"Masters of the Air" i inne filmy lotnicze

Moderator: Mike

Awatar użytkownika
Mike
Marszałek
Posty: 12007
Rejestracja: ndz 10 paź, 2004 10:29 pm
Lokalizacja: Poznañ

Post autor: Mike »

Wow, no tego się nie spodziewałem! Może jeszcze zdążę się przejść na polską produkcję, bo po Twojej recenzji miarkuję, że warto!
Hit first. Hit hard. Keep on hitting.
Awatar użytkownika
S. Mindykowski
Posty: 2184
Rejestracja: pn 06 lis, 2006 12:46 pm
Lokalizacja: Poznañ

Post autor: S. Mindykowski »

I ja tak uczynię.
A z innej beczki - mądrego to i miło posłuchać.
Awatar użytkownika
Grzegorz
Posty: 1424
Rejestracja: czw 30 mar, 2006 3:34 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Grzegorz »

Odradzam przyswajanie np. takich recenzji https://www.facebook.com/permalink.php? ... 0042008871

Nie żebym chciał jakoś specjalnie bronić filmu „Hurricane”, ale raz na dekadę żałuję, że nie mam (i nie będę miał) konta na FB, ponieważ odpowiedziałbym Karolinie Korwin Piotrowskiej na jej „recenzję” tego filmu. Na „recenzję”, czyli na niekompetentny, bezrozumny jad.

Życie to jest prosty biznes polegający na znaniu swojego miejsca w szeregu – wielka szkoda, że Karolina Korwin Piotrowska tego nie wie. Naprawdę lepiej by było, aby ta pani zajęła się ocenianiem tipsów Joli Rutowicz albo torebek Dody, bo w tym KKP jest dobra i jest na swoim miejscu.
Patriotyzm jest rodzajem religii, jest jajkiem, z którego wylęgają się wojny - © Guy de Maupassant
Awatar użytkownika
Mike
Marszałek
Posty: 12007
Rejestracja: ndz 10 paź, 2004 10:29 pm
Lokalizacja: Poznañ

Post autor: Mike »

Grzegorz pisze:A więc uważam, że tematyka Dywizjonu 303 w kinematografii nie została „zarżnięta” po sierpniu i po wrześniu 2018 roku.
Oczywiście, to jest tak pojemny temat, że można by skręcić jeszcze trochę! Nie tylko o 303. zresztą.
Żal jedynie, że w Polsce w sumie temat przejadł się chyba i to dość niesmacznie. Obydwa filmy nie są doskonałe, a jeszcze pojawiło się to nieszczęsne muzeum...

Na pocieszenie uchylę rąbka tajemnicy, że powstawać zacznie niebawem brytyjski serial telewizyjny "World on Fire", którego cały sezon pierwszy poświęcony będzie latom 1939-40, ze szczególnym uwzględnieniem walk w roku 1939 w Polsce. A dalej właśnie Francja i BoB, z ujęciem losów polskich żołnierzy. To dobra wiadomość!
Hit first. Hit hard. Keep on hitting.
Awatar użytkownika
Olsen
Posty: 245
Rejestracja: czw 23 kwie, 2015 9:57 am
Lokalizacja: Zduñska Wola

Post autor: Olsen »

Mike pisze:(...) A dalej właśnie Francja i BoB, (...). To dobra wiadomość!
Ooo! No i to coś ciekawego. Liczę na dużo BEF-u i Royal Navy.
Zawsze jest pora na herbatę i ciastka.
Awatar użytkownika
Grzegorz
Posty: 1424
Rejestracja: czw 30 mar, 2006 3:34 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Grzegorz »

Jeśli chodzi o oba filmy o 303. to warto sobie porównać dwie skrajne kultury recenzenckie, które są jednocześnie dwoma różnymi kulturami osobistymi. Są to także dwa skrajnie różne zakresy kompetencyjne do oceniania sztuki typu teatr lub kino.

