Infolotnicze.pl

Moderator: Mike

Awatar użytkownika
Grohl
Administrator
Posty: 1320
Rejestracja: pt 31 mar, 2006 2:53 pm
Lokalizacja: Szamotu³y/Poznañ
Kontakt:

Infolotnicze.pl

Post autor: Grohl »

Zapraszam do odwiedzania i przede wszystkim czytania artykułów na portalu www.infolotnicze.pl

To czasopismo internetowe zajmuje się lotnictwem oraz historią - zwłaszcza wojskowości. Warto czasem zerknąć.

No i co najważniejsze są tam artykuły Pana Prezesa

https://www.infolotnicze.pl/2012/10/13/ ... -recenzja/

https://www.infolotnicze.pl/2012/03/26/ ... inta-piwa/

i wspominany już o SBS

https://www.infolotnicze.pl/2012/03/18/ ... -lotniczy/
Awatar użytkownika
Grzegorz
Posty: 1424
Rejestracja: czw 30 mar, 2006 3:34 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Infolotnicze.pl

Post autor: Grzegorz »

Grohl pisze:No i co najważniejsze są tam artykuły Pana Prezesa
https://www.infolotnicze.pl/2012/03/26/ ... inta-piwa/
Właśnie sobie robiliśmy z Panem Prezesem (w prywatnej korespondencji) podśmichujki z jankesów na temat amerykańskiej linii Budweisera. Pan Prezes, na moją wieść, że Amerykanie też robili Budweisera, i co więcej reklamowali go dla USAAF, rezolutnie rzucił "A fuj, toż to profanacja tego czeskiego piwa". Ano, panie dzieju, Budweiser niejedno ma imię i niejedną też ojczyznę. Ale że koledzy Yanks reklamowali go m.in. dla pilotów szybowcowych USAAF to ja już bym ich za to prześwięcił.

:-) :-) :-)
Awatar użytkownika
Mike
Marszałek
Posty: 12007
Rejestracja: ndz 10 paź, 2004 10:29 pm
Lokalizacja: Poznañ

Post autor: Mike »

A bo tak jest! Budwaiser z Czeskich Budziejowic to obiektywnie ujmując, jedno z najsmaczniejszych piw na świecie. To, co leją Amerykanie pod tą samą nazwą, to kolokwialnie ujmując, "siki osła" :)
A że wyrób to szalenie popularny w amerykańskiej przestrzeni publicznej, no i jeden z ichnich niemalże symboli popkultury z armią związanych, to inna sprawa ;)
Hit first. Hit hard. Keep on hitting.
Awatar użytkownika
Grzegorz
Posty: 1424
Rejestracja: czw 30 mar, 2006 3:34 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Grzegorz »

Chłe chłe, żeby nie być gołosłownym... :-)

Reklama z 1943 r. No czy oni są normalni? Jak mnie uczyli latać, to nas okrutnie pilnowali, żeby nikt nie pił alkoholu jakiegokolwiek, nie palił i żeby mu nie przyszło do głowy założyć plastikowych okularów przeciwsłonecznych, a tylko szklane. A ci tutaj łączą Budweisera z szybowcami, jak gdyby Amerykanie jeszcze mało mieli podczas II wojny zderzeń pomiędzy ich szybowcami wojskowymi. Osiągnęli w tej "dziedzinie" smutne mistrzostwo świata. Nie twierdzę, że z powodu Budweisera, ale naprawdę mogliby już dać sobie spokój z takimi reklamami.
Awatar użytkownika
Grohl
Administrator
Posty: 1320
Rejestracja: pt 31 mar, 2006 2:53 pm
Lokalizacja: Szamotu³y/Poznañ
Kontakt:

Post autor: Grohl »

Kilka nowych ciekawych artykułów z portalu infolotnicze.pl

Recenzja książki E. Hammel - Air War Europa Chronology
https://www.infolotnicze.pl/2012/11/04/ ... -recenzja/

Krytycznie o karabinie przeciwpancernym wz. 35
https://www.infolotnicze.pl/2012/11/04/ ... owna-bron/

Recenzja książki M. Nelsona - Mosquito
https://www.infolotnicze.pl/2012/10/29/ ... -recenzja/

i jeszcze jedna recenzja - Y. Gordon, S. Komissarov, D. Komissarov
https://www.infolotnicze.pl/2012/10/31/ ... -recenzja/

Zapraszam do czytania! A także regularnego odwiedzania.
Awatar użytkownika
Grzegorz
Posty: 1424
Rejestracja: czw 30 mar, 2006 3:34 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Grzegorz »

Grohl pisze:Krytycznie o karabinie przeciwpancernym wz. 35
https://www.infolotnicze.pl/2012/11/04/ ... owna-bron/
Gratulacje Wojtku, znaczy łubu dubu itd. :-)

Mnie to aż skręca, żeby tak poznać opinię któregoś z Fallschirmjägerów na temat tego naszego p-panca, jeśli to w ogóle prawda, że "mamy swój udział" (poprzez niego właśnie) w ataku na Eben-Emael. Ale to już chyba marzenie zdekapitowanej głowy, bo wątpię, żeby jakiś Fallschirmjäger coś sobie zapisał w pamiętniku o tym karabinie i żeby to dotrwało do dnia dzisiejszego.

