"Masters of the Air" i inne filmy lotnicze

Moderator: Mike

Awatar użytkownika
Trooper
Posty: 910
Rejestracja: śr 09 lip, 2008 6:14 pm
Lokalizacja: Suchy Las

Post autor: Trooper »

Dziś obejrzałem Dywizjon 303. Historia prawdziwa. W moim subiektywnym odczuciu film ten to 7/10. Grzegorz wymienił już wyczerpująco wszystkie plusy i minusy więc nie będę się już w to zagłębiał, ale jedną kwestię chciałbym poruszyć.

Chodzi konkretnie o długość filmu. Te 99 minut to jednak ciut mało. Niektóre sceny są przez to za krótkie, niekoniecznie spójne ze scenami je poprzedzającymi lub następującymi po nich. Tu i ówdzie czegoś zabrakło, jakiegoś nawiązania lub wyjaśnienia. Trochę to psuje odbiór całego obrazy jako logicznej i przejrzystej historii. Kurcze gdyby dodać chociaż 10 minut; 30 sekund w jednym miejscu więcej, minuta w innym itd. to film mógłby być naprawdę dobry.
Awatar użytkownika
Grzegorz
Posty: 1424
Rejestracja: czw 30 mar, 2006 3:34 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: "Masters of the Air" i inne filmy lotnicze

Post autor: Grzegorz »

Paragraf 22

Na razie jest tylko jeden zwiastun tego remakeꞌu, więc chwilowo tylko skromne komentarze na miarę wstępnych rzeczy, jakie widać.

Wiek aktorów
Żeby nie było – bardzo lubię poniższych aktorów, ale naprawdę to są znowu kompletne jaja, jak zawsze, mamy to zresztą omówione tutaj (pokazałem wcześniej na Waszym forum m.in. radę starców grającą w „Złocie dla zuchwałych”). W najnowszym remakeꞌu Catch-22 ponownie gra indiańska rada starców.

Aktor George Clooney (lat 57) – filmowy jednogwiazdkowy gen. Scheisskopf. Clooney jest starszy o rok od dowódcy USAAF Henryꞌego H. Arnolda, który w 1942 r. (moment rozpoczęcia części wojennej Catch-22) mając lat 56 był generałem 3-gwiazdkowym, a już w marcu 1943 r. 4-gwiazdkowym.

Aktor Hugh Laurie (lat 59) – filmowy mjr de Coverley. Jeez, no to już w ogóle masakra. Nie mam pojęcia, gdzie w ówczesnych USAAF mógłby służyć 59-letni major. Chyba tylko po paru wyrokach w Leavenworth, po paru degradacjach i chyba tylko w magazynie gaci na Aleutach. Bo na pewno nie w pierwszoliniowym frontowym dywizjonie USAAF.

Aktor Kyle Chandler (lat 53) – filmowy płk Cathcart. Też mógłby być młodszy spokojnie o 10 lat.

Aktor Kevin J. O'Connor (lat 55) – filmowy ppłk Korn. Jak wyżej.

Aktor Christopher Abbott (lat 33) – filmowy kpt. John Yossarian. Też mocno za stary jak na tylko kapitana.

Itd.

Gdzieś tu już Wam kiedyś USAAF-owców charakteryzowałem. Filmowcy nie chcą pamiętać, że co innego lotnictwo transportowe USAAF (gdzie faktycznie czasami były stare wygi z linii lotniczych), a co innego część bombowa i myśliwska USAAF. Tam nie było ludzi z poboru, a wyłącznie same młodziaki z ochotniczego zaciągu. Kapitanem można było być w wieku 24-25 lat. Pilot lat 27 to już był dziadek w takim lotnictwie i mógł być majorem.

Sprzęt lotniczy
Bez zarzutu. Na plan ściągnięto latające egzemplarze B-25J, C-47A i Ju 52/3m.
Więcej o tym tu.

CGI (w powietrzu)
Na razie widać kilka/kilkanaście sekund, ale z tego, co widać, CGI jest dobre.

Kostiumografia
Generalnie dobra, chwilami wybitna i wyjątkowo perfekcyjna, ale jak zawsze nierówna. Spodnie USAAF-owców jak zawsze w takich filmach za ładne, za zgrabne, za wąskie, za dobrze leżące. Przecież tak samo jak u Brytyjczyków amerykańskie spodnie wojskowe to były wtedy hajdawery, że można by w nich przenieść cetnar ziemniaków.

