HUBI pisze:Front Włoski i Europa zachodnia cd :-)
Świetne zdjęcia.
Szczególnie DR w amerykańskim hełmie czołgowym M1938. Tych akurat hełmów wyprodukowano nadmiarowo, więc było czym się podzielić z sojusznikami.
I równie ciekawy gość z amerykańskim nożem M3. Nadmiaru noży Amerykanie nie mieli, więc nóż chyba z handlu wymiennego albo ściągnięty z rannego/zabitego.
HUBI pisze:No a chłopaki z HG to już zupełnie inna inszość ;)
Fantastyczne.
Nie słyszałem, żeby Amerykanie rozdawali BAR-y z nadmiaru tej broni, a już szczególnie, żeby ona szła do takich służb tyłowych i to jeszcze nie amerykańskich. Może to jest BAR pierwszowojenny gdzieś podwędzony przez Brytyjczyków i zakonserwowany w systemie państwa? Bo nawet - z tego, co widzę - to on raczej wygląda na gołego M1918, a nie M1918A1 lub A2. Albo może to jest komercyjny M1919? Albo M1924/M1925? Używały brytyjskie wojska lądowe takich BAR-ów?
@ Posty Wto 06 Mar, 2018 4:48 am + Wto 06 Mar, 2018 4:50 am
Czyli sprawy spadochroniarskie.
Zdjęcia przepyszne. Niestety desant na Nadzab należy do najgorzej opisywanych. Udokumentowanych pewnie nie, bo papiery na to z epoki pewnie są, tylko nikomu nie chce się o tym desancie trochę szerzej publikować.
Stąd trudno powiedzieć, skąd na australijskich głowach quasispadochroniarskie hełmy M1. Czy to był australijski zakup, czy amerykański dar – trudno powiedzieć bez historycznych wojskowych papierów.
Jedno można powiedzieć na pewno – nie są to spadochroniarskie hełmy M2 ani M1C. Są to spadochroniarskie hełmy marki „wynalazek”. M2 i M1C brakowało nawet dla Amerykanów, więc na pewno nie sprzedaliby ich nikomu.
Poza tym widać, że to „wynalazki”. Są to hełmy M1, w których z grubsza skopiowano ideę amerykańskiej spadochroniarskiej wkładki. Wykonanie tych wkładek raczej typu „rigger-made”, jak w przypadku quasispadochroniarskich hełmów M1 używanych przez OSS i różnej maści Jedburghersów.
Nie mam natomiast pojęcia czym i po co są te hełmy oblepione od góry? Jeden z takich oblepieńców być może ma w ten sposób przyczepiony pakiet pierwszej pomocy, ale reszta wygląda tak, jak by nic pod tymi oblepieniami nie było. Nie wiem, co to może być – chyba że (możliwy do późniejszego zerwania) element szybkiej identyfikacji w nocy. Coś jak fosforyzujące krążki na hełmach amerykańskich spadochroniarzy z Normandii. Ale to tylko moje luźne skojarzenie…
HUBI pisze:Kolejna Ciekawostka przyrodnicza tym razem związana z terenami północnego Pacyfiku, czyli lądowanie wojsk Amerykańsko-Kanadyjskich na Aleutach, czerwiec 1942 - sierpień 1943: 13 Kanadyjska Brygada Piechoty.
Ten akurat temat, czyli Aleuty, jest już trochę lepiej znany i lepiej obfotografowany niż powyższy Nadzab. Część z zamieszczonych przez Ciebie zdjęć znałem, części nie, więc znowu jestem bardzo wdzięczny za Twoje współprowadzenie tego wątku forum.
Mikstura wszystkiego ze wszystkim, co US-made i Canadian-made, jest oczywiście fantastyczna na czele z kupionymi przez Kanadę przez nieporozumienie amerykańskimi hełmami M1.
Jedno zdjęcie (wcześniej mi nieznane) jest rewelacyjne. Jest sobie Kanadyjczyk i ma:
• pochwę od zmilitaryzowanej wersji amerykańskiego noża myśliwskiego Pal RH-36;
• ale nóż w niej jest inny – jest to albo Cattaraugus 225Q albo jego bliźniak Case 337-6"Q.
Nawet na Amerykaninie ciężko byłoby zobaczyć coś takiego. Współczuję rekonstruktorom kanadyjskich spraw z Aleutów. Wszyscy dobrze wiemy, jakie są ceny koszernego szpeju niezbędnego do wyekwipowania się do tego. Można by za to kupić używany samochód.
Na innym z tych zdjęć kanadyjski oficer (zapewne kapitan) ma na hełmie namalowane kapitańskie dystynkcje, tyle tylko, że amerykańskie, nie kanadyjskie. Bardzo ciekawe zdjęcie. Idealnie wpisujące się w pewną sztucznie wykreowaną niegdyś przez polskich oszołomów „aferę” skierowaną przeciwko MON. Komentarz zmilczę, bo musiałbym się po tych fanatykach przespacerować, a tu nie miejsce na to. W każdym razie zdjęcie z tym kapitanem świetne i warte trzymania go na różne okoliczności – i historyczne, i polityczne, jak się okazuje.