Swoją drogą wyobrażam sobie "poręczność" tego karabinu w szybowcu DFS 230... :-) (z ciągłym podkreśleniem, jeśli to w ogóle prawda, że ta broń tam była).

Pozdrowienia

Grzegorz
Awatar użytkownika
Grohl
Administrator
Posty: 1320
Rejestracja: pt 31 mar, 2006 2:53 pm
Lokalizacja: Szamotu³y/Poznañ
Kontakt:

Post autor: Grohl »

Bardzo ciekawy artykuł o Jagdgeschwader 26 "Schlageter"

https://www.infolotnicze.pl/2013/01/10/ ... ille-boys/

------------- dodano

druga część epopei o JG 26

https://www.infolotnicze.pl/2013/01/22/ ... r-czesc-2/

dalej w kręgach lotniczych - czyli Me-410 z działem 5 cm

https://www.infolotnicze.pl/2013/01/16/ ... alem-bk-5/

i zupełnie z innej beczki - kilka słów o początkach TOPR - polecam wszystkim miłośnikom górskich wędrówek.

https://www.infolotnicze.pl/2013/02/01/ ... roku-1914/
Awatar użytkownika
Grzegorz
Posty: 1424
Rejestracja: czw 30 mar, 2006 3:34 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Grzegorz »

Grohl pisze:i zupełnie z innej beczki - kilka słów o początkach TOPR - polecam wszystkim miłośnikom górskich wędrówek.

https://www.infolotnicze.pl/2013/02/01/ ... roku-1914/
No ten artykuł to rewelacja. Chyba najbardziej oryginalny artykuł w Infolotniczym. A jakie ciekawe bio autorki - jakie zainteresowania! :-) Myślałem już, że tylko ja i paru innych znanych mi facetów kochamy gotowanie, a tu proszę, można nawet zajmować się historią garów... :-)

Jako zapalony i niezmordowany (razem z moją labradorką) turysta pieszy mogę powiedzieć, że autorka ma rację, gdy pisze „W górach nikt nie jest bezpieczny”. Ale ja bym powiedział znacznie szerzej - „Po wejściu w jakikolwiek teren wędrówki pieszej nikt nie jest bezpieczny”. Ja mógłbym niezłą książkę napisać o tym, z czym zetknąłem się w samej tylko otulinie Puszczy Kampinoskiej (czyli na terenie bynajmniej nie górskim, a płaskim), przy której to otulinie mieszkam o kilkanaście minut marszu. Kiedyś chodziłem tam bez niczego, tzn. nie na golasa, ale bez czegokolwiek z jakiegoś wyposażenia. Teraz - „po przejściach” - nie wchodzę do polskiego lasu bez solidnego noża, gazu pieprzowego, apteczki i telefonu komórkowego. Wyjście z domu na wycieczkę pieszą powinno być dla człowieka przyjemnością, ale różnie to bywa, czasami tej przyjemności trochę trzeba pomóc, żeby wszystko skończyło się dobrze. Długo by mówić...
Awatar użytkownika
Grohl
Administrator
Posty: 1320
Rejestracja: pt 31 mar, 2006 2:53 pm
Lokalizacja: Szamotu³y/Poznañ
Kontakt:

Post autor: Grohl »

https://www.infolotnicze.pl/2013/02/09/ ... -ardenach/

Polecam bardzo fajny tekst i jeszcze lepsze zdjęcia z wizyty BRO w Belgii. No i ten M18...
Awatar użytkownika
Grzegorz
Posty: 1424
Rejestracja: czw 30 mar, 2006 3:34 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Grzegorz »

Grohl pisze:https://www.infolotnicze.pl/2013/02/09/ ... -ardenach/

Polecam bardzo fajny tekst i jeszcze lepsze zdjęcia z wizyty BRO w Belgii. No i ten M18...
Fajny.

Ale mam dwie uwagi. Jedna natury bardziej ogólnej, druga ciut bardziej szczegółowej.

