Filmy, które warto obejrzeć - z polskim akcentem.
Moderator: Mike
Problem jest taki, że i na filmach zagranicznych reżyser ma bardzo wiele do powiedzenia, czasami ingeruje w drobiazgi, ale też grono doradców jest nie tylko po to, by jak w "Bitwie", pojawić się w napisach, ale faktycznie doradzać oraz sugerować skuteczne rozwiązania. Rozwiązania, które procentują doskonałym efektem końcowym.
Z najnowszym filmem Hoffmana problem jest właśnie taki, że w napisach końcowych widać bardzo długą, jak na polskie warunki, listę specjalistów czy konsultantów, co niestety zupełnie nie przekłada się na jakość obrazu.
Z najnowszym filmem Hoffmana problem jest właśnie taki, że w napisach końcowych widać bardzo długą, jak na polskie warunki, listę specjalistów czy konsultantów, co niestety zupełnie nie przekłada się na jakość obrazu.
Hit first. Hit hard. Keep on hitting.
No to kawałek moim zdaniem porządnego kina dokumentalnego by Przemek B.
Fajnie, że udaje mu się docierać do tych ludzi.
Dokuman.pl-Tobruk
DODANO
Właśnie obejrzałem na TVP Kultura film dokumentalny Wojtku Niedźwiedziu Wojtek - the Bear that Went to War" rez Will Hood i Adam Lavis 2011
oprócz tego, że świetnie pokazuje losy Polskich żołnierzy przez pryzmat losów Wojtka to w w filmie zostały wmontowane sceny fabularyzowane moim zdaniem na fajnym poziomie no i mundury i oznaczenia na pojazdach są z grubsza poprawne (ale bez tej charakterystycznej finezji post wojennej dla żołnierzy PSZ)
w każdym razie polecam, fragmenty: TUTAJ
Fajnie, że udaje mu się docierać do tych ludzi.
Dokuman.pl-Tobruk
DODANO
Właśnie obejrzałem na TVP Kultura film dokumentalny Wojtku Niedźwiedziu Wojtek - the Bear that Went to War" rez Will Hood i Adam Lavis 2011
oprócz tego, że świetnie pokazuje losy Polskich żołnierzy przez pryzmat losów Wojtka to w w filmie zostały wmontowane sceny fabularyzowane moim zdaniem na fajnym poziomie no i mundury i oznaczenia na pojazdach są z grubsza poprawne (ale bez tej charakterystycznej finezji post wojennej dla żołnierzy PSZ)
w każdym razie polecam, fragmenty: TUTAJ
Będziesz draniu tak długo bił butami w ziemie,
aż ci koniec pikelhaubu z ziemi będzie sterczał
aż ci koniec pikelhaubu z ziemi będzie sterczał
Tak, leciał już jakiś czas temu, oczywiście o barbarzyńskiej godzinie w środku tygodnia. Skromnie, bez zbędnego rozmachu i pseudo-fajerwerków, których się i tak przy ubogim budżecie nie pokaże, ale przede wszystkim: życiowo i po ludzku, bez heroizmu, patosu, drżącego głosu oraz rozlatujących się niemieckich czołgów.
Hit first. Hit hard. Keep on hitting.
Zdaje sobie sprawę, że średnio jest to film stricte wojenny ale Więckiewicz napieprzający bałakiem lwowskim po prostu jest nie możliwy. Chociażby z tego powodu polecam no i większość scen faktycznie jest kręcona w kanałach fakt że łódzkich ale zawsze.
Ostatnio zmieniony śr 01 lut, 2012 8:02 pm przez Schrek, łącznie zmieniany 1 raz.
Będziesz draniu tak długo bił butami w ziemie,
aż ci koniec pikelhaubu z ziemi będzie sterczał
aż ci koniec pikelhaubu z ziemi będzie sterczał
Heheh coś prezes za dużo wyciął ;-)
Chodzi oczywiście o film w "W ciemności" Agnieszki Holland
[/u]
[ Dodano: Nie 05 Lut, 2012 11:59 am ]
I tutaj absolutnie nie mówię z uwagi na około oskarowe zamieszanie.
Chodzi oczywiście o film w "W ciemności" Agnieszki Holland
[/u]
[ Dodano: Nie 05 Lut, 2012 11:59 am ]
I tutaj absolutnie nie mówię z uwagi na około oskarowe zamieszanie.
Będziesz draniu tak długo bił butami w ziemie,
aż ci koniec pikelhaubu z ziemi będzie sterczał
aż ci koniec pikelhaubu z ziemi będzie sterczał
Hej.
Chciałem podzielić się pewną refleksją a raczej obserwacją dotyczącą tego filmu.
A mianowicie: jedna z głównych bohaterek, którą gra Agnieszka Grochowska, mówi lepiej po polsku niż główny bohater - Leopold Socha. Zrobiło to na mnie ogromne wrażenie. Nie chce mi się pisać, rozmyślania na ten temat pozostawiam Wam...
Film jest doskonały.
Pozdrawiam Olo
Chciałem podzielić się pewną refleksją a raczej obserwacją dotyczącą tego filmu.
A mianowicie: jedna z głównych bohaterek, którą gra Agnieszka Grochowska, mówi lepiej po polsku niż główny bohater - Leopold Socha. Zrobiło to na mnie ogromne wrażenie. Nie chce mi się pisać, rozmyślania na ten temat pozostawiam Wam...
