STENy w 10. Pułku Dragonów

Moderator: Mike

Awatar użytkownika
Mike
Marszałek
Posty: 12018
Rejestracja: ndz 10 paź, 2004 10:29 pm
Lokalizacja: Poznañ

Post autor: Mike »

A może to jest zwykła kolba "szkieletowa", tylko tak jakoś ciemno to wszystko wyszło?
Hit first. Hit hard. Keep on hitting.
Awatar użytkownika
wielebny
Posty: 3124
Rejestracja: pt 08 paź, 2004 7:51 am
Lokalizacja: Czarnków

Post autor: wielebny »

Nie, kolba na 100% jest pełna. Fotka z fotki niestety tego nie oddaje.
Mimo, że na na różne sposoby próbowałem, nic więcej z niej nie wyciągnę.
Trzeba będzie ładnie do dragona się uśmiechnąć i może uda się wypożyczyć
do zeskanowania.
Intrygują mnie też ładownice patrolowe. Wydaje mi się, że mają je wszyscy,
co przecież przy peemie jest nonsensem, więc chyba teoria "defiladowa"
by się potwierdzała.
don't worry, be hippie
<a href="http://polish-94351846142.spampoison.com"><img src="http://pics3.inxhost.com/images/sticker.gif" border="0" width="80" height="15"/></a>
Awatar użytkownika
adi
Posty: 885
Rejestracja: ndz 10 paź, 2004 10:07 pm
Lokalizacja: Poznañ
Kontakt:

Post autor: adi »

A przypomnij na czym polegała ta teria Czarku?
si vis pacem para bellum
Awatar użytkownika
wielebny
Posty: 3124
Rejestracja: pt 08 paź, 2004 7:51 am
Lokalizacja: Czarnków

Post autor: wielebny »

adi pisze:A przypomnij na czym polegała ta teria Czarku?
MikeR pisze:Jest jeszcze inna możliwość, która tyczy się tak hełmów, jak i broni. Otóż większość zdjęć pochodzi z defilad, przeglądów etc. Tam zwykle pododdziały wymieniały się bronią, chcąc wyglądać jednolicie. To powszechnie stosowana praktyka, tak u Brytoli, jak i Polaków I. Korpusu, 1. DPanc, II. Korpusu i III. Korpusu. I potem zdarzały się takie kwiatki, że- ni stąd ni zowąd- 1. Pułk Pancerny szedł na defiladzie w tommiesach i z Enfieldami, a 8. Batalion Strzelców w orzeszkach i ze Stenami Mk. III.
don't worry, be hippie
<a href="http://polish-94351846142.spampoison.com"><img src="http://pics3.inxhost.com/images/sticker.gif" border="0" width="80" height="15"/></a>
Awatar użytkownika
wojt-as
Posty: 1136
Rejestracja: śr 20 kwie, 2005 11:38 am
Lokalizacja: Poznañ

Post autor: wojt-as »

Czarku jestem pełen podziwu...
Laissez faire aux Polonais!
Napoleon Bonaparte
Awatar użytkownika
wielebny
Posty: 3124
Rejestracja: pt 08 paź, 2004 7:51 am
Lokalizacja: Czarnków

Post autor: wielebny »

Podziwu nad czym?
don't worry, be hippie
<a href="http://polish-94351846142.spampoison.com"><img src="http://pics3.inxhost.com/images/sticker.gif" border="0" width="80" height="15"/></a>
Awatar użytkownika
wojt-as
Posty: 1136
Rejestracja: śr 20 kwie, 2005 11:38 am
Lokalizacja: Poznañ

Post autor: wojt-as »

Nad Twoim stoickim spokojem i brakiem komentarza... ja bym chyba nie dał rady i trochę pomarudził aby poczytać wątek.
Laissez faire aux Polonais!
Napoleon Bonaparte
Awatar użytkownika
adi
Posty: 885
Rejestracja: ndz 10 paź, 2004 10:07 pm
Lokalizacja: Poznañ
Kontakt:

Post autor: adi »

Przecież nie od dziś wiadomo że Miłościwie Nam Panujący Administrator Ojciec Przewielebny jest krynicą i oazą spokojności i wyrozumiałości. Z góry dziekuję za moje lamerskie pytanie ale niestety watki czytam w wielkim pośpiechu- przeważnie miedzy praca a nauką i nie zawsze doczytuje, zwłaszcza dłuższe wypowiedzi.
si vis pacem para bellum
Awatar użytkownika
Kondor
Posty: 837
Rejestracja: ndz 17 paź, 2004 1:01 pm
Lokalizacja: Poznañ
Kontakt:

Post autor: Kondor »

miałem chwilkę czasu to wyszukałem w googlach "sten wooden stock" i wyszło mi na 1-szym miejscu: Producent drewnianych kopii kolb do Stena