Karolina Korwin Piotrowska szczególnych kompetencji zawodowych do tego nie ma – Tomasz Raczek jak najbardziej już choćby z powodu swojego profilowego do takich spraw wykształcenia. Dlatego KKP swoje niekompetentne emocje wylała na „Hurricaneꞌa” w necie (żadna normalna, szanująca się redakcja czegoś takiego by nie wzięła), a Tomasz Raczek spokojnie i precyzyjnie opowiada o obu filmach w normalnym medium.

Polecam więc recenzje obu filmów o 303. Tomasza Raczka, bo to jest coś od osoby kompetentnej, kulturalnej i zrównoważonej emocjonalnie https://www.radiozet.pl/Radio/Programy/ ... -POSLUCHAJ
Mike pisze:
Grzegorz pisze:A więc uważam, że tematyka Dywizjonu 303 w kinematografii nie została „zarżnięta” po sierpniu i po wrześniu 2018 roku.
Oczywiście, to jest tak pojemny temat, że można by skręcić jeszcze trochę!
Przy takich „recenzentach”, jak KKP, kolejny film o 303. musiałby mieć czas projekcji 200 minut z czego 3/4 trzeba by przeznaczyć na wątki polityczne, sztabowe, gabinetowe, organizacyjne, obyczajowe, a nie dla personelu Dywizjonu 303, który robi coś konkretnego w walce z Niemcami. Pani KKP musiałaby tam dostać postaci Churchilla debatującego z Sikorskim i jak ten ostatni walczy o dostęp polskich pilotów do samolotów w Wielkiej Brytanii. I jeszcze postaci Dowdinga, Parka, może jeszcze paru innych rafowców, aby wreszcie dla pani KKP ktoś miał szansę wykazać się wielominutową grą aktorską (jak Gary Oldman w roli Churchilla), a nie tylko „grą” gałek ocznych spod gogli.

Tylko popatrzmy sobie, jak pracuje mózg pani KKP. Nie ma to jak spotkać w życiu ludzi, którzy w ramach swojej mądrości i samouwielbienia dla niej porównują rzeczy nie nadające się do porównań między sobą.

KKP porównuje „Hurricaneꞌa” do (jej zdaniem świetnych) filmów „Tora! Tora! Tora!”, „Szeregowiec Ryan” i „Pearl Harbor”. Jej zdaniem świetnych, bo tam aktorzy rzeczywiście coś grają, podczas gdy w „Hurricaneꞌie” to tylko „aktorskie drewno”. No to teraz spójrzmy sobie na jeden parametr – czasy projekcji filmów:

Tora! Tora! Tora! – 144 min
Szeregowiec Ryan – 169 min
Pearl Harbor – 183 min
Hurricane – 107 min

Wyszydzany przez KKP „Hurricane” jest krótszy od wspomnianych filmów o 37÷76 minut. I tylko dlatego aktorzy mają tam szanse, aby faktycznie zagrać, a nie tylko kręcić głową w maleńkiej kabinie samolotu. Dodatkowo mają te szanse, ponieważ te filmy polegają również na długich scenach dialogowych, także w pomieszczeniach, gdzie trzeba widzowi ukazać, co z czego wynika w tych filmach i co legło u źródeł akcji tych filmów. W filmie „Hurricane” w ogóle nie zachodzi taka potrzeba. Konieczność taka jest w filmie „Battle of Britain”, bo on traktuje epizod historyczny BoB całościowo i to z tym filmem myli KKP film „Hurricane”. Gdyby tej „recenzentki” nie zaślepiał niemądry jad złośliwości (i gdyby znała choć trochę historię, ale ona nawet „Pearl Harbor” nie potrafi napisać bez błędu) to by się nie domagała popisów aktorskich w szybkim kinie akcji z sekwencjami dla aktorów mierzonymi sekundami.

