Wielkopolska Konspiracja

Moderator: Mike

£o¶
Posty: 281
Rejestracja: ndz 10 paź, 2004 9:47 pm
Lokalizacja: Olsztyn

Wielkopolska Konspiracja

Post autor: £o¶ »

Andrzej Androchowicz/19.04.2006 09:00

Koniec przed końcem
Mord w Skarszewie



O świcie, cztery dni przed opuszczeniem Kalisza, Niemcy rozstrzelali 56 osób. Zbrodni dokonali w lesie pod Skarszewem 19 stycznia 1945 r. Wśród zabitych byli żołnierze Armii Krajowej i Polacy pochodzenia niemieckiego współpracujący z AK.
Działalność konspiracyjna w Wielkopolsce była znacznie trudniejsza niż w pozostałych regionach Polski. Kalisz, w czasie okupacji hitlerowskiej włączony do III Rzeszy, stanowił część Reichsgau Wartheland – Kraju Warty. Już 12 października 1939 r. władze niemieckie wydały obwieszczenie o ujęciu zakładników, którzy mają „odpowiadać za dobre zachowanie się ludności”. Ostrzegały, że „w razie rozruchów lub oporu przeciwko oddziałom wojsk niemieckich lub władzom cywilnym i ich rozporządzeniom – zakładnicy będą straceni”. Tymi zakładnikami byli znani w Kaliszu sędziowie Jan Nowak i Fortunat Gzowski. Na Polaków nałożono obowiązek zdejmowania nakryć głowy i składania ukłonów spotkanym na ulicy Niemcom. Pierwszą ofiarą hitlerowskiego terroru był ks. Roman Pawłowski, rozstrzelany 18 października 1939 r. w środku miasta, na placu św. Józefa.

W 1940 r. masowo wysiedlano Polaków z terenu dawnego województwa kaliskiego do Generalnego Gubernatorstwa, opuszczone mieszkania i gospodarstwa oddając Niemcom. W tej sytuacji działalność konspiracyjna, pozbawiona zaplecza, była szczególnie utrudniona. Mimo to powstawały komórki Związku Walki Zbrojnej, a później Armii Krajowej w Kaliszu, Ostrowie Wielkopolskim, Jarocinie, Ostrzeszowie i Pleszewie. W połowie 1943 r., poznański okręg Armii Krajowej liczył osiem inspektoratów, które skupiały ponad 20 tys. zaprzysiężonych żołnierzy.

Do AK w Kaliszu należeli też Polacy pochodzenia niemieckiego. Aby uwiarygodnić swoją lojalność wobec okupanta, za zgodą organizacji, podpisywali oni volkslisty lub przyjmowali obywatelstwo niemieckie.

To byli ludzie powszechnie znani w Kaliszu – adwokaci, lekarze, inżynierowie, właściciele wielkich fabryk i majątków ziemskich: Fibiger, Wunsche, Fulde, Drescher, Schroeder, Stark, Deutschmann. W dworku w Żydowie, którego właścicielem był ziemianin pochodzenia niemieckiego Emil Fulde, mieściła się drukarnia podziemna i punkt kontaktowy AK. Tu prowadzono nasłuchy radiowe. Córka Hanna i jej starszy brat Henryk byli członkami II Oddziału Wywiadowczego Inspektoratu Kaliskiego AK. Henryk Fulde, korzystając z nasłuchów radiowych, redagował gazetki zawierające najświeższe wiadomości z frontu. Kolportowano je w Kaliszu wśród ludzi zaufanych, często też podrzucano Niemcom.

Fulde współpracował z Konradem Wunsche, zarządcą majątku ziemskiego w Opatówku. Wunsche jako oficer Wojska Polskiego brał udział w kampanii wrześniowej. W czasie okupacji, za wiedzą organizacji podpisał volkslistę, co zapewniało mu duże bezpieczeństwo pracy konspiracyjnej. Fulde odbywał w jego majątku praktykę rolniczą, a jako Niemiec z pochodzenia, żeby nie zostać wcielonym do Wehrmachtu, obciął sobie trzy palce u lewej ręki.