Czapki garnizonowe USAAF-owców na zbliżeniach – Jeez, można by przed nimi uklęknąć. Genialne. To nie mogą być repliki, bo nawet najdroższe repliki drugowojennych czapek US Army/USAAF jadą na milę replikami. No po prostu nie wierzę własnym oczom, co widzę w tym filmie i jak świetne są te czapki. Nie ma cudów, to muszą być oryginalne czapki pożyczone od kolekcjonerów, a konsultant historyczny do tych czapek musiał być chyba już tylko autorem książki o takich czapkach, bo taka książka istnieje.

Tak tylko żebyście wiedzieli z grubsza, o co chodzi: USAAF-owcy (nie wiedzieć czemu) mieli bzika na punkcie garnizonowych czapek kawaleryjskich z dodatkowym paskiem z tyłu czapki i takie czapki są w tym filmie. George Clooney ma czapkę z ażurowym otokiem oficerskim – dziś to unikat nad unikatami, żadna firma od replik nie jest w stanie zrobić takiego otoku, więc zakładam, że Clooney nosi w tym filmie czapkę oryginalną. USAAF-owcy mieli też bzika na punkcie nieregulaminowych gigantycznych orłów na czapki. Zwały się one Jumbo Insignia. Były to olbrzymie orły wysokości 3 cali. I dokładnie takiego orła ma na czapce aktor Kyle Chandler (chyba nawet rozpoznaję, jakiej drugowojennej firmy jest ten orzeł). Żaden producent replik nie robi jak raz tego wzoru orła, jaki ma na swojej czapce Kyle Chandler, więc znowu zakładam, że gość nosi czapkę oryginalną. Za czapki USAAF producenci tego serialu dostają ode mnie Oscara.

Inny szpej, jak np. lotnicze słuchawki HS-23 i HS-33 – perfekcja. Chyba muszą być oryginalne w tym filmie, bo replik nikt nie robi. Ale już okulary przeciwsłoneczne Clooneya – dno, współczesne.

Kultowe kurtki skórzane A-2 – a to różnie. Są sceny, gdzie siedzą lotnicy i widać, że wszystkie kurtki są w identycznym odcieniu i z jednego sklepu z replikami, ale są sceny, gdzie A-dwójki są różne, każda inna, fantastycznie ściuchrane, więc albo genialnie postarzone, albo może oryginały…?

Ogólnie rzecz biorąc jest chyba nieźle. Indiańska rada starców pewnie fajnie zagra, więc jak się przymknie oko na pewne sprawy i jak się umówić ze sobą, żeby o nic się nie czepiać to powinien chyba w sumie być film do obejrzenia.

Poniżej parę rzeczy, które wychwalam powyżej pod niebiosa:
Załączniki
CGI.jpg
Garnizonowa czapka kawaleryjska i słuchawki HS-23.jpg
Kyle Chandler w czapce z 3-calowym orłem Jumbo Insignia.jpg
George Clooney w czapce z ażurowym otokiem.jpg
Patriotyzm jest rodzajem religii, jest jajkiem, z którego wylęgają się wojny - © Guy de Maupassant
Awatar użytkownika
Grzegorz
Posty: 1424
Rejestracja: czw 30 mar, 2006 3:34 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re:

Post autor: Grzegorz »

Grzegorz pisze: śr 19 wrz, 2018 2:29 pm
Grzegorz pisze:Poruszaliśmy wcześniej Top Gun, więc...

http://www.filmweb.pl/news/Zdj%C4%99cia ... oku-123301
No i proszę, coś się dzieje z tą produkcją. Jest trailer Top Gun II https://www.youtube.com/watch?v=8fi7G1s97wA

Coming 2019! :-)
No i jest toto https://www.youtube.com/watch?v=h1RC3Htq3U0

Coming jednak w 2020.
Patriotyzm jest rodzajem religii, jest jajkiem, z którego wylęgają się wojny - © Guy de Maupassant
Awatar użytkownika
Mike
Marszałek
Posty: 12007
Rejestracja: ndz 10 paź, 2004 10:29 pm
Lokalizacja: Poznañ

Re: "Masters of the Air" i inne filmy lotnicze

Post autor: Mike »