I pani KKP zachwyca się (na tle „Hurricaneꞌa”) także „Dunkierką”. Tu znowu widać, jak pracuje mózg KKP. Dla niej wszyscy w „Hurricaneꞌie” to aktorskie drewno, za to „Dunkierka” o ho ho ho, tam to dopiero grają. A rzeczywiście, grają i to świetnie, ale wyłącznie ci, którym jest to dane od scenariusza – postaci na ziemi (ląd + woda). Gdyby z tej tak umiłowanej przez KKP „Dunkierki” wyseparować sceny związane wyłącznie z RAF i zrobić z nich film wyłącznie lotniczy to co by zostało? Czy tam aktorzy grający pilotów coś rzeczywiście „grają”? Niczego nie grają. Z tak wypreparowanej „Dunkierki” w wersji tylko lotniczej zostałoby wskakiwanie do samolotów; kręcenie głowami w kabinach przy niemal całkowicie zasłoniętych twarzach; lądowanie i wychodzenie z samolotów. Koniec. Bzdur z zakresu lotnictwa już żeby nie wspominać w tym filmie. I tym zachwyca się KKP porównując „Dunkierkę” – film dziejący się głównie na ziemi z aktorami z odsłoniętymi twarzami – z „Hurricanem”, gdzie z racji obowiązków pilota człowiek ma zasłoniętą większą część twarzy. A umiera się w powietrzu też w sekundę i niczego tutaj się nie zagra.

Nie ma to jak porównywać rzeczy nieporównywalne.

Najwyraźniej pani KKP marzy się taki żałosny film, jak „Isoroku” o admirale Yamamoto. On tam (aktor Kōji Yakusho) na pokładzie G4M umiera, i umiera, i umiera, i umrzeć nie może mając rany postrzałowe nie z Colcika M1903 .32, ale z wkm-ów lub działka Lightninga. Po czymś takim ludzie nie zostawali w jednym kawałku, a tymczasem aktor Kōji Yakusho umiera ze stoickim spokojem (policzyłem) 2 minuty i 14 sekund. No ale faktycznie dostał od scenariusza szansę i mógł sobie poumierać do woli i nagrać się aktorsko do woli. Jak się czyta pseudorecenzenckie androny pani KKP to najwyraźniej ona takich bzdur oczekuje od wojennych filmów z akcją w powietrzu.
Mike pisze:Na pocieszenie uchylę rąbka tajemnicy, że powstawać zacznie niebawem brytyjski serial telewizyjny "World on Fire", którego cały sezon pierwszy poświęcony będzie latom 1939-40, ze szczególnym uwzględnieniem walk w roku 1939 w Polsce.
Posłaniec dobrych wieści :-)

Szkoda, że do tego czasu nie zdąży powstać pełnoskalowa załogowa latająca replika P.11, nad którą ludzie się mordują, ale za to sprzętu lądowego WP z '39 jest już tyle, że na pewno filmowcy coś fajnego z tym zrobią. Z b. Jugosławii byłoby dobrze ściągnąć te wz. 28, które w „Złocie dla zuchwałych” grały BAR-y. Jakim cudem wylądowało toto w Jugosławii?
Patriotyzm jest rodzajem religii, jest jajkiem, z którego wylęgają się wojny - © Guy de Maupassant
Awatar użytkownika
Olsen
Posty: 245
Rejestracja: czw 23 kwie, 2015 9:57 am
Lokalizacja: Zduñska Wola

Post autor: Olsen »

Grzegorz pisze: (...) Z b. Jugosławii byłoby dobrze ściągnąć te wz. 28, które w „Złocie dla zuchwałych” grały BAR-y. Jakim cudem wylądowało toto w Jugosławii?
Pewnie zgarnięte w 1939 r. w Polsce przez Niemców, poszło do magazynów i jako element obcy poszło na wyekwipowanie dywizji bezpieczeństwa/policji lub dla ustaszy.
Zawsze jest pora na herbatę i ciastka.
Awatar użytkownika
S. Mindykowski
Posty: 2184
Rejestracja: pn 06 lis, 2006 12:46 pm
Lokalizacja: Poznañ