Do tej grupy, współpracującej z wywiadem AK, należał również Jerzy Drescher, syn bardzo znanego i popularnego przed wojną w Kaliszu lekarza dr. Alfreda Dreschera. Z zawodu był architektem i pracował jako kreślarz w niemieckiej firmie budowlanej. Dostarczał głównie powielacze, matryce, farbę i inne rzeczy potrzebne do druku gazetek.

Drugim ośrodkiem konspiracji była Fabryka Pianin i Fortepianów Arnolda Fibigera. Założyciel fabryki Niemiec Arnold Gustaw Fibiger osiedlił się w Kaliszu w 1847 r. Rodzina Fibigerów przez trzy pokolenia spolonizowała się. W czasie okupacji w fabryce, która zamiast instrumentów produkowała łóżka drewniane i skrzynie na amunicję – powstała komórka AK. W jej działalność zaangażowało się rodzeństwo – Alfred i Elwira Fibigerowie. Ich brat, a wnuk i spadkobierca założyciela fabryki, również Arnold Gustaw Fibier, jako oficer Wojska Polskiego dostał się do niewoli niemieckiej. Po wojnie został pierwszym i długoletnim dyrektorem upaństwowionej fabryki, która przyjęła nazwę Calisia.

Ważną placówką była Fabryka Koncentratów Spożywczych w Winiarach, określana kryptonimem konspiracyjnym Podlasie. Jej właścicielem był związany z AK Alfred Nowacki, który miał obywatelstwo niemieckie. Jego rodzice na początku XX stulecia wyemigrowali z Łodzi do Niemiec. Nowacki wychował się tam i ożenił. Czuł się jednak Polakiem. W konspiracji w Kaliszu był postacią szczególnie ważną. Miał pseudonim Piąty. W fabryce w Winiarach ukrywał wielu Polaków poszukiwanych przez gestapo oraz zdekonspirowanych w Kaliszu członków AK. W Warszawie działali w konspiracji jego dwaj bracia. Zajmowali się produkcją amunicji. Na początku 1944 r. zostali aresztowani. Alfred Nowacki wykorzystując niemieckie obywatelstwo i swoją pozycję właściciela fabryki produkującej artykuły dla wojska próbował ich uratować. Gestapowiec, z którym nawiązał kontakt, zażądał za ich uwolnienie bardzo dużej sumy. Nowacki pieniądze dostarczył. Niestety, jak się okazało, braci już wcześniej rozstrzelano. Nie przypuszczał, że za rok ten tragiczny los spotka i jego.

2 i 3 marca 1944 r. Niemcy dokonali w Kaliszu masowych aresztowań. W więzieniu znalazło się ponad 100 osób. Wśród nich członkowie Armii Krajowej pochodzenia niemieckiego Alfred i Elwira Fibiger, Alfred Nowacki, Konrad Wunsche, Emil i Henryk Fulde, Jerzy Drescher, Irena Stark, Bruno Lompa, Bożena Deutschmann oraz Polacy – Bolesław Krawiec, Janina Stasiak, Tadeusz Pyzik i Barbara Pawlak. Po trwającym dziewięć miesięcy śledztwie, które prowadziło gestapo w Łodzi, sporządzono dwa akty oskarżenia – osobno dla czwórki Polaków, osobno dla dziesięcioosobowej grupy Polaków pochodzenia niemieckiego. Wszyscy oskarżeni byli o działalność przeciwko III Rzeszy, zdradę narodu niemieckiego i szpiegostwo.

Pokazowy proces odbył się w dniach 6–9 grudnia 1944 r. Była to sesja wyjazdowa Volksgerichtshof (sądu ludowego) z Berlina. Salę przy Hitlerstrasse (obecnie Wyzwolenia) wypełniali Niemcy zamieszkali w Kaliszu. Gmach otoczony był przez policję, a procesowi przez cały czas przysłuchiwał się namiestnik Rzeszy Niemieckiej w Kraju Warty, gauleiter Arthur Greisser. Odbyły się dwie rozprawy. W pierwszej stanęli przed sądem oskarżeni pochodzenia niemieckiego. 9 grudnia, w ostatnim dniu sesji wyjazdowej sądu ludowego z Berlina, sądzono Polaków.