Ot, taka ciekawostka i zarazem trochę chwalenia się.
Miałem okazję być odpowiedzialnym za dostawy mundurów do serialu "Masters of the Air". Moloch, mamut, tasiemiec, fatalna organizacja, chaos i jak dowiedziałem się, beznadziejna atmosfera wśród ekipy. Jakie będą tego efekty? Zobaczymy. Widziałem też trochę zdjęć z planu i kostiumowo wygląda to prześwietnie, co najmniej na poziomie "Paragrafu 22".
Po tych wszystkich trudach i znojach z użeraniem się z tym bałaganem, klient podziękował mi sympatycznymi gadżetami filmowymi. I tu "Mastersi" jak widać popisali się budżetem. Nie codziennie bowiem produkuje się dla ekipy filmowej tyle solidnej klasy odzieży.
Jedna rzecz to zwykła, aczkolwiek fajnie wystylizowana bluza.
Druga to już prawdziwe cacko, a mianowicie wyprodukowana przez słynną firmę Eastman Leather kopia kurtki B-15, spersonalizowana, z logiem serialu nawiązującym do oznaczeń 100. Grupy Bombowej. Kawał dobrej roboty!
Mam nadzieję, że końcowy efekt, jaki zobaczymy na ekranach będzie równie dobrej jakości, co te pamiątkowe gadżety.
Załączniki
1650808060588.jpg
1650808060581.jpg
1650963725518.jpg
Hit first. Hit hard. Keep on hitting.
Awatar użytkownika
Jurek
Posty: 1387
Rejestracja: pt 28 maja, 2010 4:21 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: "Masters of the Air" i inne filmy lotnicze

Post autor: Jurek »

No za takie fanty i gratyfikacje to warto się pomęczyć :D
"Ufaj Szembekowi. Szembek nie zdradzi"
Awatar użytkownika
Grzegorz
Posty: 1424
Rejestracja: czw 30 mar, 2006 3:34 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: "Masters of the Air" i inne filmy lotnicze

Post autor: Grzegorz »

Replika kurtki B-15 świetna, bo i trudno byłoby znaleźć lepszą firmę od takich spraw niż właśnie Eastman Leather Clothing z ich astronomicznymi cenami. Nawet ta skórka z personaliami Michała jest idealną repliką. Tylko amerykańskie czapki garnizonowe z WWII robią w Eastmanie takie sobie, ale z drugiej strony sto procent producentów replik tych czapek robi je od kiepskich po tragiczne. Bardzo ciężko jest skopiować dziś niektóre rzeczy z wojennej produkcji.

A poniżej dla porównania oryginalna kurtka B-15 w barwach I TCC USAAF. Producenci wszelkich replik zawsze muszą pamiętać, że czasami warto odchodzić od ideału, bo podczas wojny produkowało się z tego, co było, a nie zawsze z tego, z czego powinno być. I poniżej jest taki fajny przykład. Dolny ściągacz kurtki w barwie poprawnej, ale już ściągacze rękawów w dziwacznym różowym kolorku :-)

Brawo Michale, uhonorowali Twoje wysiłki nad serialem bardzo zacnie. Wiadomo coś, kiedy ten serial się ukaże?
Załączniki
B-15.jpg
Patriotyzm jest rodzajem religii, jest jajkiem, z którego wylęgają się wojny - © Guy de Maupassant
Awatar użytkownika
Mike
Marszałek
Posty: 12007
Rejestracja: ndz 10 paź, 2004 10:29 pm
Lokalizacja: Poznañ

Re: "Masters of the Air" i inne filmy lotnicze

Post autor: Mike »

Ptaszki ćwierkają, że w grudniu, czyli w topowym czasie na oglądanie telewizji. Ale bywa, że się takie rzeczy opóźniają.
Czego nie można się spodziewać po tym serialu, to cudów w powietrzu - z tego, co wiem, wszystko to studio, blue/ green screen i CGI. Z drugiej strony, wolę chyba, by była to historia opowiedziana z perspektywy wnętrza bombowca, niż walki powietrzne rodem z Gwiezdnych Wojen. Jeśli twórcy pójdą tym tropem - chwała im za to.

