Sanitariusz Polskich Sił Zbrojnych

Moderator: Mike

Awatar użytkownika
Mike
Marszałek
Posty: 12018
Rejestracja: ndz 10 paź, 2004 10:29 pm
Lokalizacja: Poznañ

Post autor: Mike »

Ja również :)
Hit first. Hit hard. Keep on hitting.
Awatar użytkownika
Schrek
Posty: 4381
Rejestracja: ndz 10 paź, 2004 7:46 pm
Lokalizacja: W drodze...

Post autor: Schrek »

Moim drodzy parafianie...... myjemy oczka lub wycierami monitory ;-)
no ale faktycznie może dałem zbyt niedokładne zdjęcie.

Poniżej myślę, że trochę lepsze zdjęcie pokazujące środek torby.
Będziesz draniu tak długo bił butami w ziemie,
aż ci koniec pikelhaubu z ziemi będzie sterczał
Awatar użytkownika
Sebol
Posty: 168
Rejestracja: pn 11 mar, 2013 3:23 pm
Lokalizacja: Bielsko B.

Post autor: Sebol »

Na zdjęciu tego brytyjskiego spadaka, zdjęcie pochodzi zresztą z książki "The WW2 Tommy at war" str. 102, jest napisane jak poniżej:

"...the medic also carries a small medical field pack containing an assortment of dressings and instruments such as scissors and tourniquets for immediate use. Normally the orderly would be working with others and would have access to the large field medical pack..."

Jak dla mnie ta torba to standardowy small pack zaadoptowany na potrzeby sanitariusza jednostek spadochronowych - po prostu ten plecak mógł wsadzić pod oversmock podczas gdy
"shell dressing bag" był by za duży i prawdopodobnie znajdował się na wyposażeniu kosza zrzutowego.
Awatar użytkownika
piekarz24
Posty: 293
Rejestracja: śr 05 wrz, 2007 11:28 pm
Lokalizacja: Bielsko-Bia³a

Post autor: piekarz24 »

Czołem!

Nie jest to żaden zmodyfikowany small pack. Torby takie były produkowane specjalnie na użytek służb medycznych. Miały całkowicie inne wnętrze, liczne przegródki, pod klapą kieszonkę na nożyce, miały klapę zewnętrzną zapinaną na dwa paski, dużą klapę wewnętrzną i dwie klapki boczne zapinane pośrodku zamykające komorę główną. Mam nadzieję, że widać to na poniższych zdjęciach. Pierwsze z nich to torba z moich zborów, drugie zdjęcie z sieci. Torba miała długi pas nośny o szerokości troka, który można było odpinać (w przeciwieństwie do toreb 'shell dressings').

Jeśli chodzi o nazewnictwo, to też mam z tym problem ponieważ wewnątrz toreb nie było metek ani żadnych tabliczek z nazwą. Nazwa nie była też nabita pieczątką wewnątrz, ani na zewnątrz (w przeciwieństwie do toreb 'shell dressings' czy 'NCO'). Ja po prostu operuję nazwą "medical bag".

Na pewno nie była to torba "NCO", której zdjęcie prezentuję poniżej.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Mam nadzieję, że to jakoś rozjaśniło temat.
Olo
Awatar użytkownika
piekarz24
Posty: 293
Rejestracja: śr 05 wrz, 2007 11:28 pm
Lokalizacja: Bielsko-Bia³a

Post autor: piekarz24 »

Sebol pisze:Na zdjęciu tego brytyjskiego spadaka, zdjęcie pochodzi zresztą z książki "The WW2 Tommy at war" str. 102, jest napisane jak poniżej:

po prostu ten plecak mógł wsadzić pod oversmock podczas gdy
"shell dressing bag" był by za duży i prawdopodobnie znajdował się na wyposażeniu kosza zrzutowego.
Aha, ta torba jest większa od torby "small pack".

O.
Awatar użytkownika
Sebol
Posty: 168
Rejestracja: pn 11 mar, 2013 3:23 pm
Lokalizacja: Bielsko B.

Post autor: Sebol »

Czołem Olo!

Sugerowałem się zdjęciem i wielkością... ale człowiek się uczy całe życie - dzięki za oświecenie!

Pozdro!
Awatar użytkownika
Schrek
Posty: 4381
Rejestracja: ndz 10 paź, 2004 7:46 pm
Lokalizacja: W drodze...

Post autor: Schrek »

No w końcu jeden który z kumał o co mi chodzi :-)
Dzięki Olo.
No faktycznie NCO bag to ma inny paski zapomniałem.
Będziesz draniu tak długo bił butami w ziemie,
aż ci koniec pikelhaubu z ziemi będzie sterczał
Awatar użytkownika
Mike
Marszałek
Posty: 12018
Rejestracja: ndz 10 paź, 2004 10:29 pm
Lokalizacja: Poznañ

Post autor: Mike »

A'propos służby zdrowia, taki oto tekścik znalazłem w 136 numerze "Dragoni Naprzód!", datowany 01.09.1988 roku. Autorem jego dr M. B. Gorzeński zamieszkały wówczas w Anglii.

(...) Oddziały sanitarne zawsze służyły pomocą naszym Towarzyszom z Brygady Pancernej, tak w czasie ognia bitwy, jak i na postoju. Współpraca z Waszym lekarzem pułkowym kol. A. Ginsbergiem była zawsze bez zarzutu, a ja sam, w pierwszą noc po akcji 8.8.44 odwiedziłem Go, bo błędnie mi podano, że Dragoni zalegają na punkcie opatrunkowym. Gdy w akcji pod Tielt Dowódca Pułku został ranny, odwiedziłem Go w szpitalu belgijskim, przywożąc penicilinę do użytku szpitala ze wskazówkami jak ten nowy środek lecznicy używać.(Tuż przed wejściem do akcji w Normandii poinformowano nas o skuteczności działania tego leku.
Po smutnej akcji nad kanałem Axel-Hulst, byłem skierowany do oglądania zwłok zabitych Dragonów, bo była pogłoska, że Niemcy znęcali się nad rannymi przed ich śmiercią. W czasie działań, gdy tylko odwiedzałem Waszego lekarza, zawsze na punkcie opatrunkowym spotykałem Kapelana Pułku, a terasz naszego starszego Kapelana Dywizji księdza Marcelego Stopę
(...)
Hit first. Hit hard. Keep on hitting.
ODPOWIEDZ