2 Pytania

Moderator: Mike

Awatar użytkownika
Saper
Posty: 29
Rejestracja: sob 22 kwie, 2006 10:20 pm
Lokalizacja: ¯órawina
Kontakt:

2 Pytania

Post autor: Saper »

Czołgiem!
Mam 2 pytania:(chodzi o PSZ/Z)
-Czy brytyjskie racje żywnościowe były wydawane w dużych puszkach, czy żołnierze dostawali od tak sobie, i niech sobie upychaja gdzie chcą?
-Czy posiada ktoś schemat pakowania brytyjskiego chlebaka? Zapełniłem go sprzetem, ale niewiem czy regulaminowo. I jakby ktoś miał to bym był wdzięczny za regulamin i rozpiske co żołnierz 1dpanc nosił przy sobie. Chodzi mi o takie ,,tablice wyposażenia'' jakie można znalesc tu: http://www.wp1939.prv.pl/
Dziekuje i pozdrawiam
Adam
Awatar użytkownika
Mike
Marszałek
Posty: 12018
Rejestracja: ndz 10 paź, 2004 10:29 pm
Lokalizacja: Poznañ

Post autor: Mike »

Saper pisze:co żołnierz 1dpanc nosił przy sobie.
Zależy, jakiego żołnierza masz na myśli. Czołgistę, dragona, strzelca, sapera, łącznościowca, żandarma, sanitariusza... To dość istotna sprawa zważywszy na charakter służby.
Hit first. Hit hard. Keep on hitting.
Awatar użytkownika
Saper
Posty: 29
Rejestracja: sob 22 kwie, 2006 10:20 pm
Lokalizacja: ¯órawina
Kontakt:

Post autor: Saper »

Przepraszam za niescisłośc
Oczywiscie chodzi mi o zwykłego piechura,strzelca.
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Mike
Marszałek
Posty: 12018
Rejestracja: ndz 10 paź, 2004 10:29 pm
Lokalizacja: Poznañ

Post autor: Mike »

Saper pisze:Oczywiscie chodzi mi o zwykłego piechura,strzelca.
Świetnie, teraz wszystko jasne.
Tytułem wstępu powiedzieć trzeba, że z czym, jak z czym, ale z regulaminowym wyposażeniem plecaka-chlebaka nie należy przesadzać. I pisze to Ci wielki miłośnik regulaminu i przepisów. Wierz mi, to już są kwestie tak dotykające osobistych preferencji żołnierzy, że trudno powiedzieć "tak ma być i basta". Takie rzeczy nie zdarzały się nawet w Household Cavalry czy Grenadierach Gwardii. A co dopiero w przypadku szarej piechoty.
Coś jednak ten żołnierz musiał ze sobą nosić. Można naszkicować jakiś w miarę często powtarzający się szablon:

- zestaw dwóch menażek,
- szczotka do butów,
- szczotka do włosów,
- kostka zielonego blanco,
- kostka (sztyft) dubbin`u,
- zapasowe sznurowadła,
- pasta do butów,
- mydło w mydelniczce,
- maszynka do golenia,
- pędzel do golenia,
- żyletki,
- grzebień,
- szczoteczka do zębów,
- ręcznik,
- sztućce (zestaw "3 w 1" skopiowany z niemieckiego bądź oddzielne),
- miedziana (bądź z fibry) listwa do czyszczenia guzików,
- tabletki do uzdatniania wody,
- przybornik do szycia,
- cardigan (jeżeli nie noszony na sobie),
- kubek,
- puder do stóp,
- balaclava (jeżeli nie noszona na sobie),
- zapasowa para skarpet,
- racja żywnościowa "emergency" (blok wysoko kalorycznej czekolady, do spożycia tylko na rozkaz dowódcy),
- racja 24- godzinna (10 herbatników; 2 bloki- kostki owsianki słodzonej; mleko, cukier i herbata w blokach; 1 blok mięsa; 3 tabliczki czekolady; 20 gotowanych słodyczy; 2 paczki gum do żucia (drażetki, nie listki); 1 paczka soli; 6 tabletek ekstraktu mięsnego, 4 tabletki cukrowe),

I to byłoby na tyle.
Hit first. Hit hard. Keep on hitting.
mietek1
Posty: 160
Rejestracja: pt 10 mar, 2006 1:49 pm
Lokalizacja: UK

Post autor: mietek1 »

A mnie od jakiegos czasu meczy pozycja:

- miedziana (bądź z fibry) listwa do czyszczenia guzików,

Jest listwa wymianiana, jest na zdjeciach zestawow reko itp. Ale jaki jest sens posiadania takowej:
- guziki w BD sa z plastiku
- berety weszly w miejsce furazerek (wiec i tam guziki odpadly)
- odznak nie noszono a naszywki
- wg regulaminu klamry pasa byly malowane khaki

Wiec moje pytanie.