A Eastman faktycznie ceny ma kosmiczne. Z tego, co wiem, był głównym dostawcą kurtek na potrzeby tej produkcji (podobnie, jak i do "Paragrafu 22"), więc z pewnością wynegocjowano u niego odpowiednie rabaty na produkcję tych "crew jackets", nie mniej to i tak rozmach oraz budżet w skali rzadko w dzisiejszych czasach spotykanej. Pozostaje mieć nadzieję, że te pieniądze wydano odpowiednio na kostiumy.

Co do materiałów używanych w replikach, to taki typowy wybieg marketingowy pod nadzianych, a niekoniecznie zawsze mądrych, rekonstruktorów. Wszakże slogan "używamy tylko dokładnie takiej tkaniny, jak w czasie wojny", albo "nasze nici są identyczne z oryginalnymi", względnie "zamki mamy robione na zamówienie w jedynej wersji zgodnej z wojenną specyfikacją" pozwala podwyższyć cenę, bo klient kupi, zapłaci myśląc, że tylko tak powinno być. A o tym, że takie odstępstwa, jak na pokazanym przez Ciebie zdjęciu miały miejsce, już nie pomyśli.
Oczywiście wszystko w granicach pewnej normy i reguły, której w odtwórstwie nie powinno się naruszać i naginać w myśl zasady "reguła, nie wyjątek".
Hit first. Hit hard. Keep on hitting.
Awatar użytkownika
Grzegorz
Posty: 1424
Rejestracja: czw 30 mar, 2006 3:34 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: "Masters of the Air" i inne filmy lotnicze

Post autor: Grzegorz »

Mike pisze: śr 06 lip, 2022 11:14 amCo do materiałów używanych w replikach, to taki typowy wybieg marketingowy pod nadzianych, a niekoniecznie zawsze mądrych, rekonstruktorów. Wszakże slogan "używamy tylko dokładnie takiej tkaniny, jak w czasie wojny", albo "nasze nici są identyczne z oryginalnymi", względnie "zamki mamy robione na zamówienie w jedynej wersji zgodnej z wojenną specyfikacją" pozwala podwyższyć cenę, bo klient kupi, zapłaci myśląc, że tylko tak powinno być.
Kluczem do zrozumienia tych zjawisk jest urocze słówko weaving. To jest fundament, dziś nieosiągalny. Nici z lat 30. i 40. można kupić na amerykańskim eBayu, tylko że to jest mała część sukcesu. Dziś zmieniły się nastawy maszyn dziewiarskich i tego, jak widać, nikt już nie jest w stanie przeskoczyć. W tej książce, którą teraz piszę dla rekonstruktorów też o tym wspominam. Nie ma ani jednej repliki czapki garnizonowej drugowojennej US Army/USAAF, która miałaby otok tkany tak, jak przed wojną i podczas niej. I to aż wyje z tych czapek-replik, żeby nie wiem jak drogie one były, z tymi najdroższymi włącznie. Taka czapka-replika jest rozpoznawalna z kilku metrów, a czasami z wielu metrów. Wspominałem o tych otokach powyżej przy okazji komentowania kostiumografii do „Paragrafu 22”. Nieco lepiej jest (ale tylko u Eastmana) z repliką materiału zwanego elastique (gabardyna) na zasadniczą część czapki, czyli ten beret naciągany na ramę czapki. Tutaj Eastman ma względny sukces.

Brak mądrości rekonstruktorów wyjątkowo silnie objawia się też w tym, że repliki czapek np. Eastmana są 2-3 krotnie droższe niż wciąż obecne na rynku oryginały w bardzo dobrym stanie (nieraz w stanie prawie idealnym), a jednak ktoś te repliki kupuje. Zjawisko niezrozumiałe.
Patriotyzm jest rodzajem religii, jest jajkiem, z którego wylęgają się wojny - © Guy de Maupassant
Awatar użytkownika
Mike
Marszałek
Posty: 12007
Rejestracja: ndz 10 paź, 2004 10:29 pm
Lokalizacja: Poznañ

Re: "Masters of the Air" i inne filmy lotnicze

Post autor: Mike »

Skoro drogie, to muszą być dobre. To trochę tak działa. Jeden i drugi kupi, napisze recenzję na forum, a że nie doinformowany, to recenzja będzie pozytywna. No i to napędza potem popyt.
Inna rzecz, że czasami oryginałów po prostu nie powinno się nosić, by nie narażać ich na zniszczenie.