Na karę śmierci zostali skazani Henryk Fulde, Konrad Wunsche, Bruno Lompa, Alfred Fibiger, Elwira Fibiger, Alfred Nowacki, Jerzy Drescher, Bolesław Krawiec, Tadeusz Pyzik i Barbara Pawlak. Irenę Stark skazano na 10 lat więzienia, Emila Fulde na 5 lat, a Bożena Deutschmann i Janina Stasiak zostały uniewinnione.

Zgodnie z obowiązującym wtedy prawem niemieckim, wyrok śmierci mógł być wykonany dopiero po upływie stu dni. Tymczasem zbliżał się front. W więziennych celach słychać już było pomruki radzieckich dział. To rodziło nadzieję.

Oczekująca na śmierć Barbara Pawlak nosiła pseudonim konspiracyjny Baśka. W czasie okupacji pracowała jako ekspedientka u rzeźnika Lindnera, który zaopatrywał w mięso wojsko niemieckie. Pawlak przyjmowała zlecenia i sporządzała rachunki. To pozwalało określić dość dokładnie ilość, wielkość, a także rodzaj niemieckich jednostek przebywających w rejonie Kalisza. Z jej raportów, które dostarczała niejakiemu Leskiemu, można było również wyciągnąć wnioski dotyczące ruchu wojsk. W akcie oskarżenia Barbarze Pawlak zarzucono, że „usiłowała przekazane jej przez agenta wywiadu Leskiego zlecenia szpiegowskie wykonać” i że w konsekwencji „popierała zamierzenia tajnej organizacji wywrotowej w urzeczywistnieniu zdrady głównej, mającej na celu odnowienie państwa polskiego w drodze gwałtu – przez co działała na rzecz państw wrogich, równocześnie z tym uprawiała szpiegostwo”.

Pawlak przebywała w jednej celi z Elwirą Fibiger, którą 19 stycznia przed świtem wyprowadzono z celi. Po dwóch godzinach ta sama Niemka wyprowadziła Barbarę Pawlak z zaskakującą informacją, że „idzie do kuchni po prowiant na drogę”. Nieoczekiwanie, wraz z grupą więźniów znalazła się na dworcu kaliskim, skąd towarowym pociągiem wywieziona została do więzienia w Waldheim (Saksonia). Przebywali tam wyłącznie skazani na karę śmierci i dożywocie. W kwietniu przewieziono ją do Drezna, skąd po kilku dniach, już pieszo, pod eskortą, w kilkudziesięcioosobowej grupie skazanych pomaszerowała do obozu w Litomierzycach (Czechy). Tam zastał ją koniec wojny. Została uratowana. To graniczyło z cudem. Komu i czemu to zawdzięcza, pani Barbara nie wie do dzisiaj.

26 kwietnia 1945 r. w lesie skarszewskim rozpoczęto ekshumację. Z ramienia Urzędu Miejskiego kierownikiem grupy ekshumacyjnej był Tadeusz Martyn, historyk. Wydobyte ze zbiorowego dołu zwłoki w trumnach przewożono na dawny cmentarz żydowski przy ul. Podmiejskiej w Kaliszu. Tam następowała identyfikacja. Na 56 osób zabitych, udało się ustalić tożsamość tylko 30. Ich zwłoki zabrały rodziny. Pozostałe, których nie udało się zidentyfikować, pochowano w zbiorowej mogile na cmentarzu Tynieckim przy ul. Łódzkiej. Na tym cmentarzu znajduje się osobny grób Alfreda Nowackiego, byłego właściciela fabryki w Winiarach. Również osobno pochowano Bolesława Krawca, porucznika AK, ps. Stach, komendanta Inspektoratu w Jarocinie. Na cmentarzu ewangelickim w rodzinnym grobowcu zostali pochowani Elwira Fibiger, Konrad Wunsche i Henryk Fulde.

