poście wspomnieć. Mianowicie, po oficjalnym zakazaniu używania "sacking covers" żołnierze znaleźli inny sposób na maskowanie, a przede wszystkim- zmatowienie hełmu. Na dzwon nakładano wyciętą z jutowego worka (takiego samego, jak do robienia maskujących "farfocli" zatykanych między oczka siatki) "płachtę" i na to jeszcze siatkę. Było to może bardziej prymitywne, ale zdecydowanie łatwiejsze do zdjęcia. Setki takich prowizorek widzi się latem w Normandii- później wraz ze zmieniającą się florą odchodzi się od tego raczej w kierunku samych siatek.
Celuje w tym brytyjska piechota- naszych z 3. Brygady Strzelców czy też dragonów z takim patentem jeszcze nie widziałem. Prędzej można się na coś takiego natknąć w II. Korpusie, gdzie beżowość i piaskowość hełmu była rzeczą bardzo pożądaną.
Hit first. Hit hard. Keep on hitting.
Awatar użytkownika
Grzegorz
Posty: 1424
Rejestracja: czw 30 mar, 2006 3:34 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Amerykańska "shrimp net"

Post autor: Grzegorz »

MikeR pisze:A jakie są średnie ceny rynkowe takowych siateczek?
Jak zawsze na obłąkańczym rynku militariów regułą jest brak reguł. Teraz te siatki są najtańsze i kosztują na przykład pod podanym linkiem 19,95 $. Ja za swoją parę lat temu musiałem dać coś koło 40 $, a widywałem je już nawet po 60 $. Teraz jest końcówka większego wysypu tych siatek. Widzę że u Kena Lewisa już się skończyły, ale w USA ciągle jeszcze są.

http://www.stewartsmilitaryantiques.com ... tcategory=

Gdyby ktoś chciał to kupić, to mam dwie rady dobrego wujka:

1. Nie martwić się widokiem ściągacza przytwierdzonego do siatki. Ściągacz ten jest mocowany z tyłu siatki na dwa malutkie troczki i zwyczajnie ten ściągacz się odwiązuje od tej siatki, a wówczas zostaje olbrzymia superwierna kopia siatki brytyjskiej w czystej formie.

2. Istnieje szansa na znaczne zredukowanie kosztu zakupu siatki. Wam, jak PSZ-owcom, do niczego nie jest potrzebny neoprenowy amerykański ściągacz tej siatki, jaki sobie odwiążecie od niej. Taki ściągacz nadal jest jednak cennym przedmiotem, gdyż istniał podczas wojny niezależnie od siatki. Był ten ściągacz dostarczany Amerykanom głównie na PTO, ale w małych ilościach także na ETO. Odwiązany ściągacz wstawiacie na Allegro uczciwie się przyznając od czego pochodzi a wówczas jest duża szansa, że kupi go któryś z reenactorów drugowojennej US Army, albo po prostu kolekcjoner amerykanizmów. Albo równie dobrze możemy zrobić tak, jak z pomocą dla kolegi Elvisa przy zakupie amerykańskiego koca M1934 - mogę dać ogłoszenie na forum GRH "Normandia 1944", że jest do kupienia fajny ściągacz.
ODPOWIEDZ