Mike pisze:Czyli absolutne must-have! Super!
Ze sklepiku Michela De Treza każdy musi wyjść uśmiechnięty – brytofile też! :-)
System tych jego dylogii jest taki: Tom I zawsze jest o „marshalling areas” i o każdym dosłownie aspekcie żołnierskich przygotowań do danego desantu. Tom taki kończy się załadunkiem na samoloty i szybowce. Tom II zawsze jest już o ogniu walki, czyli widzimy tam wszystko z frontu po desancie.
Wiadomo, że przenikalność amerykańskich operacji pow-des z działaniami brytyjskimi bywała różna – raz żadna, innym razem olbrzymia. Jak raz „Market Garden” należy do tej drugiej grupy i w tych gigantycznych albumach De Treza o MG jest cała masa brytofilskich informacji i zdjęć – nigdy nigdzie nie publikowanych. MDT w minimalnym stopniu korzysta z oficjalnych zdjęć fotografów wojskowych. Jest to może 2-3 proc. jego publikacji. Reszta to unikatowe zdjęcia z prywatnych kolekcji nigdy nigdzie nie publikowanych. Są to zarówno zdjęcia pochodzące od weteranów, jak i ludności cywilnej z terenu danej operacji. Żadni amerykańscy czy brytyjscy fotografowie wojskowi nie mieliby szans na wsadzenie nosa do każdej wiochy czy miasteczka lub okopu, aby coś sfotografować. A tymczasem takie zdjęcia są, tylko trzeba się za nimi odpowiednio zakręcić. Tego nikt nie zrobi, jak tylko pasjonaci. Żadni historycy, żadni archiwiści cywilni lub wojskowi. Nikt, bo też nikt by tego nie sfinansował. To jest właśnie tak, jak wspomina spółka autorska Michel De Trez / Peter Hendrikx – to jest 35 lat łażenia od chałupy do chałupy na całym terenie operacji MG i pytanie, czy nie ma w chałupie jakichś zdjęć z czasu wojny. I w wielu chałupach takie zdjęcia są – nawet kolorowe! A widać na nich kompletnie inne rzeczy, niż z oficjalnych aparatów fotografów wojskowych. I to jest ta gigantyczna wartość tych olbrzymich ksiąg MDT, a ostatnio spółki autorskiej MDT + Peter Hendrikx.
S. Mindykowski pisze:Ale gdyby tak coś nowego o XXX Korpusie.
„Burning Bridges” idzie do mnie, więc jak dojdzie to powiem, co jest o XXX.
Ale melduję posłusznie, co jest brytofilskiego i szczególnie o XXX Korpusie w dylogii sprzed pięciu lat o 101. w MG. Czyli mowa o Michelowych gigantycznych księgach pt. „D-Day Minus – 17 September 1944” i „Orange Is The Color of The Day”.
Jest zatrzęsienie rzeczy, jak mi się wydaje, orgazmotwórczych dla brytofilów.
Tom I – „
D-Day Minus – 17 September 1944”
• piękna barwna plansza z figurą woskową z prywatnego muzeum MDT. Przedstawia brytyjskiego kaprala-łącznościowca/szyfranta z „Phantom Detachment”. Kapral był dołączony do 101. i miał na Denisona naszytą amerykańską flagę.
• dwa zdjęcia ludzi z „Phantom Detachment”, w tym dwóch brytyjskich szyfrantów z amerykańskimi flagami naszytymi na Denisony. Ci ludzie to obsada CG-4A z tymże „Phantom Detachment”, który to CG-4A roztrzaskał się pod Mariekerke w Belgii. Wszyscy zginęli (było to zderzenie w powietrzu).
• Duże zdjęcie perełka! Brytyjski kapral-szyfrant z RAC ale tak naprawdę to z Reconnaissance Corps i znowu z „Phantom Detachment”. Ubiór kaprala: zasadniczo BD + czarny beret RAC, ale na to wszystko amerykańska kurtka M1943 z naszytą amerykańską flagą. Na szyi brytyjski paratropersiasty szal.
Tom II – „
Orange Is The Color of The Day”
Jest 51 zdjęć dla brytofilów. Prawie sto procent nigdy nigdzie nie publikowanych – wszystko zdjęcia z prywatnych kolekcji, czyli zdjęcia autorstwa amerykańskich weteranów i holenderskich lokalsów.
Jeśli wśród tych 51 zdjęć pominie się jedno z wątkiem XII Korpusu i kilka innych zdjęć z jakichś odpraw albo wzajemnego odznaczania się to lwia część oczywiście dotyczy XXX Korpusu wspierającego kowbojów.
I co jest na tych zdjęciach tak z grubsza (wraz ze sprzętem rzecz jasna):
• Irish Guards
• Grenadier Guards
• Hellꞌs Highway i różne scenki z niej (na północ od Son)
• Guards Armoured Division (Daimlery w Eindhoven)
• Coldstream Guards, 1st Armoured Battalion (Sherman, Humber i bezwieżowy Cromwell w Eindhoven)
• 15/19 Hussars w Eindhoven i ich czołgi
• Royal Dragoons w Eindhoven i ich różne lekkie panzerki
• jakaś F Company (nie jest jasne skąd) na Cromwellach w Geldrop
• Hussars, A Squadron w drodze do Nederwetten
• 15/19 Hussars na Daimlerach pod Son
• 44th RTR, A Squadron, Sherman pod Son
• 2nd Irish Guards, Sint-Oedenrode, Sherman
• Hellꞌs Highway tym razem na odcinku pod Koevering
• 44th RTR, B Squadron, walki uliczne w Schijndel
• 44th RTR, A Squadron, Sherman pod Horstjens
• Guards Armoured Division, scenki z Veghel
• Guards Armoured Division, Cromwell w drodze do Uden
• Veghel, ciężarówki XXX Korpusu
• 44th RTR, C Squadron, Firefly trafiony pod Veghel
• Royal Scots Greys, Sherman i „nasi” – spadak Zygmunt Kizenkawicz
• Royal Scots Greys, Shermany gdzieś pod Dalwagen
• US & Br. paras – machniom, przechwałki trofeami, handelek P38 i P08
• brytyjska samochodowa przewoźna łaźnia obsługująca kowbojów w Nijmegen
• zdjęcie hardcoreꞌowe i chętnie zobaczę komentarz do niego. 44th RTR, A Squadron pod Sint-Oedenrode. Sherman, który skapotował. Aż nie do wiary. Płaskie pole (nie to, że czołg zsunął się z jakiejś skarpy czy z czegoś takiego), czołg nie rozerwany, wieżę ma na miejscu i na tej wieży leży do góry podwoziem. Nie ma kół ani gąsienic, ale poza tym wygląda okay, jest kompletny, nie rozerwany po trafieniu w magazyn amunicyjny, a takie zdjęcia rozerwanych Shermanów są znane. Temu tak jakby nic szczególnie nie dolega, tyle że obrócił się o 180° jak samolot po kapotażu. Jakieś pomysły co mogło spowodować taki kapotaż na płaskim polu? Osiemdziesiątki ósemki, wiadomo, były okrutne dla Shermanów i przebijały na wylot dwa, ale nie powodowały aż takich numerów, żeby czołg skapotował.
PS.
A duch paratropersiasty z WWII nie ginie! :-) :-) :-)
https://www.youtube.com/watch?v=I8pHvAB ... ture=share
Ten para z cygarkiem - bomba! 82. nie ginie. :-)