Post autor: S. Mindykowski »

Kurcze. Dobrze wiedzieć, że nie tylko ja mam wrażenie jakby pani KPP miała coś nie tak pod sufitem. Bo już myślałem że to taki dzisiejszy "standard" recenzencki.
Awatar użytkownika
Olsen
Posty: 245
Rejestracja: czw 23 kwie, 2015 9:57 am
Lokalizacja: Zduñska Wola

Post autor: Olsen »

Za recenzje powinni się brać ludzie znający się na kinie czyli zawodowi krytycy filmowi jak pan Kot, pan Raczek czy pan Pietras, lub osoby wykazujące wielką miłość do tej dziedziny sztuki, podnoszące merytoryczne zarzuty. Opinia, że "Dywizjon 303 jest be bo Pearl Harbor jest OK" to nie recenzja. Opinia "Dywizjon 303 jest be, bo mundurówka wojskowa leży, cywilna jest śmieszna, dialogi są drewniane i pełne patosu,, etc." wraz z uzasadnieniem poszczególnych zarzutów i ubraniem tego w odpowiednie słowa ma szanse stać się recenzją. Krytyka filmowa z założenia powinna być konstruktywna.
Zawsze jest pora na herbatę i ciastka.
Awatar użytkownika
Grzegorz
Posty: 1424
Rejestracja: czw 30 mar, 2006 3:34 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Grzegorz »

Są trzy grupy recenzentów:

1. Taka, o jakiej wspominamy Szymon i ja, czyli osoby przepełnione pychą, arogancją, bezczelnością, samouwielbieniem, besserwisserstwem bez żadnych podstaw do tego, zarazem niekompetencją do oceniania sztuki filmowej.

2. Grupa, o jakiej piszesz wraz z personaliami, które wspominasz. Są to rzeczywiście mistrzowie fachu recenzenckiego. Dodałbym do tego postać dla mnie kultową – Stanisława Janickiego. Postać na szczęście żyjącą i mającą się dobrze, świeżo ożenioną!

3. Tacy, jak my. Czyli tacy, którzy rozpoznają w filmach historycznych profesjonalizm (bądź jego brak) innego rodzaju, a przy tym mamy nie tylko swoją wysublimowaną wrażliwość, ale też wiedzę historyczną. Czyli tacy, którzy rozpoznają podejście danego producenta filmowego, scenarzysty, kostiumografa i reżysera do danego tematu historycznego. A miejmy przy tym poczucie potęgi! Amerykanie z branży filmowej takich jak nas nienawidzą i się nas boją jak ognia. Nazywają nas pogardliwie „button and stitch counters”. A „rydel im w zydel”, jak mawiał ś.p. Andrzej Waligórski. Niech się nas boją i niech się boją wszelkich mediów społecznościowych, gdzie komentowane są filmy. A boją się, zapewniam. Niech traktują swoją robotę poważnie to nie będą się bali.

Grupa czwarta niestety nie istnieje, choć byłoby fantastycznie, gdyby istniała. Grupa pierwsza to dno, ale jakże byłoby cudownie, gdyby istniała hybryda grup 2 i 3. Czyli żeby recenzje filmów drugowojennych pisał dwuosobowy zespół filmoznawca i ktoś taki, jak my.

:-)
Patriotyzm jest rodzajem religii, jest jajkiem, z którego wylęgają się wojny - © Guy de Maupassant
Awatar użytkownika
Mike
Marszałek
Posty: 12007
Rejestracja: ndz 10 paź, 2004 10:29 pm
Lokalizacja: Poznañ

Post autor: Mike »