Namiestnik III Rzeszy Kraju Warty Gauleiter Arthur Greiser, który w tragedii kaliskiej organizacji AK miał swój niekwestionowany udział, w latach 30. był prezydentem senatu Wolnego Miasta Gdańsk. Urodzony w Środzie Wielkopolskiej, znany był z okrucieństwa wobec ludności polskiej i żydowskiej. Po wojnie powołany przez władze polskie Najwyższy Trybunał Narodowy na procesie w Poznaniu 9 lipca 1946 r. uznał go za zbrodniarza wojennego i skazał na karę śmierci. Wyrok wykonano na stokach Cytadeli Poznańskiej. Był to pierwszy w Polsce proces zbrodniarza wojennego.

http://wiadomosci.onet.pl/1330105,1292,1,kioskart.html
"Z obecnego kryzysu są dwa wyjścia: normalne i cudowne. Normalne to takie, że
Matka Boska jak zwykle zrobi cud i nas uratuje - a cudowne, że wszyscy zaczną
uczciwie pracować i wypełniać swoje obowiązki"
T. Konwicki
Awatar użytkownika
Stachu
Posty: 940
Rejestracja: sob 16 paź, 2004 2:26 pm
Lokalizacja: Poznañ

Post autor: Stachu »

Ciekawy, mało znany epizod. To z kolei przypomina mi postać pewnego pana z Powstania Wielkopolskiego, która choć po polsku słowa nie umiał - szczerze nienawidził Niemców, prowadził ludzi do boju oraz klał na nich. Oczywiście po niemiecku. A był oczywiście polakiem, rodziców miał polaków tyle że mieszkał w Berlinie.
Czemu nie szturmujecie dworca?
Bo wybombali my wszystkie patrony.
Awatar użytkownika
Schrek
Posty: 4381
Rejestracja: ndz 10 paź, 2004 7:46 pm
Lokalizacja: W drodze...

Post autor: Schrek »

Bardzo ciekawe Łosiu, mało znanym faktem jest to ze lwia cześć cytadelowców i milicjantów w wyzwalanym Poznaniu pochodziła z jednostek AK - tylko chłopaki sie nie ujawniali bo wiedzieli co ich czeka miedzy innymi w bojach o Poznań wzięły udział takie jednostki zakonspirowane jak 7PSK,57PP,58PP i 15PU.


Schrek
Będziesz draniu tak długo bił butami w ziemie,
aż ci koniec pikelhaubu z ziemi będzie sterczał
Awatar użytkownika
Stachu
Posty: 940
Rejestracja: sob 16 paź, 2004 2:26 pm
Lokalizacja: Poznañ

Post autor: Stachu »

No nie mów że nawet u nas odtworzono te jednostki w ramach planu "Burza"!
Czemu nie szturmujecie dworca?
Bo wybombali my wszystkie patrony.
Awatar użytkownika
Schrek
Posty: 4381
Rejestracja: ndz 10 paź, 2004 7:46 pm
Lokalizacja: W drodze...

Post autor: Schrek »

Mówie były konspiracyjne plutony tych jednostek 7PSK dowdził chyba jakis Wachmistrz wiekszosc kadry to byli podoficerowie. Musiał bym sprawdzić.

Schrek
Będziesz draniu tak długo bił butami w ziemie,
aż ci koniec pikelhaubu z ziemi będzie sterczał
Awatar użytkownika
wielebny
Posty: 3124
Rejestracja: pt 08 paź, 2004 7:51 am
Lokalizacja: Czarnków

Post autor: wielebny »

Stachu pisze:A był oczywiście polakiem, rodziców miał polaków tyle że mieszkał w Berlinie.
Czyli tacy Polacy drugiej kategorii?
don't worry, be hippie
<a href="http://polish-94351846142.spampoison.com"><img src="http://pics3.inxhost.com/images/sticker.gif" border="0" width="80" height="15"/></a>
£o¶
Posty: 281
Rejestracja: ndz 10 paź, 2004 9:47 pm
Lokalizacja: Olsztyn

Post autor: £o¶ »

Schreku, a czy mógłbyś to sprawdzić ? Ja w przyszłym tygodniu wybieram się do BUW, tam jest leksykon Wielkopolskiej Konspiracji, może uda mi się coś ciekawego znaleźć.