Co do taśmy otokowej - robi się takie cuda, tyle, że nie w Europie ani w Stanach ;)
Hit first. Hit hard. Keep on hitting.
Awatar użytkownika
Grzegorz
Posty: 1424
Rejestracja: czw 30 mar, 2006 3:34 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: "Masters of the Air" i inne filmy lotnicze

Post autor: Grzegorz »

Eastman jest o tyle fajny, że robi te swoje USAAFowskie repliki w wersji luksusowej, takiej mniej więcej, jak gdyby po Pearl Harbor nic się nie stało z amerykańską gospodarką, podczas gdy stał się dramat. Bardzo lubię te skórzane paseczki z personaliami USAAFowca na kurtkach lotniczych, ale wraz z rozwojem wojny już tak elegancko nie zawsze bywało. Później te personalia albo malowano od szablonu literowego bezpośrednio na kurtce, albo na jakimś pasku brezentu potem naszywanego na kurtkę. Poniżej taka właśnie B-15.
Załączniki
B-15.jpg
Patriotyzm jest rodzajem religii, jest jajkiem, z którego wylęgają się wojny - © Guy de Maupassant
Awatar użytkownika
Mike
Marszałek
Posty: 12007
Rejestracja: ndz 10 paź, 2004 10:29 pm
Lokalizacja: Poznañ

Re: "Masters of the Air" i inne filmy lotnicze

Post autor: Mike »

Tak, to prawda, że tam jest wszystko w wersji katalogowej niemalże.
Za wyjątkiem kurtek RAF. Te to prawdziwy popis przekroju Irvinów od wersji przedwojennej po takie łatane z wielu kawałków skóry z końca wojny.
Hit first. Hit hard. Keep on hitting.
Awatar użytkownika
Grzegorz
Posty: 1424
Rejestracja: czw 30 mar, 2006 3:34 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: "Masters of the Air" i inne filmy lotnicze

Post autor: Grzegorz »

Mike pisze: śr 06 lip, 2022 12:19 pmInna rzecz, że czasami oryginałów po prostu nie powinno się nosić, by nie narażać ich na zniszczenie.
Czapkologia USAAF to gigantyczna wiedza; naprawdę gigantyczna i nic dziwnego, że są na ten temat jakieś publikacje, ale jak dla mnie bardzo dalece niewystarczające. To też jest jeden z powodów, dla których piszę dla rekonstruktorów poradnik nt. odtwórstwa USAAFmenów.

Gdybyś kiedyś jeszcze odpowiadał albo współodpowiadał za kostiumy do filmu z USAAFmenami to może przyda Ci się coś z tego, co poniżej.

Czy oryginałów czapek USAAF nie powinno się nosić w filmie, jak piszesz, żeby chronić je przed zniszczeniem? I tak, i nie. Mam wrażenie, że pożyteczny mógłby tu być jakiś zdroworozsądkowy „złoty środek”. Jest to bardzo ciekawy temat-gigant, ponieważ wszystko zależałoby od niezliczonych czynników. Wszystko zależałoby m.in. od tego, jaka czapka, z jakiego okresu, jakiej konstrukcji, z jakich materiałów, w jakim stanie i do czego w filmie miałaby służyć, czyli jak musiałaby być traktowana przez danego aktora w kontekście jego roli w filmie? Nie ma tutaj żadnej jednej, szybkiej, łatwej, prostej, trafnej, uniwersalnej odpowiedzi.

Gdybym był księgowym zespołu producenckiego jakiegoś porządnego filmu o USAAF, a zarazem gdybym miał taką wiedzę o czapkach USAAFmenów, jaką mam, to firma Eastman nie sprzedałaby na plan filmowy ani jednej czapki garnizonowej, bo byłaby goniona kijami za te kpiny, jakie sobie urządza z cenami tych jej czapek. Nie sprzedałaby już choćby z powodu mojego strachu, że mnie ktoś oskarży o dużą niegospodarność pomijając już względy historyczno-merytoryczne, czyli brak mojej troski o autentyczność kostiumów w filmie.

