[wp'39] Mundur drelichowy lniany wz.36

Moderator: Mike

Awatar użytkownika
Kuczor
Posty: 54
Rejestracja: czw 11 sie, 2005 2:36 pm
Lokalizacja: Warszawa

[wp'39] Mundur drelichowy lniany wz.36

Post autor: Kuczor »

Awatar użytkownika
wielebny
Posty: 3124
Rejestracja: pt 08 paź, 2004 7:51 am
Lokalizacja: Czarnków

Post autor: wielebny »

Kurtka drelichowa BON z muzeum w Szamotułach - głównie szczegóły wykonania.
don't worry, be hippie
<a href="http://polish-94351846142.spampoison.com"><img src="http://pics3.inxhost.com/images/sticker.gif" border="0" width="80" height="15"/></a>
Awatar użytkownika
Kuczor
Posty: 54
Rejestracja: czw 11 sie, 2005 2:36 pm
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Kuczor »

Na początek chciałbym się podzielić pewnymi wątpliwościami.

Definicja Drelichu.
drelich (niem. Drillich z łc. trilix &#8216;trójnitkowy&#8217;) technol., ub. gruba i mocna tkanina lniana lub bawełniana o skośnym splocie; stosowana gł. na ubrania robocze i pokrowce; ubranie z takiej tkaniny.
Hasło opracowano na podstawie &#8222;Słownika Wyrazów Obcych&#8221; Wydawnictwa Europa, pod redakcją naukową prof. Ireny Kamińskiej-Szmaj, autorzy: Mirosław Jarosz i zespół. ISBN 83-87977-08-X. Rok wydania 2001.


Definicja jest zastanawiająca. Jeżeli się gdzieś spotkaliście z przedwojennymi określeniami to wrzucajcie, ale mam wątpliwości co do faktycznego użycia nazwy Drelich.
W definicji jest też mowa o tkaninie lnianej lub bawełnianej o skośnym splocie.
Co do bawełnianej się zgodzę, ale co do lnianej?

Różnice:
Dlaczego są takie różnice pomiędzy kurtkami?
Czarek napisz coś o tej &#8222;patce&#8221; co zakrywa haczyki.

Używanie w LWP Drelichu tylko bawełnianego?
Oto następna nieścisłość. Oto fragment artykułu z Archeologii Wojskowej Nr 4.

Cechami radzieckimi wyróżniającymi kurtkę, niejako ewidentnymi "rusycyzmami" są:
  • tkanina: drelich bawełniany o kolorze i gatunku stosowanym do szycia mundurów radzieckich (w polskich kurtkach głównie lniany)
  • naramienniki: wykonane według polskiego kroju, ale standardowej radzieckiej technologii tzn. góra sukienna, spód drelichowy (w polskich kurtkach drelichowe)
  • guziki: dwuwarstwowe z blachy stalowej lub mosiężnej, wyrabiane według radzieckiej technologii, gdzie górną część z wytłoczoną gwiazdą zastąpiono inną z wizerunkiem orła (w polskich kurtkach cynkowe, najczęściej jednowarstwowe).
Jeszcze jedna cecha, a mianowicie ilość guzików - 6 w naśladownictwie radzieckim zamiast
7 we wzorze 1936 - przypisywana jest obcemu pochodzeniu. Istnieją podstawy aby przypuszczać, że jest to jednak sprawa przypadku. Otóż wśród kurtek wz. 36 zdarzały się nieregulaminowe partie posiadające 6 guzików i takie egzemplarze najprawdopodobniej dostarczono do moskiewskiej fabryki.
Spodnie, które uzupełniały kurtki były wzoru radzieckiego i pochodziły z bieżącej produkcji lub zapasów magazynowych, a więc często od różnych producentów i z różnego okresu czasu. Dlatego niejednokrotnie gatunkiem i kolorem drelichu nie odpowiadały kurtkom. Były to bryczesy z dodatkowymi łatami wzmacniającymi na kolanach wiązane tasiemkami wokół łydki.

Zdjęcie z roku 1943.
Awatar użytkownika
melescul
Posty: 29
Rejestracja: pt 11 maja, 2007 12:14 am
Lokalizacja: £ód¼

Post autor: melescul »

Witam wszystkich.

Zastanawiając się nad właściwym użyciem słowa "drelich" warto pamiętać, że utarło się "drelichem" nazywać nawet typ ubrać - kombinezowny robocze itp. Być może w tym znaczeniu przed wojną nazywało się kurtkę lnianą "drelichem" - jako typ odzienia, nie zaś tkaniny.