Film jest doskonały.
Pozdrawiam Olo
Ależ Mikołaju, jak najbardziej!W sumie mix językowy który,m tam się posługują jest naprawdę wiernie oddany realiów tamtych czasów.
No cóż, muszę w takim razie rozwinąć temat.
Jestem świeżo po lekturze książki „Losy żydowskich żołnierzy Hitlera”. Autor opisuje w niej losy żołnierzy, którzy zostali „objęci” ustawą rasową i byli z tego powodu represjonowani choć zgodnie z tradycją żydowską nie byli Żydami (ich matki nie były żydówkami). Wyobraźcie sobie: dwudziestolatek, jurny młody napalony hitlerowiec wstępuje do Wehrmachtu i z „heil Hitler!” na ustach uczestniczy w kampanii polskiej. A potem się okazuje, że ktoś prześwietlił jego życiorys i okazało się, że jeden z jego dziadków był narodowości żydowskiej. No i już nie może służyć w wojsku, a co gorsza jest na liście do wysłania do obozu zagłady. Dla tego młodego faszysty musiał to być wstrząs. Ta sytuacja była całkowicie absurdalna. Utwierdziło mnie to tylko w przekonaniu, że dla Niemców „Żyd”, to nie było pojęcie stricte narodowościowe. Podobnie jest dziś – „żydem” może być ten kto nie jest z „nami”. To jedna sprawa. Druga jest następująca: kiedy możemy mówić o tym, że ktoś należy do danego narodu. A no także wtedy, gdy dana osoba utożsamia się z kulturą tego narodu, z jego historią, mówi w jego języku. Za Encyklopedią PWN: Narodowość:
1. «przynależność do danego narodu; też: poczucie tej przynależności»
2. «naród»
Popatrzmy chociażby na Karolinę Woźniacki: choć rodziców ma Polaków uważa się za Dunkę. Ale do meritum. To jest tylko moja wizja ale wydaje mi się, że bardziej z kulturą polską i z Polską w ogóle utożsamiał się warszawski, krakowski prawnik, student, lekarz, czy urzędnik niż kanalarz ze Lwowa. Oczywiście to wielkie uogólnienie ale mam nadzieję, że rozumiecie moje intencje. W filmie objawia się to pod postacią poprawności polszczyzny. No nie powiecie, że Leopold Socha władał właśnie taką.
Holland pokazała ten, swego rodzaju absurd. Mówimy o Polaku, który ratuje Żydów. Czy aby tak było na pewno. Moim zdaniem nie. Tu, w tej historii, człowiek ratuje człowieka. Wątki narodowościowe czasem się przewijają, owszem, ale wydaje mi się, że ta swoista wieża Babel zaciera podziały na Polaka, Żyda, Niemca.
W innych filmach, ot chociażby w „Liście Schindlera” wszystko jest jasne: źli Niemcy, zgnębieni Żydzi, przewijają się wątki Polaków-antysemitów. Otóż są środowiska, tu także opieram się na swoim instynkcie i luźnych obserwacjach, którym taka wizja odpowiada. A Holland rozbija ten układ. Pokazuje, że cała sprawa, zarówno w ogóle jak i w szczególe, w tych tysiącach, milionach mikrohistorii, była bardziej złożona. I dlatego ten film jest tak doskonały. A kwestie zdjęć, scenografii czy gry aktorskiej to już inna sprawa, aczkolwiek wszystkie one stoją na najwyższym poziomie.
Proszę! Jeśli film o dywizjonie 303 powstanie niech w nim nie wystąpi Szyc, Linda, Kot i ... cała plejada polskich "aktorów"!!
http://kultura.gazeta.pl/kultura/1,1144 ... razie.html
http://kultura.gazeta.pl/kultura/1,1144 ... razie.html
Każdy ma swojego Ur-a.
No, niestety. I ja dowiaduję się od jakiegoś czasu o tych złowrogich pomysłach... Zamiast wydawać gros budżetu na panów lepiej znanych dzięki telenowelom czy komediom romantycznym, sugerowałbym, wzorem "Kompanii Braci", "Pacyfiku", "Sztandaru Chwały", a z polskiego podwórka, "Czarnego Czwartku", postawić na mało ogranych, ambitnych aktorów, pasujących wiekiem do odtwarzanych postaci. Wyjdzie taniej i lepiej, a zaoszczędzone środki przeznaczy się na solidne efekty specjalne, by nie powtórzyć tragedii z "Ogniem i Mieczem" czy "Bitwy Warszawskiej".
Hit first. Hit hard. Keep on hitting.
Ja to bym się dowiedział z chęcią, co to była prawidłowa polszczyzna i gdzie nią operowano? :D Połowa mojej rodziny pochodzi z rejonu Grodno - Skidel. Szurali językowo po swojemu, co nie wykluczało ich z polskiej narodowości. Przed wojną polszczyzna dzieli się na różne regionalizmy, a to że Socha gada z akcentem i używa regionalnego słownictwa ma takie samo znaczenie, jak zaciągająca po poznańsku Wielkopolanka. W poznańskim jednak nie dyskutuje się, czy jak ktoś zaciąga i na psa mówi kejter, to jest Polakiem, czy nie :) To dziś nauczeni jesteśmy, że istnieje jedna polszczyzna :)W filmie objawia się to pod postacią poprawności polszczyzny. No nie powiecie, że Leopold Socha władał właśnie taką.