Dragoni, Yankesi & Coca-Cola.

Moderator: Mike

Awatar użytkownika
Janek
Posty: 1479
Rejestracja: ndz 22 paź, 2006 4:38 pm
Lokalizacja: Konin

Dragoni, Yankesi & Coca-Cola.

Post autor: Janek »

Czy Dragoni znali ten napój?
Może go dostawali?
Albo wymieniali za jakiś inny napój?
Proszę o konsultacje znawców tematu i nie tylko!
Na najbliższe wyjazdy Dragońskie mogę kupić krzynkę tegoż napoju w "כשר" butelkach
Ostatnio zmieniony pn 28 maja, 2007 11:58 pm przez Janek, łącznie zmieniany 2 razy.
Why don't you knock it off with them negative waves?
Awatar użytkownika
Mike
Marszałek
Posty: 12018
Rejestracja: ndz 10 paź, 2004 10:29 pm
Lokalizacja: Poznañ

Post autor: Mike »

Oj, oj, ale kosherne pytanie! Wieszczę burzę postów podobną do tej z wątku o siatkach na hełmy... Czekam niecierpliwie na wypowiedź naszego U.S.- Armistycznego guru, czyli Grzegorza.

Nigdy się nad tym nie zastanawiałem, ale na logikę to mogło do nich trafiać przez kantyny NAAFI. Ciekawostka.
Hit first. Hit hard. Keep on hitting.
Awatar użytkownika
Grzegorz
Posty: 1424
Rejestracja: czw 30 mar, 2006 3:34 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Grzegorz »

Mogę się mylić, ale moim zdaniem prawdopodobieństwo częstego "bliskiego spotkania III stopnia" dragonów na froncie z Coca-Colą jest minimalne lub zerowe z wielu powodów. Uczestniczyłem już zresztą kiedyś w podobnej amerykańskiej dyskusji, gdzie padały marki różnych produktów spożywczych i używek docierających na pierwszą linię ETO i Coca-Cola, o ile pamiętam, nie padła ani razu. Nie znam też ani jednego frontowego zdjęcia USarmisty z ETO (z innych frontów zresztą też) z butelką Coca-Coli. W Paryżu albo w Rzymie to może i tak, ale na froncie to chyba nigdy nie widziałem.

Po pierwsze najważniejsze było dowiezienie pokarmów w - że tak powiem - stałym stanie skupienia, po drugie jeśli chodzi o Colę to chyba 98 proc. rozkradały hordy gangsterów Jezusa Chrystusa We Własnej Osobie, czyli gen. J. C. H. Lee (JCH = ksywa "Jesus Christ Himself"), który był nie tylko szefem kwatermistrzostwa US Army, ale głównie maniakiem religijnym spędzającym dzień na 3-5 mszach i nie mającym czasu na pilnowanie interesu. Człowiek był psychiczny i raz mu nawet wyparował cały pociąg towaru na front, a jego to i tak mało obchodziło.

Wątpię, żeby dragoni popijali Coca-Colę na ETO w warunkach frontowych a pamiętać trzeba, że linia rozgraniczenia między kanadyjską 1. Armią, a US Army była daleka.

Pozdrowienia :-)

G.
Awatar użytkownika
Mike
Marszałek
Posty: 12018
Rejestracja: ndz 10 paź, 2004 10:29 pm
Lokalizacja: Poznañ

Post autor: Mike »