Kilka razy w tygodniu obserwuję na US eBayu aukcje czapek US Army/USAAF; przez moje ręce przewinęło się ich wiele, w kolekcji zostawiłem sobie sześć takich czapek – wszystkie w stanie „excellent” albo „near mint”. Na potrzebę tego postu podliczyłem, ile mnie te sześć czapek łącznie kosztowało – 661 baksów, czyli średnio 110,16 $ za czapkę. Najtańsza z nich kosztowała zaledwie 43 $ (a przy tym jest to supercenny unikat z ażurowym otokiem, jaki wspominałem w poście o „Paragrafie 22”); najdroższa kosztowała 171 $. Czapka najpiękniejsza, „stylówa” jak to Ty fajnie mówisz, taka kultowa, przed którą kolekcjonerzy klęczą i piszczą, czyli czapka nowojorskiej firmy Dobbs kosztowała mnie 141 $. Żaden producent replik czapek US Army/USAAF nawet nie ociera się o skopiowanie Dobbsów. Wszystkie moje czapki są w takim stanie, że jeszcze przez wieki ktoś mógłby je nosić bez uszczerbku na stanie pod warunkiem rzecz jasna, że nikt by nimi nie rzucał, nie składał ich do kieszeni, nie siadał na nich itp. Czyli do filmów o USAAFmenach moje czapki jak najbardziej nadawałyby się nawet w XXIII wieku :-)

Teraz popatrzmy na fakty: W różnych latach Eastman robił/robi różne repliki czapek US Army/USAAF. Ceny tych czapek (430-520 $) to po prostu arogancja, bezczelność i gangsterstwo z rozbojem. Te czapki nie są warte nawet 1/4 ich ceny, bo i tak od razu widać, że to repliki. Po co więc to kupować czy to do filmu, czy do rekonstrukcji? Moim zdaniem jest kompletnym absurdem kupowanie na plan filmowy takich replik za tak wyśrubowane pieniądze, gdy miesięcznie na US eBayu są do kupienia dziesiątki przyzwoitych amerykańskich czapek garnizonowych z WWII za pieniądze z przedziału 50-150 $, choć droższe też oczywiście bywają. Poniżej przykłady z obecnych aukcji czapek US Army/USAAF:

Oryginalna czapka w stanie bardzo dobrym (kawaleryjska/USAAFowska) - 250 $
https://www.ebay.com/itm/294968825662?h ... SwyXhidH5j

Oryginalna czapka w stanie idealnym (kawaleryjska/USAAFowska) - 225 $
https://www.ebay.com/itm/265764958368?h ... SwmxBiwksg

Oryginalna czapka w stanie bardzo dobrym (kawaleryjska/USAAFowska) - 100 $
https://www.ebay.com/itm/203715814331?h ... SwME5hnqhH

Oryginalna czapka w stanie prawie idealnym + kurtka mundurowa - 300 $
https://www.ebay.com/itm/255615939496?h ... SwakBiuysJ

Oryginalna czapka w stanie idealnym - 100 $
https://www.ebay.com/itm/225063480356?h ... SwHiRixgcD

Szef kostiumografów filmu o USAAFmenach za cenę jednej czapki-repliki Eastmana mógłby kupić na eBayu od dwóch do nawet sześciu oryginalnych czapek absolutnie w stanie umożliwiającym zagranie w filmie. I jeszcze dostałby pochwały od znawców tematu, że każda czapka jest inna, czyli tak, jak było w historii USAAF.

Bo tu jest właśnie jeszcze jeden koszmarek z filmów, gdy się kupuje czapki-repliki (i nie tylko czapki) wszystkie z jednej maszyny do szycia i z tych samych materiałów. Przecież gdyby tak ustawić w rzędzie tysiąc USAAFmenów od chorążackiego stopnia FO do generała to nie znalazłoby się wśród nich dwóch, którzy mieliby takie same czapki. O tym filmowcy nie chcą pamiętać. W literaturze fachowej tego nie ma, więc sam od wielu lat liczę, ile amerykańskich firm przed wojną i podczas niej produkowało kawaleryjskie czapki garnizonowe, czyli te ukochane przez USAAF. Doliczyłem się 49 firm, a na pewno nie poznałem jeszcze wszystkich, wręcz mogę znać być może ok. 70-80 proc. takich firm. Na to nakłada się fakt, że przecież nie każdy chorąży i oficer USAAF miał jak raz tę najbardziej szpanerską czapkę-„stylówę” kawaleryjską z dodatkowym paskiem z tyłu, tylko miał normalną czapkę piechocińca. Te czapki produkowało kolejne 30-40 firm i każda z nich robiła to trochę inaczej i z innych materiałów oraz z tego, co było, a nie z tego, z czego powinno być. Tysiące czapek US Army/USAAF ma przecież daszek z innej skóry, a pasek z innej, czyli w innym kolorze i fakturze powierzchni niż daszek, a przecież tak być nie powinno.

