COMMANDO MARCH 2009

Moderator: Mike

stary1skc
Posty: 56
Rejestracja: pt 05 sie, 2005 3:15 pm
Lokalizacja: Swarzêdz
Kontakt:

COMMANDO MARCH 2009

Post autor: stary1skc »

Pozostały za nami w dali
Szkockie deszcze, Szkockie mgły…
Siedząc przed komputerem i spoglądając za okno pozostaje tylko zanucić powyższe słowa piosenki śpiewanej przed laty przez Polskich Commandosów i przenieść się wspomnieniami do kolejnego pobytu grupy w Szkocji. Ponownie zostaliśmy zaproszeni na Commando March odbywający się na dalekiej północy w legendarnym ośrodku szkoleniowym „Commando depot” w Achnacarry. Zanim tam dotarliśmy, musieliśmy odwiedzić kilka miejsc związanych z historią kompanii, na dzień dobry w mundurach jedziemy do Cupar w hrabstwie Fife jak przed laty ochotnicy na Commandosów. Podczas całej wyprawy towarzyszy nam ochotniczka z 316 Kompanii Transportowej. Zwiedzamy miejscowość , aż w końcu swe kroki kierujemy do kościoła St’Jons, niestety kościół w tym roku również jest zamknięty… a na plebani cisza jak makiem zasiał. Zaliczamy obowiązkową sesję foto i ruszamy dalej.
Obrazek
Obrazek
Wracamy do Edynburga, tam skąd rozpoczęliśmy podbój Szkocji. To tu 7 mil od lotniska na cmentarzu spoczywa „kronikarz” i jedna z barwniejszych postaci kompanii mjr. Maciej Zajączkowski ps. Drzewica.
Obrazek
Stajemy przed grobem zmarłego prawie 30 lat temu Commandosa i znów przed oczami pojawiają się sceny z życia kompanii wychodzące spod jego ręki zarówno te pochodzące z „Zielonego Talizmanu” oraz z powojennych „Wiadomości Wypad” redagowanych w jego mieszkaniu na skraju Edynburga gdzie po wizycie na cmentarzu się udaliśmy. Wysiadamy przed czynszową kamienicą jakich wiele w tej dzielnicy, pod numerem 33 naszym oczom rzucają się z daleka zielone drzwi- czyli jesteśmy pod właściwym adresem… Niestety potomstwo naszego Bohatera wyprowadziło się stąd przed wielu laty a obecni mieszkańcy nie wiedzą o kogo pytamy. Za to obecność mundurowych z orłami na beretach wzbudza zainteresowanie starszego pokolenia mieszkającego w okolicy. Okazuje się że majora znali wszyscy mieszkańcy pobliskich domów jako wielkiego miłośnika ojczyzny i gór… Dowiedzieliśmy się że o tych dwóch swoich miłościach mjr.Zajączkowski w ostatnich latach swego życia mógł tylko marzyć i opowiadać bez końca gdyż jego ojczyzna jak wiemy znajdowała się pod rządami komunistów a na góry mógł tylko popatrzeć gdyż amputowano mu obie nogi…
Obrazek
Po wizycie w miejscach ściśle związanych z 1SKC ruszyliśmy do Achnacarry. Pobyt zaczęliśmy od oddania hołdu pod Commando Memorial i w „Kręgu Pamięci” następnie ruszyliśmy do siedziby Klanu Cameron gdzie w przypałacowym muzeum mogliśmy prześledzić historię rodu oraz ośrodka „Commando Depot” oczywiście zwiedziliśmy też pobliskie „mokradła”.
Obrazek
Obrazek
W bazie marszu w Spean Bridge Hotel meldujemy się jako pierwsi i po Polsku witamy wszystkich przybywających. Jak ciepłe jest powitanie z Holenderskimi i Szkockimi Commandosami tak przybywający na miejsce U.S. Rangers nie mają ochoty na bratanie się z nami mając chyba w pamięci swoje zachowanie z zeszłego roku… Wieczorem odbyła się odprawa szefów ekip po której wszyscy spotkaliśmy się w Commando Bar na wisky. W sobotę punktualnie o godz. 9.00 rozpoczeła się inspekcja po której na pakach Bedfordów zostaliśmy przetransportowani pod Commando Castel w Achnacary.
Obrazek
Na zbiórce dowiadujemy się że w tym roku marsz poprowadzą Polacy niestety nie trwało to długo gdyż zgodnie z historią stosujemy połączenie musztry polskiej z angielską i pozostali nie mogli się połapać poza tym polski krok marszowy różni się od brytyjskiego i to my musieliśmy się do niego dostosować. W tym roku tempo było zdecydowanie szybsze a co za tym idzie mniej męczące a i oddziały Rangersów lepiej przygotowane choć co do ich musztry nadal pozostaje wiele do zrobienia, poza tym cześć z nich maszerowała bez oporządzenia lub broni . Na szczęście na tym krótkim odcinku nie było w tym roku nie planowanych przerw spowodowanych brakami kondycyjnymi i planowo docieramy pod pomnik pod który wchodzimy przy akompaniamencie kobziarza. W spotkaniu uczestniczą wdowy po Brytyjskich Commandosach oraz jeden z instruktorów ośrodka. Kapelan wygłasza słowo Boże a dowódcy grup składają wieńce pod pomnikiem. Przed nami już tylko zejście do Spean Bridge gdzie na stacji kolejowej kończymy marsz.
Obrazek
Do wieczora mamy czas wolny który wykorzystujemy na odświeżenie mundurów i wizytę w Commando Muzeum w którym gospodarz daje nam klucze od wszystkich gablot abyśmy mogli dotknąć historii. Następnie kustoszowi wręczamy planszę przedstawiającą historię polskich commandosów od momentu sformowania oddziału podczas wojny po dzień dzisiejszy.
Obrazek
Wieczorem spotykamy się z pozostałymi Commandosami na uroczystej kolacji z tańcami podczas której nasza grupa zasiada przy stole prezydialnym. Impreza trwa do późnych godzin nocnych… W niedzielę po pożegnalnym śniadaniu musimy niestety wracać bo samolot do Poznania nie będzie czekał. Tym czasem trójka Commandosów rusza w przeciwnym kierunku niż dnia poprzedniego na szybki marsz do Achnacarry.
P.S.Więcej fotek zrobionych przez korespondenta wojennego z Holandii znajdziecie na stronkach
http://www.flickr.com/photos/keeshu/set ... 468946318/
http://www.flickr.com/photos/keeshu/set ... 478251176/
oraz na blogu Marcina z Irlandii
http://bantin79.blogspot.com/
Nasze fotki znajdziecie tu
http://picasaweb.google.com/stary1skc/CommandoMarch2009#
ODPOWIEDZ