Grzegorz pisze:Po pierwsze najważniejsze było dowiezienie pokarmów w - że tak powiem - stałym stanie skupienia, po drugie jeśli chodzi o Colę to chyba 98 proc. rozkradały hordy gangsterów Jezusa Chrystusa We Własnej Osobie, czyli gen. J. C. H. Lee (JCH = ksywa "Jesus Christ Himself"), który był nie tylko szefem kwatermistrzostwa US Army, ale głównie maniakiem religijnym spędzającym dzień na 3-5 mszach i nie mającym czasu na pilnowanie interesu. Człowiek był psychiczny i raz mu nawet wyparował cały pociąg towaru na front, a jego to i tak mało obchodziło.
No wprost kapitalne, klawe, overkosherne! Złoto dla zuchwałych wysiada...
Grzegorz pisze:Mogę się mylić, ale moim zdaniem prawdopodobieństwo częstego "bliskiego spotkania III stopnia" dragonów na froncie z Coca-Colą jest minimalne lub zerowe z wielu powodów. Uczestniczyłem już zresztą kiedyś w podobnej amerykańskiej dyskusji, gdzie padały marki różnych produktów spożywczych i używek docierających na pierwszą linię ETO i Coca-Cola, o ile pamiętam, nie padła ani razu. Nie znam też ani jednego frontowego zdjęcia USarmisty z ETO (z innych frontów zresztą też) z butelką Coca-Coli. W Paryżu albo w Rzymie to może i tak, ale na froncie to chyba nigdy nie widziałem.
Tak też podejrzewałem i jestem skłonny przychylić się do Twojego zdania. Ale... cały czas po głowie chodzą mnie kantyny NAAFI. Pierwsza linia jest bardzo mało prawdopodobna, fakt. Może więc tyły, odpoczynek w Bredzie, a wcześniej- Szkocja, Anglia. Ciekawi mnie, w jakich ilościach i jaką drogą odbywało się zaopatrywanie tych samobieżnych przybytków konsumpcji w produkty amerykańskie, w tym Coca-Colę?
Jako przykład prezentuję poniżej wiernie zrekonstruowaną kantynę NAAFI na pokładzie zakotwiczonego przy londyńskim Tower Bridge okrętu- muzeum, H.M.S. Belfast.
Hit first. Hit hard. Keep on hitting.
Awatar użytkownika
Kondor
Posty: 837
Rejestracja: ndz 17 paź, 2004 1:01 pm
Lokalizacja: Poznañ
Kontakt:

Post autor: Kondor »

chlopaki! tutaj moge kupic takie kit-katy jakie sa na fot.1! czy wykazujecie zapotrzebowanie?
"Call you a gun? Don't make me grin.
You're just a bloated piece of pipe."
Awatar użytkownika
Janek
Posty: 1479
Rejestracja: ndz 22 paź, 2006 4:38 pm
Lokalizacja: Konin

Post autor: Janek »

Hmm....
A czy na przyszły M.W.B. taki mały dodatek do rekonstrukcji powiedzmy na błotniku Dodga (czy jak mu tam) taka mała buteleczka?
Why don't you knock it off with them negative waves?
Awatar użytkownika
Mike
Marszałek
Posty: 12018
Rejestracja: ndz 10 paź, 2004 10:29 pm
Lokalizacja: Poznañ

Post autor: Mike »

Raczej nie. Jeżeli już, to przy okazji rekonstrukcji tyłowo- przepustkowych. A to też po ustaleniu sprawy Coca-Coli, co mam nadzieję uda nam się w tym wątku uczynić.
Hit first. Hit hard. Keep on hitting.
Awatar użytkownika
Kondor
Posty: 837
Rejestracja: ndz 17 paź, 2004 1:01 pm
Lokalizacja: Poznañ
Kontakt:

Post autor: Kondor »

a tak poza Coca-cola, czy inne elementy spozywcze, przedstawione na zdjeciach 1 i 2, sa poszukiwane przez Was? Kit-Kat'y, Baked Beans, Tomato soup itp.
"Call you a gun? Don't make me grin.
You're just a bloated piece of pipe."
Awatar użytkownika
Janek
Posty: 1479
Rejestracja: ndz 22 paź, 2006 4:38 pm
Lokalizacja: Konin

Post autor: Janek »

Acha ostatnio dostałem jeszcze butelke po winie takim prawdziwym a nie Jabcoku.
Jeszcze jedno pytanie do Grzegorza czy do rekonstrukcju w gre wchodzi dzisiejsza butelka po Kentaki Jacku?(załączam zdjęcie nr.3:)
Why don't you knock it off with them negative waves?
Awatar użytkownika
Mike
Marszałek
Posty: 12018
Rejestracja: ndz 10 paź, 2004 10:29 pm
Lokalizacja: Poznañ

Post autor: Mike »

Spokojnie Adamie, z mocniejszymi trunkami uważajmy. Za dużo się złego dzieje na imprezach reko, byśmy i na poważnych rekonstrukcjach pojawiali się z gorzałką.
Hit first. Hit hard. Keep on hitting.
Awatar użytkownika
Kondor
Posty: 837
Rejestracja: ndz 17 paź, 2004 1:01 pm
Lokalizacja: Poznañ
Kontakt:

Post autor: Kondor »

ale przeciez nie da sie zaprzeczyc, ze pito wowczas wysokoskokowe trunki. Jak koszernie wygladalo wino na R-W? Wg. mnie takie butelki to nieodlaczny element rekonstrukcji. a jezeli nie wysoko %-towce to moze zwykla butelka od "lemoniady" ? taka zamykana na "koszer korek". kosztuja grosze, wiec nie zal jezeli sie zbije.
"Call you a gun? Don't make me grin.
You're just a bloated piece of pipe."
Awatar użytkownika
Grzegorz
Posty: 1424
Rejestracja: czw 30 mar, 2006 3:34 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Grzegorz »

Cześć wszystkim!