Słowem – gdy ktoś robi porządny film o USAAFmenach to każdy powinien mieć inną czapkę, tzn. z innym „weavingiem” otoków, z setką odcieni otoków, czapki nawet bez otoków (bo brakowało taśm otokowych), z setką odcieni skóry, z setką faktur skóry, ze skórami matowymi, półmatowymi i lakierowanymi na wysoki połysk, ze sztywnikiem w berecie, bez sztywnika, ze spiętymi do otoku bokami beretu, z innymi orłami, z orłami w różnych miejscach czapki, z orłami całkowicie widocznymi, z orłami lekko zasłoniętymi paskiem, z orłami nie metalowymi a haftowanymi i tak bez końca itd., itp.

A jak się kupuje do filmu wszystkie takie same repliki czapek Eastmana to tych wszystkich smaczków historycznych nie dość, że nie ma za grosz, to jeszcze traci się olbrzymie pieniądze przepłacając za jedną czapkę ok. 4-5 krotnie w stosunku do eBaya, a potem jeszcze trzeba dopłacić ekipie od sztucznego starzenia kostiumów.

Na pewno masz rację, że nie zawsze należy wykorzystywać najcenniejsze oryginały czapek do filmu o USAAF. Pamiętać należy, że pewna część personelu latającego USAAF spinała boki beretu do otoków. Robiono to agrafkami, drutami, bez jakiegoś specjalnego pieszczenia się z czapką. W swoim stylu takie czapki wyglądały trochę jak gestapówki, trochę jak z armii Botswany, a trochę jak ze szkopskich u-bootów. USAAF wprawdzie miał pozwolone wyciąganie z czapek sztywników beretu, ale to lotnikom było za mało. Kowboje dodatkowo spinali boki czapek po to, żeby lepiej układały się na czapkach słuchawki lotnicze. Mam taką „botswanówkę”, jak ja te czapki nazywam :-) Gdyby więc kupić na potrzeby filmu ładny oryginał czapki garnizonowej za – powiedzmy – coś około 70-90 baksów to może faktycznie szkoda by było katować go spinaniem boków beretu do otoku.

I jeszcze coś, gdzie też możesz mieć rację, ale z małym „ale” :-) O ile można było zrozumieć u USAAFmenów spinanie boków czapek dla lepszego ułożenia słuchawek lotniczych na głowie i czapce, o tyle inna mania USAAF była jeszcze bardziej niszczycielska dla czapek, więc tutaj ponownie masz rację, że nie należy do tej manii stosować na planie filmowym oryginałów czapek, bo zwyczajnie szkoda. Jest tylko pytanie, czy do takiej dewastacji czapek filmowych trzeba tak zaraz kupować ich repliki za pół tysiąca baksów? Bo takie zdeformowane „po USAAFowsku” oryginalne czapki też można kupić za 20-30 $, albo można kupić innego wraka czapkowego za 20-30 $ i już tylko podreperować go, gdzie trzeba, a jednocześnie zrobić tę USAAFowską deformację beretu, o jakiej poniżej.

Tłumaczę, o co chodzi i co to za mania modnisiów-lifestyle'owców z USAAF. Szpanem u nich było mieć czapkę garnizonową z jak najbardziej pomiętolonym beretem. Ale materiały tych beretów wcale nie były na to podatne. Więc sztucznie deformowano te berety. Od wewnątrz czapki ściągało się materiał i wiązało go tasiemką, drutem, sznurkiem, czym tam jeszcze. Pokazuję to na poniższych zdjęciach 3a i 3b.

Po produkcji filmu oryginalne czapki w nim użyte można by z powrotem sprzedać na aukcjach być może nawet za pieniądze większe, niż te w chwili zakupu, bo byłyby to czapki jeszcze z dodatkową legendą o użyciu ich w filmie. Tak bym zrobił i jako księgowy takiego filmu byłbym na zero przynajmniej z czapkami, a nie z dużą sumą po stronie wydatków.

Bardzo mnie ciekawi, czy takie „botswanówki” i inne sztucznie deformowane czapki też były używane na planie „Masters of The Air”?