Szukając dalej znalazłem strony:
Wikipedia
World Guns

i na tych stronach są wzmianki o drewnianych kolbach. Kolejno:
Wikipedia pisze:There were some MkIIs that were fitted with a wooden stock
World Guns pisze:The Sten mk.II was a mainstream gun, slightly smaller and lighter than Mk.I. It featured sceleton or wooden stocks.
i jeszcze fotka z World Guns fota

Pozdrawiam wszystkich stenomaniaków
Kondor
"Call you a gun? Don't make me grin.
You're just a bloated piece of pipe."
Awatar użytkownika
Mike
Marszałek
Posty: 12018
Rejestracja: ndz 10 paź, 2004 10:29 pm
Lokalizacja: Poznañ

Post autor: Mike »

A dlaczego "to coś" na zdjęciu to ma być akurat Mk. II? To może być Mk. III (jednak wydaje się być nieco za krótkie) albo Mk. II, ale wygląda, jakby miało uciętą lufę.

Po informacjach, jakie zasięgnąłem, dowiedziałem się, że były to raczej późno- i powojenne modyfikacje, kiedy to do starych, "przechodzonych" już peemów dołączano kolby różnej maści- od specjalnych drewnianych "stenowskich" po kolby od SMLE.
Hit first. Hit hard. Keep on hitting.
Awatar użytkownika
Kondor
Posty: 837
Rejestracja: ndz 17 paź, 2004 1:01 pm
Lokalizacja: Poznañ
Kontakt:

Post autor: Kondor »

to jest mk.II, ponieważ ma swoją charakterystyczną chłodnicę :-)

A z tego co ja wiem, to może to być wojenna KANADYJSKA (!) kolba.

Kondor
"Call you a gun? Don't make me grin.
You're just a bloated piece of pipe."
Awatar użytkownika
Mike
Marszałek
Posty: 12018
Rejestracja: ndz 10 paź, 2004 10:29 pm
Lokalizacja: Poznañ

Post autor: Mike »

Zupełnie przypadkowo i przez chwilę miałem ostatnio w rękach książkę "Broń i barwa 9. batalionu Strzelców Flandryjskich". Rzecz w sumie prymitywna; raczej broszura zawierająca zestawienia osobowe oraz rozkazy dotyczące umundurowania, odznak, a także uzbrojenia.

Z tych ostatnich wynikało, że wariacje defiladowe były jeszcze bardziej różnorodne i dziwaczne, niżby się nam mogło wydawać. Uściślając (piszę z pamięci, więc mogę co nieco przekręcić, ale sens zostanie zachowany): chorąży i jego eskorta występowały w szeregu "szóstką"- każdy uzbrojony w rewolwer, dalej dwa pierwsze szeregi ze Stenami Mk. II, następne szeregi: kierunkowi z Mk. III, reszta z Mk. II. Jedynie pluton wsparcia z bronią zgodnie z etatem.

I tak to mniej więcej brzmiało. A była to przecież ta szara piechota, a nie dumna i kapryśna kawaleria.

Toteż do wszelkich zdjęć nie- bojowych trzeba podchodzić już nie z podwójną, ale potrójną uwagą.

Swoją drogą, ciekawe, jak to było z dragonami?

[ Wysłany: 31 Gru 2006 07:45 pm ]

Nowak pisze o wzmacnianiu siły i natężenia ognia w plutonach prowadzących natarcie poprzez zamienianie "nieporęcznych" karabinów Lee Enfield na pistolety maszynowe.
Pomijając fakt, iż autor prawdopodobnie nie wie do końca o czym pisze (mogę się założyć, że w raporcie/rozkazie było napisane coś w tym guście: "w celu zwiększenia siły ognia nacierających pododdziałów zaleca się zaopatrzyć te oddziały w możliwie największą ilość broni automatycznej"), to cała sprawa wydaje się całkiem sensowna. Na pewno dragonów nie wyposażano etatowo tylko w broń automatyczną (takie rzeczy się nawet w piechocie spadochronowej nie zdarzały!), jednakże charakter działań mógł powodować, że np. szwadron/pluton idący na czele zbierał ze szwadronów/plutonów idących w tyle broń automatyczną. Zastanawia mnie tylko porządek w papierach kwatermistrzowskich związanych z wydawaniem, przydzielaniem broni...

Tak w ogóle to taktyka i sposób działania dragonów zaczyna mnie coraz bardziej intrygować. W ustalaniu faktów nie pomaga również stosunkowo słaby opis podobnych jednostek w brytyjskich dywizjach pancernych. Brytyjskie bataliony piechoty zmotoryzowanej działały, tak jak dragoni, podzielone i podporządkowywane poszczególnym oddziałom czołgów, piechoty, artylerii motorowej. Rozproszenie takie nie ułatwia gromadzenia informacji czy też napisania spójnej monografii.