Pogadałbym z Wami, ale ja - nie wiem jakim cudem - nie widzę żadnych zdjęć, na jakie się powołujecie.

Mogę tylko dodać, że pusta butelka po Coca-Coli z II wojny kosztuje dziś na aukcjach 35-50 $. Nie da się tej butelki porównać z dzisiejszą. Wprawdzie design jest ten sam, ale zupełnie inne są proporocje. Współczesna butelka jest wysoka, smukła i relatywnie cienkościenna, gdy wojenna jest niska, pękata i grubościenna.

Pozdrowienia :-)

G.
Awatar użytkownika
Mike
Marszałek
Posty: 12018
Rejestracja: ndz 10 paź, 2004 10:29 pm
Lokalizacja: Poznañ

Post autor: Mike »

XkondorX pisze:ale przeciez nie da sie zaprzeczyc, ze pito wowczas wysokoskokowe trunki.
Pito, owszem. Nie wyobrażam sobie jednak ekspozycji na Moto Bazarze, gdzie na Dodżce stałaby sobie flaszka whisky, whiskey czy burbona. Podczas publicznych wystąpień musimy przestrzegać pewnych zasad, za dużo bowiem czyha łowców sensacji dookoła i za dużo jst ekscesów na różnych podrzędnych reko, by poważne grupy (a za taką się przecież uważamy) odstawiały takie kryminogenne numery. Co innego rekonstrukcja konkretnych wydarzeń- dla publiczności, gdzie np. zdobycie i "rozpracowanie" fabryki spirytusu (udawane rzecz jasna) motywuje historia czy też dla nas samych, podczas rekonstrukcji jednego z dragońskich wypadów po wino albo szmuglu wódki trałowcem na wodach Fryzji.
Grzegorz pisze:Pogadałbym z Wami, ale ja - nie wiem jakim cudem - nie widzę żadnych zdjęć, na jakie się powołujecie.
Moich też? Ja nie widzę tylko zdjęć Spodka...
Hit first. Hit hard. Keep on hitting.
Awatar użytkownika
Grzegorz
Posty: 1424
Rejestracja: czw 30 mar, 2006 3:34 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Grzegorz »

MikeR pisze:Moich też? Ja nie widzę tylko zdjęć Spodka...
Ano niestety żadnych, Twoich Michale też. Nie wiem, o co chodzi, pierwszy raz widzę takie zjawisko.
mietek1
Posty: 160
Rejestracja: pt 10 mar, 2006 1:49 pm
Lokalizacja: UK

Post autor: mietek1 »

Wreszcie wyplynela dyskusja co tez jedzono/pito, poza fasowanymi racjami.

Dodatkowym zrodlem za wylaczemie NAAFI byly paczki, no i wszelakie inne zrodla.
Niedawno wyczytalem wspomnienia zolnierza z przyczolka Anzio, ktory to tez zachwycal sie racjami US ktore odziedziczyli, zawszonymi kocami US zachwycal sie mniej.

Kiedys przegladalem troche zdjec, choc niestety zdjec z konsupcji, i to na ktorych bylo by cos widac znalazlem niewiele.

Klasycznym jest Rum Jug: http://pg.photos.yahoo.com/ph/mietekk20 ... pg&.src=ph

http://pg.photos.yahoo.com/ph/mietekk20 ... pg&.src=ph

tu cos jedza, ale co to nie wiadomo:
http://pg.photos.yahoo.com/ph/mietekk20 ... pg&.src=ph


To jest ciekawe zdjecie:
http://pg.photos.yahoo.com/ph/mietekk20 ... pg&.src=ph
Nie mam pojecia co tez pija:
http://pg.photos.yahoo.com/ph/mietekk20 ... pg&.src=ph
ani jedza:
http://pg.photos.yahoo.com/ph/mietekk20 ... pg&.src=ph
Ale wszystko wyglada na zdobyczne/cywilne, czy tez moze USA?

Ci tez maja jakies piwo?
http://pg.photos.yahoo.com/ph/mietekk20 ... pg&.src=ph

co prawda nie dragoni, ale zawsze cos.

Jakbyscie mieli wiecej fotek z konsupmcji i obozow to chetnie byz zerknal.
ODPOWIEDZ