1. To, co teraz napiszę nie odnosi się do naszego polskiego SH Wielka Czerwona Jedynka, bo powiedziałbym, że tu sprawy wyglądają lepiej, niż w podobnych światowych grupach BRO czasu II wojny. Ja po prostu nie mogę patrzeć na zjazdy „rekonstrukcyjne” mające rzekomo „rekonstruować” coś z Ardenów. No po prostu nie mogę, bo sięgam po taką broń, jaką mam pod ręką. Czy ci wszyscy ludzie nie znają historycznych zdjęć z Ardenów, o Bastogne już nawet nie wspominając? Czy ci wszyscy ludzie nigdy niczego nie przeczytali o Ardenach? Czy ci wszyscy ludzie nie obejrzeli w swoim życiu choćby filmu „Battleground”, żeby zobaczyć, jak wyglądał żołnierz amerykański w Ardenach? Przecież oni zamiast czcić tych wszystkich nieszcześników z Ardenów - brudnych, cuchnących, głodnych, obdartych, w rozwalonych butach ściśniętych szmatami - to robią sobie z nich kpiny. Jak widzę w różnych internetowych pictorialach te tabuny dobrze ogolonych, czyściutkich, fastfoodowych wypasionych byczków uśmiechniętych od ucha do ucha na zjazdach „rekonstrukcyjnych” w Ardenach (czy pseudo-Ardenach w USA) to po prostu robi mi się niedobrze. A już na pewno wiem, dlaczego sam nigdy nie zostałem rekonstruktorem, mimo że kiedyś bardzo chciałem. Jak powiadam - uwaga ogólna, nie do artykułu. Nie chcę nikogo urażać, ale bycie rekonstruktorem historycznym to jest misja. Wojna to nie jest fajna męska przygoda, tylko koszmar, jakiego nikomu się nie życzy. Nie wolno pokazywać wojny tak, żeby się komuś podobała, tylko tak, żeby się ktoś zastanowił nad jej głupotą, zwyrodnieniem i ogólnym upadkiem humanizmu. Co, jak co, ale akurat Ardeny i ówczesna US Army to są najostatniejsze epizody świata do występowania tam estetycznych rekonstruktorów z jakimkolwiek cieniem uśmiechu na ustach. Może trzeba by pokazać tym „rekonstruktorom” balie, czy inne kotły, amputowanych palców i całych stóp na skutek „stopy okopowej” wyniszczającej Amerykanów całą zimę 1944/45, a już szczególnie w Ardenach?

2. Uwaga do artykułu, ściślej do jakichś badaczy z grona Polonii amerykańskiej.
Pada tam takie zdanie: „Nie bezpodstawne są głosy badaczy polonijnych, którzy uważają, iż to właśnie Polonia była tą z mniejszości amerykańskich o stosunkowo najwyższym procentowym udziale członków w służbie na rzecz sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych”.

Tu chyba by trzeba ciut ostrożniej. Że tak żartobliwie rzecz ujmę - nie wiem, czy tu przypadkiem ktoś nie wyrusza na wojnę nie tylko z amerykańskim historykiem Ambrosem, ale także z matematyką, logiką i statystyką. Ja też uwielbiam tematykę Polonii amerykańskiej, ale jednocześnie wyznaję zasadę, że tak powiem „znaj proporcje mociumpanie”. Ambrose twierdzi, że 1/3 żołnierzy amerykańskich na ETO to byli Amerykanie pochodzenia niemieckiego. No więc jeśli 33,33% Amerykanów w US Army na ETO było pochodzenia niemieckiego, to (według tego artykułu) Polonia amerykańska musiałaby tę wartość przebić i stanowić powiedzmy minimum 34% całych amerykańskich sił na ETO, a to jest nieprawdopodobne. W tamtym czasie biały Amerykanin był głównie z pochodzenia Brytyjczykiem i Irlandczykiem. Jeśli ktoś chce twierdzić, że ok. 33% + ok. 34%, czyli 67% US armistów na ETO nie było z pochodzenia Brytyjczykiem lub Irlandczykiem to jest to teza nader ryzykowna. Szkoda, że nie pada informacja, kto z Polonii amerykańskiej twierdzi takie mało prawdopodobne rzeczy?

Przed II wojną w Stanach Zjednoczonych zamieszkiwało ok. 3,5 mln osób polskiego pochodzenia. Tymczasem na przełomie samego tylko XIX/XX wieku w USA mieszkało ok. 8 mln osób pochodzenia niemieckiego, a przed II wojną napływały kolejne duże fale niemieckiej emigracji do USA. Łącznie przed Pearl Harbor mogło to być ok. 9-10 mln Niemców i naturalizowanych obywateli amerykańskich pochodzenia niemieckiego. No więc chyba nie ma takiej siły, aby - matematycznie/statystycznie rzecz biorąc - liczebnie Amerykanie „polscy” byli znaczniejsi niż Amerykanie „niemieccy” na ETO.