Co wlasciwie czyszczono?
Awatar użytkownika
Saper
Posty: 29
Rejestracja: sob 22 kwie, 2006 10:20 pm
Lokalizacja: ¯órawina
Kontakt:

Post autor: Saper »

Może jak sie brytyjcom nudziło to niemcom zabierali bluzy i guziki czyscili?:)
Balaclava to taki brytyjski odpowiednik niemieckiej szalokominiarki?
Co to jest Cardigan?
http://www.militaryphotos.net/forums/sh ... hp?t=71907
Dostałem kiedyś od kolegi Mietka ten link może przydadza sie komuś te zdjecia.
Pozdrawiam
Adam
Awatar użytkownika
Mike
Marszałek
Posty: 12018
Rejestracja: ndz 10 paź, 2004 10:29 pm
Lokalizacja: Poznañ

Post autor: Mike »

mietek1 pisze:miedziana (bądź z fibry) listwa do czyszczenia guzików,
Występowała w dwóch wersjach- z bordowej fibry z jedną tylko szczeliną bądź też miedziana z dużą ilością nacięć i szczelin do różnego rodzaju przedmiotów.
mietek1 pisze:Ale jaki jest sens posiadania takowej
Prawdopodobnie wprowadzono je i wyprodukowano wielką ilość jeszcze za czasów starych Service Dress`ów. W przypadku BD ma sens tylko przy egzemplarzach spodni z miedzianymi guzikami (ale to akurat guziki mało widoczne). Do tego wersja miedziana używana była do polerowania wszelkich sprzączek i klamer oporządzenia, guzików na furażerkach (u tych, którzy furażerki mieli rzecz jasna) i płaszczach.
Saper pisze:Balaclava to taki brytyjski odpowiednik niemieckiej szalokominiarki?
To właśnie jest taka szalokominiarka, etatowo wydawana każdemu żołnierzowi. Przez niektóre grupy mylona z komandoską "mycką" noszoną błędnie do np. mudnuru piechura czy spadochroniarza. Tymczasem to dwie inne rzeczy.
Saper pisze:Co to jest Cardigan?


Czasami zwany też "jumperem" bądź "V-neck jumperem". To taki sweter- pulower z wycięciem "w serek".
Hit first. Hit hard. Keep on hitting.
mietek1
Posty: 160
Rejestracja: pt 10 mar, 2006 1:49 pm
Lokalizacja: UK

Post autor: mietek1 »

Jak wygladala to wiem, z reszta odmian bylo co niemiara, plus robione samemu z blachy (jest jedna w muzeum w Londynie). Najwczesniejsze widzialem z 19 wieku.

Fakt zapomnialem o guzikach przy plaszczu.

Pytanie czy w praktyce nadal je noszono (w polu)?
Awatar użytkownika
Mike
Marszałek
Posty: 12018
Rejestracja: ndz 10 paź, 2004 10:29 pm
Lokalizacja: Poznañ

Post autor: Mike »

mietek1 pisze:Pytanie czy w praktyce nadal je noszono (w polu)?
Trudno dać pewną i jednoznaczną odpowiedź, łatwiej jest bowiem na zdjęciach ocenić wygląd zewnętrzny żołnierza, niż to, co ma w plecaku. Mogę jednak powiedzieć, że gdzieś na około połowie (może jednej trzeciej) zdjęć pokazujących wyposażenie osobiste, takowe listwy widnieją.
Hit first. Hit hard. Keep on hitting.
mietek1
Posty: 160
Rejestracja: pt 10 mar, 2006 1:49 pm
Lokalizacja: UK

Post autor: mietek1 »

Fakt z tym zagladaniem do plecaka to problem.

Chocby moje dylematy o noszeniu drugiej manierki w plecaku, lub tez nie.
Awatar użytkownika
Grzegorz
Posty: 1424
Rejestracja: czw 30 mar, 2006 3:34 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Grzegorz »

Ale fajny wątek się zrobił :-)

A mnie z kolei zainteresowało...
MikeR pisze:- mydło w mydelniczce
Czy Commonwealth miał jeden rodzaj mydła prestiżowej marki "general purpose" na wszystkie rodzaje wód, frontów, stref klimatycznych, czy może tak, jak amerykańskie lalusie mieli Soap Type I oraz Soap Type II na różne wody (twarda-mięka, słona-słodka itp.)?


:-)
Awatar użytkownika
Saper
Posty: 29
Rejestracja: sob 22 kwie, 2006 10:20 pm
Lokalizacja: ¯órawina
Kontakt:

Post autor: Saper »

A jakiego koloru były te szalokominiarki? I czy można ja czyms zastapic? Czy może byc niemiecka jako zdobyczna?
O swetry nie pytam bo to ponoc niezła rzadkośc. Tak samo jak szorty albo skarpety( te długie na front afrykanski). Chętnie bym zakupił ale nie ma gdzie.
Awatar użytkownika
Mike
Marszałek
Posty: 12018
Rejestracja: ndz 10 paź, 2004 10:29 pm
Lokalizacja: Poznañ

Post autor: Mike »