Ostatnio w Łodzi w pewnej hurtowni, jako "drelich" pokazano mi... ortalion (!) " bo z tego się szyje drelichy" (czyt. ubrania dla robociarzy)

6 guzików? Mam wrażenie, że ta ilość jest charakterystyczna dla kurtek wcześniejszych, sądząc ze zdjęć ( sześcioguzikowe drelichy+ sztywne daszki, rogatywki o małych rogach, tzw. wz.35)

Korci mnie, żeby taką sześcioguzikową zmajstrować :)

Pozdrawiam. Marcin M.

[ Dodano: Nie 24 Cze, 2007 8:10 pm ]
Ostatecznie nie odważyłem się na sześcioguzikową.

Takie wstępne zdjątko kurtki zrobionej z "naszego wspólnego" drelichu lnianego. Mnie osobiście - niezbyt się podoba. Materiał zdecydowanie zbyt cienki, na oko i dotyk słaby (lękam się o los tego munduru w polu) i dziwnie błyszczący, jakby z dodatkami sztucznego włókna.

Obrazek
Shot with FinePix S5500 . at 1969-12-31

[ Dodano: Pon 25 Cze, 2007 11:58 pm ]
Pytanie alarmowe:


Jakie są wymiary spinaczy drelichowych!!!???
Awatar użytkownika
Kuczor
Posty: 54
Rejestracja: czw 11 sie, 2005 2:36 pm
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Kuczor »

Czy ta kurtka jest z Lnu Żyrardowskiego?

Czarek
Czy możesz zeskanować ten materiał i dać go na forum?

Kolego "melescul"
Nie przejmuj się, że trochę świeci. Po dwóch praniach i chodzenia na słońcu przestanie.

Do włókien zawsze jest trochę dodatku sztucznego. Nawet przed wojną wykorzystywano do tkanin wiskozę . Gdyby tak nie było, to na łokciach miałbyś "balony", to samo się tyczy spodni. Naturalnie możemy podyskutować ile jest tego sztucznego dzisiaj.
Awatar użytkownika
wielebny
Posty: 3124
Rejestracja: pt 08 paź, 2004 7:51 am
Lokalizacja: Czarnków

Post autor: wielebny »

melescul pisze:utarło się "drelichem" nazywać nawet typ ubrać - kombinezowny robocze itp. Być może w tym znaczeniu przed wojną nazywało się kurtkę lnianą "drelichem" - jako typ odzienia, nie zaś tkaniny.
Trudno w tej chwili z całą stanowczością stwierdzić jak nazywano lniane mundury letnie
przed wojną. Literatura jest zbyt skąpa. W opisie technicznym z 1935 r. (Dz. Rozk.
MSWojsk. Nr 2/1935 r.) określenie "drelich" nie pada, materiał nazywany jest tkaniną lnianą.
Czy potocznie nazywano te mundury drelichami? Tutaj trzeba by posiłkować się literaturą
wspomnieniową. Może ktoś się w niej na takie określenie natknął? Jednak w tym wypadku
trzeba wziąć poprawkę na to w jakich latach te wspomnienia były spisywane, bo mam
wrażenie, że określanie mundurów letnich "drelichami" to naleciałość powojenna,
bo wtedy faktycznie szyto mundury z drelichu.
A co mówią na ten temat współczesne opracowania? Ano mówią niewiele, bo jedyna
pozycja na którą można się powołać to "Polski mundur wojskowy 1918-1939" H. Wieleckiego.
Jest to niestety pozycja popularnonaukowa i Wielecki na ten temat niewiele się rozpisuje.
Nie mam jej w tej chwili przy sobie i nie posłużę się cytatami, ale o ile kurtki umownie
nazywane wz.24 i oficerskie wz.27 są nazywane drelichowymi, o tyle wz.36 (też umownie,
bo nie wiemy od kiedy były wprowadzane i czy warianty sześcio- i siedmioguzikowe
są tożsame) określane są przez Wieleckiego kurtkami letnimi, a nie drelichami.