Grzegorz pisze:3. Tacy, jak my. Czyli tacy, którzy rozpoznają w filmach historycznych profesjonalizm (bądź jego brak) innego rodzaju, a przy tym mamy nie tylko swoją wysublimowaną wrażliwość, ale też wiedzę historyczną. Czyli tacy, którzy rozpoznają podejście danego producenta filmowego, scenarzysty, kostiumografa i reżysera do danego tematu historycznego. A miejmy przy tym poczucie potęgi! Amerykanie z branży filmowej takich jak nas nienawidzą i się nas boją jak ognia. Nazywają nas pogardliwie „button and stitch counters”. A „rydel im w zydel”, jak mawiał ś.p. Andrzej Waligórski. Niech się nas boją i niech się boją wszelkich mediów społecznościowych, gdzie komentowane są filmy. A boją się, zapewniam. Niech traktują swoją robotę poważnie to nie będą się bali.
Dodam jeszcze tylko, że czasami "liczenie guzików i stębnówek" jest zasadne. Z doświadczenia wiem i znam takich kostiumografów, którzy nie rozdrabniają się na nieistotne drobne, tylko starają się uchwycić styl danego kostiumu czy munduru.
Zmierzam do tego, że nie zawsze to, co wygląda dobrze w odtwórstwie albo gablocie muzealnej, będzie wyglądać równie dobrze przed kamerą.
Grunt, by kostium, rekwizyt, scenografia, język, fryzura, sytuacja oddawały realia epoki.
Hit first. Hit hard. Keep on hitting.
Awatar użytkownika
Grzegorz
Posty: 1424
Rejestracja: czw 30 mar, 2006 3:34 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Grzegorz »

Grzegorz pisze:Poruszaliśmy wcześniej Top Gun, więc...

http://www.filmweb.pl/news/Zdj%C4%99cia ... oku-123301
No i proszę, coś się dzieje z tą produkcją. Jest trailer Top Gun II https://www.youtube.com/watch?v=8fi7G1s97wA

Coming 2019! :-)
Patriotyzm jest rodzajem religii, jest jajkiem, z którego wylęgają się wojny - © Guy de Maupassant
Awatar użytkownika
Mike
Marszałek
Posty: 12007
Rejestracja: ndz 10 paź, 2004 10:29 pm
Lokalizacja: Poznañ

Post autor: Mike »

Ponaciągany Tom Cruise oraz samoloty śmigające ulicami miast. Może boleć.
Hit first. Hit hard. Keep on hitting.
Awatar użytkownika
Grzegorz
Posty: 1424
Rejestracja: czw 30 mar, 2006 3:34 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Grzegorz »

Mike pisze:Ponaciągany Tom Cruise oraz samoloty śmigające ulicami miast. Może boleć.
Ano może boleć :-(
My wszak banda fanów lat 30./40. Top Gun z dronami to już nie to. Nawet zespól Berlin tego nie uratuje ze swoim (jak dla mnie wspaniałym) „Take My Breath Away”.
Patriotyzm jest rodzajem religii, jest jajkiem, z którego wylęgają się wojny - © Guy de Maupassant
Awatar użytkownika
Grzegorz
Posty: 1424
Rejestracja: czw 30 mar, 2006 3:34 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Grzegorz »

Grzegorz pisze:The Bombing (2016)

http://www.imdb.com/title/tt4743226/

Opis filmu nader krótki. Być może dlatego chodzą słuchy, że może to być film o AVG, chociaż draft scenariusza nie do końca sugeruje aż taką skalę tego filmu. Ale kto wie, kto wie. Wprawdzie nie ma ani jednego Curtissa Hawka 81-A-2 dopuszczonego do lotu, ale to już są subtelności dla smakoszy. Są na świecie zdatne do lotu dwa P-40C i jeden P-40B i na ich bazie komputery spokojnie zbudują całą AVG, gdyby taka była wola filmowców.
I dopiero tutaj pani KKP miałaby rację – CGI jak z komputera Atari.

Jest już trailer https://www.youtube.com/watch?v=kiJjMggOUu8

Premiera 26 października. Ale pachnie niestety gniotem, przynajmniej jeśli chodzi o powietrze...
Patriotyzm jest rodzajem religii, jest jajkiem, z którego wylęgają się wojny - © Guy de Maupassant
ODPOWIEDZ