Wiem oczywiście, że jesteś świetnym specem nie tylko w PSZ i Commonwealthie, ale także w US Army/USAAF z naszej ulubionej epoki, ale może kilka tych moich uwag, albo jakaś ich część, przyda Ci się Michale do czegoś, gdybyś jeszcze kiedyś odpowiadał za kostiumy w jakimś filmie o USAAFmenach.

Opis zdjęć (zdjęcia komercyjne, to nie moje czapki):

1a. Oryginalna czapka USAAF z przypietymi do otku bokami beretu. „Botswana”, jak ja to sobie nazywam :-)
1b. Powyższa czapka i miejsce spięcia na wielką agrafkę beretu z otokiem.
2. Pilot USAAF w „botswanówce”.
3a. Czapka USAAF sztucznie deformowana.
3b. Wnętrze powyższej czapki – widać związany materiał beretu.
4. USAAFowcy w sztucznie deformowanych czapkach.
Załączniki
1a.jpg
1b.jpg
2.jpg
3a.jpg
3b.jpg
Ostatnio zmieniony pt 08 lip, 2022 2:52 pm przez Grzegorz, łącznie zmieniany 3 razy.
Patriotyzm jest rodzajem religii, jest jajkiem, z którego wylęgają się wojny - © Guy de Maupassant
Awatar użytkownika
Grzegorz
Posty: 1424
Rejestracja: czw 30 mar, 2006 3:34 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: "Masters of the Air" i inne filmy lotnicze

Post autor: Grzegorz »

Ostatnie zdjęcie, które już nie dawało się wcisnąć do postu powyższego - opis powyżej.
Załączniki
4.jpg
Patriotyzm jest rodzajem religii, jest jajkiem, z którego wylęgają się wojny - © Guy de Maupassant
Awatar użytkownika
Grzegorz
Posty: 1424
Rejestracja: czw 30 mar, 2006 3:34 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: "Masters of the Air" i inne filmy lotnicze

Post autor: Grzegorz »

PS

Teraz widzę, że na YT jest jakiś krótki, ale nowy materiał zwiastunowy o „Masters of The Air”, a w nim poniższe zdjęcie.

Jeśli to zdjęcie faktycznie jest z planu tego filmu to gratulacje Michale, szczególnie jeśli ten mundur to Twoje dzieło. Aż nie mogę uwierzyć, jak zgodnie z „The Officer's Guide” są na kurtce mundurowej rozmieszczone „U.S.” i korpusówki USAAF, bo to powinno być pod linijkę. We wszystkich filmach jest to zazwyczaj robione niechlujnie, chociaż czasami u USAAFowców też tak bywało. Czapka fajna, lekko deformowana, może nie tak bardzo, jak pokazałem powyżej, ale zawsze trochę sflaczała zgodnie z USAAF glamour. Na czapce olbrzymi orzeł, czyli ulubiony w USAAF nieregulaminowy orzeł zwany Jumbo Insignia.

Tylko z baretkami coś mi nie gra.

Ogólnie świetna robota.
Załączniki
Masters of The Air.jpg
Patriotyzm jest rodzajem religii, jest jajkiem, z którego wylęgają się wojny - © Guy de Maupassant
Awatar użytkownika
Mike
Marszałek
Posty: 12007
Rejestracja: ndz 10 paź, 2004 10:29 pm
Lokalizacja: Poznañ

Re: "Masters of the Air" i inne filmy lotnicze

Post autor: Mike »

Z tego, co wiem, to wszystkie mundury Class A użyte we serialu były oryginalne, podobnie, jak i większość czapek. Więc niestety mogłem mieć do czynienia tylko z kobiecym mundurem ATS ;)
I by trochę Cię Grześ uspokoić, to dodam, że całe trzy filmy o USAAF, z którymi coś tam do czynienia miałem ("Red Tails", "Catch 22" i "Masters of the Air") opierały się jeżeli nie w całości, to przynajmniej w lwiej większości na oryginalnych czapkach. Co innego kurtki - tu już trzeba, a nawet wypada Eastmanem podpierać się.

P. S. Za wykładnię o czapkach dzięki wielkie! Te wersje z "Botswany" toż to jakieś koszmarki. To wygląda, jak czapka "złego oficera SS" z kiepskiego filmu wojennego z lat sześćdziesiątych :D
Hit first. Hit hard. Keep on hitting.
ODPOWIEDZ