Czy my możemy pozwolić sobie na umowne określenie munduru letniego drelichem?
Uważam, że dopuki czarno na białym nie będziemy mieli tego potwierdzonego
w dokumentach lub wspomnieniach, powinniśmy takich określeń unikać bo zbyt wiele
potworków w rodzaju różnych pałatek, fasunków, pagonów i kabur funkcjonuje obecnie
na określenie polskich elementów munduru i oporządzenia. W przeważającej części
mamy na to historycznie uzasadnienie i nie ma potrzeby sięgać do obcych zapożyczeń.
melescul pisze:Ostatnio w Łodzi w pewnej hurtowni, jako "drelich" pokazano mi... ortalion (!) " bo z tego się szyje drelichy" (czyt. ubrania dla robociarzy)
Przypomina mnie się historia sprzed kilkunastu lat, kiedy to zmieniłem pracę i przyszło
mnie uruchomić nowy agregat pompowy. Trzeba było przebudować część automatyki,
sporządziłem więc zapotrzebowanie, dałem zaopatrzeniowcowi, a on udał się z tym
do hurtowni. Zaopatrzeniowiec wrócił bez jednego elementu - wyzwalacza termicznego,
na dodatek dostałem opeer taktyczny, że co ja za dziwadła wymyślam.
Zbaraniałem i zrobiłem wielkie oczy, bo ten wyzwalacz termiczny pospolicie zwany
termikiem stanowi podstawowe zabezpieczenie silników elektrycznego i w hurtowniach
półki się od tego uginają. Co się okazało? Hurtownik nie był z wykształcenia elektrykiem
(nawiasem mówiąc był ubekiem) i wydawało mu się, że w dobie przemian gospodarczych
wystarczy otworzyć hurtownię, sprzedawać jakieś tam kabelki i bić na tym kokosy.
Ode mnie natomiast w poprzedniej pracy wymagano aby na zapotrzebowaniach wpisywać
terminologię fachową, najlepiej z numerem katalogowym, bo dzięki temu magazynier
szybciej odnajdywał określony element i minimalizowało to możliwość pomyłki.

Po co przytaczam tą anegdotę? Ano po to, żeby pokazać, że jeżeli 100 ludzi mówi
na ortalion drelich, to nie znaczy, że ta setka ma rację.
Jeżeli ktoś np. ze Szczecina zamówi w hurtowni w Lublinie ubrania drelichowe bo takie
dokładnie chce, a dostanie zupełnie nieprzydatne mu przeciwdeszczowe peleryny, to się
z lekka wkurzy.
melescul pisze:6 guzików? Mam wrażenie, że ta ilość jest charakterystyczna dla kurtek wcześniejszych, sądząc ze zdjęć (sześcioguzikowe drelichy+ sztywne daszki, rogatywki o małych rogach, tzw. wz.35)
Mnie ta sprawa też intryguje zwłaszcza, że jeden żołnierz na zdjęciu które już powyżej
zamieściłem ma kurtkę sześcioguzikową.

Obrazek

Wydaje mnie się, że w pierwszej połowie lat '30 rozpoczęto próby w jednostkach nowego
rodzaju munduru, sprawdzając jak się jego poszczególne elementy sprawują w warunkach
polowych. Eksperymentowano z mundurami lnianymi ze względu na ich wtedy niską cenę
i dłuższy czas użytkowania - od połowy kwietnia do połowy października.
Nie wiadomo czy wersja siedmioguzikowa, bo zdaje się taka przeważa na zdjęciach,
okazała się praktyczniejsza, czy też zaważyły względy estetyczne.
Kuczor pisze:Czy ta kurtka jest z Lnu Żyrardowskiego?
Dokładnie tak.
Kuczor pisze:Kolego "melescul"
Nie przejmuj się, że trochę świeci. Po dwóch praniach i chodzenia na słońcu przestanie.
Jeden z naszych potencjalnych wykonawców przeprowadził prosty eksperyment.
Sprawdził jak się włókna tej tkaniny spala i stwierdził, że nie ma w tym sztucznej domieszki.
Kuczor pisze:Czarek
Czy możesz zeskanować ten materiał i gać go na forum?
Mógłbym, ale nie wiem czy to ma sens, bo domyślam się, że chcesz zobaczyć kolor?
Obawiam się, że przy nieskalibrowanym skanerze i monitorze nie uda mnie się
odwzorować faktycznego koloru.
don't worry, be hippie
<a href="http://polish-94351846142.spampoison.com"><img src="http://pics3.inxhost.com/images/sticker.gif" border="0" width="80" height="15"/></a>
Awatar użytkownika
melescul
Posty: 29
Rejestracja: pt 11 maja, 2007 12:14 am
Lokalizacja: £ód¼

Post autor: melescul »

Hm, "dopuki"... płaskie czepianie się, ale Jego Świątobliwość jest sam wyczulony, więc wolę zasygnalizować.

Grzebię w różnych pamiętnikach, jak znajdę "drelich", doniosę niezwłocznie. Nie twierdzę, że wolno mówić "drelich" na ortalion - stwierdzam, że to się ludziom zdarza. Brzuch mnie do dziś boli ze śmiechu, kiedy gość z poważną miną pokazał mi jakąś poliestrową szmatkę w plamki, mówiąc "mamy też drelich wojskowy"
ODPOWIEDZ