Grzegorz pisze:Czy Commonwealth miał jeden rodzaj mydła prestiżowej marki "general purpose" na wszystkie rodzaje wód, frontów, stref klimatycznych, czy może tak, jak amerykańskie lalusie mieli Soap Type I oraz Soap Type II na różne wody (twarda-mięka, słona-słodka itp.)?
Przeważnie zwało się to "Army Soap". Wśród oglądanych przeze mnie na zdjęciach lub w muzeach przeważało właśnie wspomniane mydło armijne. Spotyka się jednak też często najróżniejsze mydła zdobyte prywatną inicjatywą, z jakimiś lawendowymi, damskimi włącznie.
Brytyjska Wspólnota Narodów ma to jednak do siebie, że jest wspólnotą, ale w sumie bardzo różnorodną. Posiadam książki traktujące o sprzęcie brytyjskim, najwyżej kanadyjskim, a przydałyby się takie same o australijskim czy indyjskim. Prawdopodobnie więc każde z tych państw ulokowanych w zgoła odmiennej strefie klimatycznej miało swoje własne "Army Soap". Ale to tylko prawdopodobnie, bo wszystko, co związane ze sprzętem i historią British Army wciąż odstaje historiograficznie od bogactwa literatury związanej z US Army. I pozostaje bawić się w Sherlocka Holmesa...
Saper pisze:A jakiego koloru były te szalokominiarki
Brązowe khaki, trochę ciemniejsze od najciemniejszych battle dressów.
Saper pisze:I czy można ja czyms zastapic? Czy może byc niemiecka jako zdobyczna?


Lepiej nie kombinować z zamiennikami. Poczekać, poszukać na rynku, uzbroić się w cierpliwość i kupić raz, a dobrze. Podobnie rzecz ma się z wszelkimi rzeczami zdobycznymi. Jeżeli masz w grupie kompanię, choćby pluton chłopa, wtedy dwóch- trzech może mieć coś zdobycznego, tak dla kolorytu i prawdy historycznej. Jeżeli jednak jesteś sam, albo grupa liczy kilka lub kilkanaście osób- radziłbym poprzestać na sprzęcie etatowym. Odtwarzamy przecież regułę, a nie wyjątek od reguły.
Mowa oczywiście o odtwarzaniu Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie względnie wojsk brytyjskich.
Saper pisze: O swetry nie pytam bo to ponoc niezła rzadkośc.
Rzadkość? Nie sądzę. Kopie wytwarza na pewno Soldier of Fortune, What Price Glory, jakiś czas temu niewielką partię wersji ciemniejszej, zielonej uszyło też poznańskie Hero. Poza tym dużo tego na różnorakich giełdach zachodnich.
Saper pisze:Tak samo jak szorty albo skarpety( te długie na front afrykanski). Chętnie bym zakupił ale nie ma gdzie.
EBay, zachodnie giełdy, różne skromne manufakturki, coś tam też z tego typu rzeczami kombinują Jerry Lee, Sanjay i... Czesi. Poza tym to niestety u nas nadal w tej materii bezrybie.
Hit first. Hit hard. Keep on hitting.
mietek1
Posty: 160
Rejestracja: pt 10 mar, 2006 1:49 pm
Lokalizacja: UK

Post autor: mietek1 »

MikeR pisze:
Grzegorz pisze:Czy Commonwealth miał jeden rodzaj mydła prestiżowej marki "general purpose" na wszystkie rodzaje wód, frontów, stref klimatycznych, czy może tak, jak amerykańskie lalusie mieli Soap Type I oraz Soap Type II na różne wody (twarda-mięka, słona-słodka itp.)?
Przeważnie zwało się to "Army Soap". Wśród oglądanych przeze mnie na zdjęciach lub w muzeach przeważało właśnie wspomniane mydło armijne. Spotyka się jednak też często najróżniejsze mydła zdobyte prywatną inicjatywą, z jakimiś lawendowymi, damskimi włącznie.
Brytyjska Wspólnota Narodów ma to jednak do siebie, że jest wspólnotą, ale w sumie bardzo różnorodną. Posiadam książki traktujące o sprzęcie brytyjskim, najwyżej kanadyjskim, a przydałyby się takie same o australijskim czy indyjskim. Prawdopodobnie więc każde z tych państw ulokowanych w zgoła odmiennej strefie klimatycznej miało swoje własne "Army Soap". Ale to tylko prawdopodobnie, bo wszystko, co związane ze sprzętem i historią British Army wciąż odstaje historiograficznie od bogactwa literatury związanej z US Army. I pozostaje bawić się w Sherlocka Holmesa...
Co do prywatnych zakupow to byly one raczej bardziej powszechne niz nam sie wydaje. Bowiem robiono je w kantynach i sklepach dla wojska.
W ksiazce Majewskiego jest wspomniane ze wydano (albo kupil w kantynie) mydlo "Palmolive".

W gazetach z ww2 (brytyjskich) jest wiele reklam cywilnych rzeczy, np zyletek, mydla, czy nawet kompasow. Z notatkami ze:
- dostepne w kantynach
- znizka dla armiil, RAF, NAVY i ARP
- lub zachecajacych rodziny do zakupu i wysylki dla zolnierza

Z duzym prawdopodobienstwem cywilne mydlo ponizej jest z okresu okolo ww2, jest ono znacznie mniejsze od wspolczesnych. Bylo w zestawie kosmetycznym, cywilnym.
ODPOWIEDZ