Ciekaw jestem, jak to wyglądało u Amerykanów oraz u Niemców, których grenadierów pancernych w ilości opracowań przebijają chyba tylko bataliony czołgów ciężkich SS?
Hit first. Hit hard. Keep on hitting.
Awatar użytkownika
wielebny
Posty: 3124
Rejestracja: pt 08 paź, 2004 7:51 am
Lokalizacja: Czarnków

Post autor: wielebny »

MikeR pisze:Nowak pisze o wzmacnianiu siły i natężenia ognia w plutonach prowadzących natarcie poprzez zamienianie "nieporęcznych" karabinów Lee Enfield na pistolety maszynowe.
Jeżeli jeszcze dodamy do tego opowieści weterana Adamskiego, który nie mógł sobie
przypomnieć karabinów na wyposażeniu...
Osobiście również nie wierzę aby całkowicie z kb. zrezygnowano ale zastanawiające będą
wtedy u dragonów proporcje pm-y/kb.
MikeR pisze:Ciekaw jestem, jak to wyglądało u Amerykanów oraz u Niemców, których grenadierów pancernych w ilości opracowań przebijają chyba tylko bataliony czołgów ciężkich SS?
Swojego czasu Powers rozprowadzał książkę traktującą o taktyce niemieckich grenadierów
pancernych, niestety nie interesowało mnie to na tyle aby wydać 80 zł.
W tym wszystkim porównałbym też uzbrojenie drugowojennych radzieckich fizylierów,
bo wydaje mi się, że ich zadaniem również była ścisła współpraca z siłami pancernymi.
don't worry, be hippie
<a href="http://polish-94351846142.spampoison.com"><img src="http://pics3.inxhost.com/images/sticker.gif" border="0" width="80" height="15"/></a>
Awatar użytkownika
Grzegorz
Posty: 1424
Rejestracja: czw 30 mar, 2006 3:34 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Grzegorz »

MikeR pisze:Tak w ogóle to taktyka i sposób działania dragonów zaczyna mnie coraz bardziej intrygować. W ustalaniu faktów nie pomaga również stosunkowo słaby opis podobnych jednostek w brytyjskich dywizjach pancernych. Brytyjskie bataliony piechoty zmotoryzowanej działały, tak jak dragoni, podzielone i podporządkowywane poszczególnym oddziałom czołgów, piechoty, artylerii motorowej. Rozproszenie takie nie ułatwia gromadzenia informacji czy też napisania spójnej monografii.
Jak bym siebie czytał. Też się w to wgryzam od lat i wiem, że nic nie wiem. Ale przynajmniej wiem, dlaczego nie wiem. :-) Na ETO obowiązywał system ad hoc - na kogo wypadło na tego bęc, czyli raz, dwa, trzy dziś grenadierem pancernym jesteś ty. Składy różnych grup bojowych pancerno-zmotoryzownych ustalało się każdorazowo pod konkretną operację. Simonds żarł się z Crerarem o to, kto ma wreszcie odpocząć choćby dobę-dwie, a kto ma iść z czołgami, a obaj żarli się Montgomerym o to, kto ma odpocząć, a kto iść z czołgami, bo odpoczynku to generalnie dla nikogo w 21. GA nie przewidywano. I tylko z takich przypadkowych losowych uwarunkowań raz grenadierami pancernymi byli ci lub inni. Generalnie jednak przed D-Day starano się wszystkich piechocińców wyszkolić we współpracy z czołgami.
MikeR pisze:Ciekaw jestem, jak to wyglądało u Amerykanów oraz u Niemców, których grenadierów pancernych w ilości opracowań przebijają chyba tylko bataliony czołgów ciężkich SS?
Amerykanie prochu nie wymyślili. Rżnęli całą masę rozwiązań z Niemców i nawet nie specjalnie to ukrywali. Lata 1941-42 to wszak okres fascynacji Amerykanów wszystkim co niemieckie. Zaściankowa, a chwilami groteskowa US Army odbijała się wtedy od takiego dna, że chwilami śmiech ogarnia - państwo jeszcze się wtedy żarli o noszenie szabel. :-) W zasadzie śmiało można powiedzieć, że zerżnęli swoich grenadierów pancernych od Fritza. Nawet przez moment mundurki ciapkowane im dali a la Fritz. :-)
Awatar użytkownika
wielebny
Posty: 3124
Rejestracja: pt 08 paź, 2004 7:51 am
Lokalizacja: Czarnków

Post autor: wielebny »

Grzegorz pisze:Nawet przez moment mundurki ciapkowane im dali a la Fritz.
To był Grzegorzu nowo opracowany na ETO wzór czy - jeżeli czegoś nie pokręciłem "Duck Hunter" Marines?

Obrazek Obrazek
don't worry, be hippie
<a href="http://polish-94351846142.spampoison.com"><img src="http://pics3.inxhost.com/images/sticker.gif" border="0" width="80" height="15"/></a>
ODPOWIEDZ