Tym „badaczom polonijnym” doradzałby czytanie tego, w jakim mądrym i zrównoważonym tonie były drukowane przedwojenne materiały polskie na Wystawę Światową (New York World's Fair 1939-1940), w tym materiały na temat historii polsko-amerykańskich stosunków wojskowych. Pisanie, że „Polonia była tą z mniejszości amerykańskich o stosunkowo najwyższym procentowym udziale członków w służbie na rzecz sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych” trochę wygląda tak, jak nakazywanie Amerykanom jakiejś wdzięczności za to, że to niby polska krew w mundurze US Army wygrała dla USA front ETO, a to jest dość dziwaczne i chyba niezbyt eleganckie z wielu różnych powodów, żeby już nie wspominać polskiej megalomanii.

Ale ogólnie artykuł fajny, jak zaznaczono na wstępie. :-)
Awatar użytkownika
Grohl
Administrator
Posty: 1320
Rejestracja: pt 31 mar, 2006 2:53 pm
Lokalizacja: Szamotu³y/Poznañ
Kontakt:

Post autor: Grohl »

Pyszna recenzja książki Petera van der Lindena "Kampina Airborne" napisana przez jednego ze znanych i lubianych użytkowników forum ;-)

https://www.infolotnicze.pl/2013/02/20/ ... -recenzja/

Dodatek audiowizualny do tego niezwykle ciekawego tematu

https://www.infolotnicze.pl/2013/02/20/ ... ina-video/

I na koniec krótki, ale ciekawy wycinek ze służby "Polonusów" w US Army.

https://www.infolotnicze.pl/2013/03/06/ ... w-remagen/
Awatar użytkownika
KR48
Posty: 152
Rejestracja: ndz 05 kwie, 2009 8:31 pm
Lokalizacja: Francjia

Post autor: KR48 »

Witam ;

Dzieki za tych linki !!!
Awatar użytkownika
Grohl
Administrator
Posty: 1320
Rejestracja: pt 31 mar, 2006 2:53 pm
Lokalizacja: Szamotu³y/Poznañ
Kontakt:

Post autor: Grohl »

Pam pa ram pam pam! Tekst Grzegorza o Varsity nadchodzi wielkimi krokami! Czekam z niecierpliwością!

https://www.infolotnicze.pl/2013/03/22/ ... zapowiedz/


No i oto jest. Serdecznie Polecam!

https://www.infolotnicze.pl/2013/03/24/ ... portowych/
Awatar użytkownika
Grohl
Administrator
Posty: 1320
Rejestracja: pt 31 mar, 2006 2:53 pm
Lokalizacja: Szamotu³y/Poznañ
Kontakt:

Post autor: Grohl »

Poznajecie tego Pana w krótkich spodenkach? :D

https://www.infolotnicze.pl/2013/04/13/ ... zej-pasji/
Awatar użytkownika
Grzegorz
Posty: 1424
Rejestracja: czw 30 mar, 2006 3:34 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Grzegorz »

Grohl pisze:Poznajecie tego Pana w krótkich spodenkach? :D
Czyżby to był Pan Prezes? :-) :-) :-)

I ja tam wtedy byłem z ekipą ś.p. miesięcznika Lotnictwo Aviation International, i wywiady robiłem, i zdjęć nacykałem, a co wiem o kulisach tego widowiska to nikt by nie uwierzył. Bodaj w 2006 lub 2007 roku napisałem o tym artykuł razem z inspektorami ULC, ale różne redakcje przeraziły się tego artykułu tak bardzo, że go nie opublikowały. Może kiedyś szefostwo Infolotniczego będzie chciało uzupełnić fajny artykuł wspomnieniowy Michała to dorzuci się coś o pułkowniku Bażenowie w Su-27 i parę innych ciekawostek plus zdjęcia. Ja też przeżywam tamten Air Show do dziś. Jeju, zobaczyć F-15C MSIP z kill markings (1st Gulf War) pod kabiną i jeszcze zamienić słowo z pilotem takiego samolotu toż to człowiek nie spał po takiej przygodzie, która działa się ciągle w siermiężnym tworze państwowym na pograniczu PRL i III RP.

No i komandor Smolarek wyczyniający z Sokołem rzeczy przepiękne a trudno wyobrażalne... ech, to był czas. Cud że nikt nie zginął na tych pokazach, bo były wszystkie przesłanki do tego, a radziecki pan pułkownik z Su-27 powinien do dziś nie wychodzić z pierdla za to co wtedy zrobił z sobą i z samolotem, ale to już dłuższa historia.

Fajnie, że taki artykuł się ukazał.
ODPOWIEDZ