Przy okazji rocznicy wyzwolenia Poznania przeczytałem w Gazecie Wyborczej artykuł- wywiad z jednym z "Cytadelowiczów", w którym to artykule rzeczony kombatant, który nie chciał co ciekawe podać swojego nazwiska dość mocno przeinaczał fakty. Artykuł już co prawda niedostępny ale pozostała po nim ciekawa momentami, jak na forum Wyborczej dyskusja. http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html? ... 73&v=2&s=0

Pozdrawiam
Łoś
"Z obecnego kryzysu są dwa wyjścia: normalne i cudowne. Normalne to takie, że
Matka Boska jak zwykle zrobi cud i nas uratuje - a cudowne, że wszyscy zaczną
uczciwie pracować i wypełniać swoje obowiązki"
T. Konwicki
Awatar użytkownika
Schrek
Posty: 4381
Rejestracja: ndz 10 paź, 2004 7:46 pm
Lokalizacja: W drodze...

Post autor: Schrek »

A z cytadelowcami to sa tez różne zabawne lub mniej zabawne historie otóż ostatnio jednak rodzinka cytadelowca który polegał z bronią w reku na cytadeli w dniu szturmu dowiedziała sie , że w sumie dziadek walczył na cytadeli tyle ze nie atakował jej tylko bronił. Był cywilem Polakiem ale by zatrudniony przesz szkiebrów w stajniach i po zamknięciu cytadeli dostał bron i heja na ruskich.... no i cały mit dziadka bohatera cytadelowaca legł w gruzach....

Schrek

[ Dodano: Pią Kwi 21, 2006 11:25 am ]
Co do tych wypowiedzi na forum to lekka dyskusja akademicka o niczym nie to żebym krytykował ale oni sie zastanawiają na takimi rzeczami ktre sa oczywiste...

nie rozwijam tego teraz bo siedze w robocie i oficjalnie ciezko pracuje.
Będziesz draniu tak długo bił butami w ziemie,
aż ci koniec pikelhaubu z ziemi będzie sterczał
Awatar użytkownika
Stachu
Posty: 940
Rejestracja: sob 16 paź, 2004 2:26 pm
Lokalizacja: Poznañ

Post autor: Stachu »

wielebny pisze:
Stachu pisze:A był oczywiście polakiem, rodziców miał polaków tyle że mieszkał w Berlinie.
Czyli tacy Polacy drugiej kategorii?
Wybaczcie mi, to mi sie zawsze myli - polski Polak.
Czemu nie szturmujecie dworca?
Bo wybombali my wszystkie patrony.
Awatar użytkownika
wielebny
Posty: 3124
Rejestracja: pt 08 paź, 2004 7:51 am
Lokalizacja: Czarnków

Post autor: wielebny »

Wybaczam, ale nie będziesz miał mi za złe gdy w celach dydaktycznych podkreślę
i pokoloruję czasem to i owo?

I wice-versa - nie obrażę się gdy ktoś wytknie mi moje błędy, bo mimo iż nazywają
mnie wielebnym, tom człek ułomny i zdarza mi się potykać. A czepiam się, bo w końcu
ożywiamy historię IIRP, więc chyba nas to do czegoś zobowiązuje.
don't worry, be hippie
<a href="http://polish-94351846142.spampoison.com"><img src="http://pics3.inxhost.com/images/sticker.gif" border="0" width="80" height="15"/></a>
Awatar użytkownika
Stachu
Posty: 940
Rejestracja: sob 16 paź, 2004 2:26 pm
Lokalizacja: Poznañ

Post autor: Stachu »

wielebny pisze:Wybaczam, ale nie będziesz miał mi za złe gdy w celach dydaktycznych podkreślę
i pokoloruję czasem to i owo?
Ależ absolutnie nie :) .
Czemu nie szturmujecie dworca?
Bo wybombali my wszystkie patrony.
ODPOWIEDZ