wielebny pisze:
Mamy już trzy rodzaje pisowni:
- polską - koszerny,
- quasi angielską - kosherny,
- quasi niemiecką - koscherny,
a jak to będzie w jidysz i jaką pisownię należało by przyjąć aby było koszer? ;)
Witajcie ! ברוך הבא
Ależ ciekawy temat ! Iście talmudyczne rozważania rabinackie ! No i nareszcie znów mogę się pomądrzyć jako absolwent kursu języka jidysz w Instytucie im. Mordechaja Anielewicza.
Gdybyście byli spostrzegawczy i ujrzeli na moją aktualną stopkę, już byście wiedzieli, jak to będzie w jidysz. A tak naprawdę to po hebrajsku. Słowo koszerny jest hebraizmem i nie stosuje się do niego zasad języka jidysz.
Pisze się więc to tak
- כשר, co gdyby przepisać zgodnie z prawidłami języka hebrajskiego wyglądałoby tak Kszr. Prawidłowa wymowa w języku literackim hebrajskim brzmi kaszer. Natomiast Żydzi Polscy używający jidysz używali słowa koszerny w dwóch wersjach - mieszkańcy Wilna i okolic tzw. Litwacy wymawiali
koszer, natomiast Żydzi galicyjscy i kongresowi używali wymowy
kuszer.
Zasmucę Was, wśród Żydów Poznania język jidysz nie był zbyt popularny i pod koniec XIX w zasadzie zdecydowana ich większość nie posługiwała się tymże językiem, przechodząc na niemiecki.
Pawełło pisze:Określenie "koszerny", nie tracąc nic ze znaczenia zalatuje jednak mocno słowiańszczyzną, natomiast "kosher" - zwłaszcza używane w tylko formie podstawowej, przywołuje atmosferę lisioczapnej, pogryzającej macę rady rabinów :)
Z "koscher" (jako wschodnio-kresowy chłopina) nigdy się nie spotkałem, a tu proszę - też funkcjonuje.
Oj nie zalatuje słowiańskością. To jak napisałem czysty hebraizm, choć już z okresu, kiedy spisywano talmud. W pięcioksiągu mojżeszowym słowo to nie występuje.
Określenie
koscher występuje i to jak najbardziej w całym niemieckim obszarze językowym.
Pawełło pisze:Jakkolwiek określenie znane jest w j. polskim od dawna, to faktycznie dopiero na forum "Odwachu" przyjęło się jako certyfikat jakości w rekonstrukcji historycznej. Myślę, że to lepsze od nie zawsze czytelnego i negatywnego w wymowie "dobry do reko", tudzież Rh (-).
I o to loto. Użycie słowa koszerny w kontekście rekonstrukcji historycznej jest moim zdaniem jedną z najlepszych innowacji językowych ostatnich lat ! Jak widać słowo jest chwytne i każdy wie o co chodzi.
Na drugim biegunie innowacji językowych jest właśnie słowo "reko" od którego po prostu chce mi się rzygać.
Rh(+) i Rh (-) mają małe szanse na przejście do języka codziennego polskiego rekonstruktora. Niestety z niczym się nie kojarzą i są troszkę niezrozumiałe. Koszerność zrozumie nawet ktoś, kto nie jest rekonstruktorem. Zanim wytłumaczysz o co chodzi w Rh(+) i Rh(-) minie trochę czasu.
MikeR pisze:A może z transkrypcją jidysz jest trochę tak, jak z transkrypcją Hopburna, która w określony sposób nakazuje przekład języka japońskiego?
Blisko, blisko Michale ! Istnieje taki sposób transkrypcji języka jidysz, chociaż używany jest powszechnie tylko przez Żydów amerykańskich. Nazywa się YIVO i wygląda to mniej więcej tak
http://www.yivoinstitute.org/yiddish/alefbeys_fr.htm
Według transkrypcji YIVO napisany został podręcznik do nauki języka Jidysz prof. Shevy Zucker,
Yiddish: An Introduction to the Language, Literature and Culture
, którego używają obecnie polscy studenci języka jidysz.
Nie jest to jednak transkrypcja powszechna i polscy jidyszyści za nią nie przepadają ale niestety nikt w Polsce nie wydał podręcznika do jidysz i z konieczności używamy transkrypcji YIVO.
MikeR pisze:A konkretnie- od Jareckiego, który rozpropagował ten termin na krótko po "Ren 1944 - Warta 2005". Dzięki siedlisku plotek, jaką jest Hero szybko podbiło niemal nie tylko całą reenactorską Polskę, ale już prawie cały świat!
Gdyby Jarecki był copywriterem za te określenie zgarnąłby piękną sumkę kilkudziesięciu tysięcy złotych. Pomysł iście genialny !
Grzegorz pisze:Fajny temat, ale chyba bez dobrego finału. Takie same problemy miałem kiedyś pisząc wieloodcinkowy artykuł na temat... no właśnie, sam już nie wiem, czego. :-) Tego czegoś, co się wydarzyło na Półwyspie Synaj w 1956 r. tuż przed francusko-brytyjską interwencją zbrojną nad Kanałem Sueskim. W majestacie polskich norm językowych można to coś nazwać na trzy sposoby: Operacja "Kadesh", operacja "Kadisz", operacja "Kadysz". Ostatnie dwie formy równorzędnie dopuszczone przez Radę Języka Polskiego do użytku w naszym kraju.
A ja uważam, że z dobrym finałem. Otóż poprawna polska pisownia to moim zdaniem koszerny (tak podaje słownik wyrazów obcych prof. Kopalińskiego.) Pisownia angielska to "kosher", pisownia jidysz/hebrajska to
כשר, pisownia niemiecka to "koscher", ve jazyku naších jižních sousedů to pěkné slovíčko zní "košer".
Natomiast co do drugiej części Twego postu, to niestety polonizacja hebraizmów i arabizmów napotyka na naturalną trudności w postaci braku samogłosek w tychże językach. Dlatego mamy operację "Kadysz", "Kadisz" a na zachodzie "Kadesh". Dlatego mamy też Osamę ibn Ladena, Osamę Bin Ladena i Osamę Ben Ladena. Choć ostatnio na zajęciach z prawa prasowego prof. Jacek Sobczak argumentował, że poprawna jest forma Ben Ladena, zważając na to, że zna on podstawy arabskiego i tureckiego, nie śmiem z nim polemizować.
Pozdrawiam
Adam Poszewiecki alias Aron Poszewer.
"Z obecnego kryzysu są dwa wyjścia: normalne i cudowne. Normalne to takie, że
Matka Boska jak zwykle zrobi cud i nas uratuje - a cudowne, że wszyscy zaczną
uczciwie pracować i wypełniać swoje obowiązki"
T. Konwicki