Podkreślam – DAM, nie sprzedam.
Maszyna słynnej amerykańskiej firmy Royal założonej w Nowym Jorku w roku 1904. W II RP zagranicznym maszynom do pisania przerabiano czcionki dla dorobienia im polskich znaków pisarskich i ta maszyna właśnie taką jest.
Maszyna z długim wałkiem, pełnosprawna, tylko trzeba by jej nasączyć taśmę (jeśli takie prehistoryczne usługi jeszcze istnieją), albo dać jej taśmę nową (jeśli takie rzeczy jeszcze są). Tak, czy inaczej, maszyna po prostu ideał dla „wrześniowców” na statyczne stanowiska ekspozycyjne podczas pokazów rekonstruktorskich. Ale także dla PSZowców, bo przecież w PSZ też pisano maszynami z dorobionymi polskimi czcionkami.
Jest to maszyna do pisania mojego dziadka. Przed wojną służyła w szkole krawiectwa, której mój dziadek był założycielem, właścicielem i szefem. Po wojnie dziadek napisał na tej maszynie książkę. W latach 80. i 90. ja napisałem na tej maszynie setki artykułów, gdy pracowałem dla Skrzydlatej Polski, Polskiej Agencji Informacyjnej PAI-Press i dla Lotnictwa Aviation International. Stąd wiem, że maszyna pełnosprawna, bo od tamtych czasów już na niej nie pisałem po wejściu na rynek komputerów.
Prawo pierwowzięcia ma Odwach, ale gdyby Odwach nie chciał maszyny to pomyślimy dalej.W każdym razie bierzcie ludzie, bo dają fajny gadżet do reko :-)
Jeśli do decyzji potrzebne są zdjęcia maszyny to wrzucę.
Pozdrowienia!
Grzegorz
[DAM] Przedwojenna maszyna do pisania
Moderator: Mike
[DAM] Przedwojenna maszyna do pisania
Patriotyzm jest rodzajem religii, jest jajkiem, z którego wylęgają się wojny - © Guy de Maupassant
Re: [DAM] Przedwojenna maszyna do pisania
Bierzemy w ciemno. Ale fotki wrzuć, chętnie zobaczę jak owa maszyna wygląda
"Ufaj Szembekowi. Szembek nie zdradzi"
Re: [DAM] Przedwojenna maszyna do pisania
Zazdroszczę Odwachowi, ale maszyna z polskimi czcionkami musowo musiała trafić do grupy "polskiej". Ja się pochwalę, że w swoich zbiorach mam brytyjską maszynę do pisania marki "Imperial" z adnotacją "War finish". I jeżeli Odwach znajdzie jakiegoś speca od taśm to chętnie poproszę o namiary, bo kwestie uruchomienia wałków etc. ogarnął nam już syn Marcina Rychłego.
Zawsze jest pora na herbatę i ciastka.